Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 261 tys. ocen
7,2 10 1 261364
7,3 64 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

BEZ JAJ !

ocenił(a) film na 6

To w 1999 roku John Williams nie dostał żadnej nagrody za Duel of the Fates, a dostaje Saturna za tak nijaki soundtrack jakim zrobił do "Przebudzenia Mocy". Śmiechu Warte ! Zemsta Sithów jedynie fragmentem muzycznym z wykonania order 66 wciąga nosem na śniadanie całe dwie godziny muzyki z epizodu 7.

rusekolsztyn

Hollywood Lucasa nie cierpi. Prequele to filmy czysto "lucasowskie" dlatego były tak zjechane w swoim czasie (błędy swoje miały, ale dobrych stron również było sporo). Nawet za świetne rzeczy w tych filmach nie mógł być nagrodzony, bo przodował hejt i oczernianie. ;) Do tego Disney pozbawiony praktycznie własnej innowacyjności ciągle się nabija z Lucasa, by odwrócić uwagę z faktu, że ich filmy są zwyczajnie słabe. "Przebduzenie Mocy" to zdecydowanie najgorszy epizod, a taki wow się zrobił na jego punkcie, jakby był lepszy od "Imperium Kontratakuje".

TFA to pierwszy film Star Wars "nielucasowski" to i za byle co dostał 90% pozytywnych recenzji i masę nagród. Choć dobrze, że przynajmiej Mad Max zgarną mu Oscary sprzed nosa. ;)

ocenił(a) film na 8
cloe4

Najgorszy jest "Atak Klonów", który ma 90% wad i tylko 10% pozytywnych treści.

użytkownik usunięty
lelen_lis

Serio uważasz że, atak klonów jest najgorszy ????? . W takim razie wymień mi ,te 90 % wad .

ocenił(a) film na 8

Aktorstwo, scenariusz, dialogi, słaby wątek romantyczny, nierówne efekty specjalne, muzyczny recykling.

użytkownik usunięty
lelen_lis

Cóż szanuje twoje zdanie , jednak ja nie zgadzam sie z tym .

lelen_lis

Coś ty się tak na "Atak Klonów" uwziął? Może i tu przejawi się mój dziecięcy sentyment, ale dla mnie ten film jest bajeczny. Do tego ma masę odniesień do najlepszego epizodu "Imperium Kontratakuje". Ba! Dość długo AOTC był nawet moim ulubionym epizodem głównie ze względu na fabułę i swój własny klimat. (co prawda w moim osobistym rankingu za swoje oczywiste błędy z czasem spadł z piedestału na 5 miejsce, ale... to ciągle ciekawy epizod sagi, który cenię). Pościg za Zam (niczym wycieczka po Coruscant), Obi-Wan na Kamino, Jango i Boba Fett, bitwa na Geonosis... Cudo. ;)

A co do super postaci w TFA... Ech...Co mi po super bohaterach typu Rey czy Poe (źle skonstruowanych moim zdaniem) w "Przebudzeniu Mocy? Dla mnie zawsze liczy się fabuła, nie zwracam uwagi na pierdoły typu Jar Jar czy "nie lubię piasku", tylko na sekwencje rozkazu 66, bitwę o Coruscant czy pojedynek na Mustafarze. Fabuła zawsze rządzi! Treść fabuły TFA w odróżnieniu od ep.1-6 jest tragiczna, mało innowacyjna...nie dość, że skopiowana z Nowej Nadziei to niszcząca sens Powrotu Jedi! Ten film nie ma własnej tożsamości. W historii zapisał się jako "ten, który skopiował Nową Nadzieję"... Epizodom 8 i 9 będzie bardzo ciężko naprawić tę sytuację. Sequele miały trudną pozycję już na starcie, ale teraz? Jak zrobić kolejny epizod, by części V nie przypominał? Ciężki orzech do zgryzienia.

A co do scenariusza... AOTC o ile pamiętam to miało jedynie problem ze słabymi dialogami miłosnymi (słabymi jak słabymi, zwyczajnie nie pasującymi do sagi, były dość sztywne niczym wyjęte z Szekspira... ale sceny miłosne te przeplatają się z wizytą Obi-Wana na Kamino, także można je "przecierpieć"). Natomiast scenariusz TFA o ile wiem ledwo upięto w całości, scenarzyści co chwilę zmieniali swoje pomysły, jednego nawet wywalono. Stąd w tym filmie tyle rzeczy się kupy nie trzyma. W ogóle moda na robienie kontynuacji w stylu rebootów mi się kompletnie nie podoba (Jurassic World, Star Trek, Terminator Genysis)... Tylko w przypadku X-men DoFP miało to sens, ale reszta? W Hollywoodzie kompletnie brakuje pomysłów, to myślą, ze kupią widza sprawdzonymi 20-30 lat temu metodami. Remaki, rebooty, albo sequele, które są rebootami... Ciężko o innowacyjność.

Do tego Fani mnożą teorie spiskowe by wytłumaczyć dziury fabularne ep.7. Zbyt wiele niedopowiedzeń... Co to kurde serial, że obejrzę za tydzień kolejną część i się dowiem? I jeszcze ta przemowa Huxa kompletnie nie pasująca do sagi. Karykaturalna do bólu. Serio, najgorsza scena z sagi. Śmieszniejsza o wiele bardziej niż wszystkie miłosne teksty Anakina i Padme w AOTC...

Za co cenię TFA? Za postać Finna, za BB-8, oraz za Kylo Rena. Nie za to co pokazano, bo powody miał dość słabe... ale za to, że ma szansę się rozwinąć w niespodziewanym kierunku...

użytkownik usunięty
cloe4

brawo koleżanko, świetnie napisałaś .

Fajnie...

użytkownik usunięty
cloe4

Bo atak klonów to najgorszy epizod za mrocznym widmem sorry ale tego nie zmienisz :)

Ty mnie nie przekonasz, nie z takimi jak ty dyskutowałam na ten temat... Ja się z tobą nie zgadzam, pojmujesz? ;D
https://www.youtube.com/watch?v=abhJAigy8Jw

A co do opinii krytyków to wiedz, że i Stara Trylogia była nieźle zjechana swego czasu. Nawet aktor grający rolę Bena Kenobiego nie cierpiał tych filmów... Ale pokolenie krytyków się zmieniło to spoglądanie na Star Wars bywało z czasem inne. OT stała się kultowa i doceniono ją do rangi arcydzieła. Ale gdy już wyszły Prequele i te filmy zostały strasznie skrytykowane. I to nie tyle przez krytyków, bo oni zawsze SW oceniali bardzo podobnie (każdy z epizodów miał ok. ponad 60%, no może prócz TFA, co kurde Disney im zapłacił za 90%?), ale przez fanów, którzy nie mogli pojąć, że era ich dzieciństwa nigdy nie wróci! Mam nadzieję, że za parę lat stosunek do Prequeli również się zmieni. O ile "true" fani przymknął wreszcie japy i nie będą zatruwać dzieciństwa młodszym pokoleniom fanów SW wychowanych na Prequelach. To się nazywana niszczenie dzieciństwa komuś innemu. To, że old fani nie lubią 1-3 to jest doskonale wiadome i nikt im tego nie zabrania. Niech się po prostu zachwycają kopią Nowej Nadziei jak tak bardzo jej chcieli.

A i pierwotne oceny na rottentomatoes wszystkich części sagi: http://muncheedaily.com/wp-content/uploads/2015/10/CBL_Munchee_Crown1.png
http://muncheedaily.com/news/its-official-revenge-of-the-sith-is-the-best-star-w ars-movie-ever/

użytkownik usunięty
cloe4

Że co niby??? Imperium ma 80

http://www.metacritic.com/movie/star-wars-episode-v---the-empire-strikes-back

New Hope ma 92

http://www.metacritic.com/movie/star-wars-episode-iv---a-new-hope

ROTJ ma 53

http://www.metacritic.com/movie/star-wars-episode-vi---return-of-the-jedi


TFA na 81

http://www.metacritic.com/movie/star-wars-episode-vii---the-force-awakens

Prequeli tu nie będę wklejać bo się załamiesz :) nigdzie nie widzę podobnego oceniania

Daj spokój, ja wiem jakie noty mają OT teraz. Zmieniły się na plus. Nie czytałeś mnie?
"Ale pokolenie krytyków się zmieniło to spoglądanie na Star Wars bywało z czasem inne. OT stała się kultowa i doceniono ją do rangi arcydzieła."

54% dla AOTC, 68% dla ROTS na metacritic, czym tu się załamać? ;D
To więcej niż połowa, a old fani drą japy jakby te "wstrentne" i "złue" Prequele miały po 10%. Wygląda na to, że i tak na tym portalu ep 2 i 3 mają więcej niż ROTJ (53%).

A jeśli chodzi o TFA to w ogóle ocena jest całkowicie nieobiektywna (jak na "łostrych" krytyków) przeceniona i okropnie przereklamowana... "Przebudzenie Mocy" obiektywnie zasługuje najwyżej na 70%... Ale dzisiejsi krytycy doceniający debilne blockbustery, czy politycznie poprawne filmy jak nowe Ghostbusters, ach... hańbią się na każdym kroku... Jakoś słabe filmy od DC potrafią obiektywnie ocenić, a takim nie lepszym Marvelom sypią samymi setkami... Coś jest nie tak z tym ich "łobiektywnym łocenianiem" i nie chce mi się o tym gadać...

Ale i tak dopóki 8 i 9 nie naprawią sytuacji, dla mnie ep 7 nie jest częścią sagi. To film psuje wszystko co "gwiezdowojenne". Jako kontynuacja wypada fatalnie, ale jako osobny twór jest w porządku i miły dla oka.

Ja ci wkleiłam noty rottentomatoes, jakie były za pierwszym razem, gdy powstawał portal... A prawda jest taka, że i Original Trilogy dotknęła swego czasu krytyka. Tyle, że zmieniło się pokolenie, noty 4-6 wzrosły i cały hejt poszedł w zapomnienie....

Nikt nie wie jak za 30 lat będzie się patrzyć na Star Wars. Dojdą nowe pokolenia, wszystko może jeszcze ulec zmianie...

użytkownik usunięty
cloe4

Czy mogę Ci postawić skrzynkę piwa? :D

Pewnie ;D

ocenił(a) film na 8
cloe4

W takim razie ja mam sentyment do "Mrocznego Widma", a nie do "Ataku Klonów", który mi po prostu nie pasi w wielu kwestiach.
Porównaj sobie sceny na Naboo i na Coruscant w MW i w AK - widać, że w drugim Epizodzie te planety potraktowano po macoszemu, zapewne uznano, że dostały już swoje miejsce w poprzednim filmie i teraz nie muszą się już wysilać. Od strony wizualnej sekwencje na tych dwóch planetach wyraźnie odbiegają od scen na Canino, Genosis, a nawet na Tatuoine.

Nie wiem, co Wy macie z tym rebootem? To NIE JEST reboot, tylko kontynuacja - owszem, zrobiona w bezpieczny sposób, aby nie zniechęcić starszych fanów, ale to wynika z tego, że chciano dogodzić wszystkim, a to się nigdy nie udaje. Poza tym, ja bardzo lubię wymienione przez Ciebie rebooty, zwłaszcza nowego "Star Treka" i "Jurassic World".

lelen_lis

Trzy części nowych Star Treków mi się całkiem podobały, jeśli o to chodzi. Choć słyszałam, że starym trekowcom te filmy się nie podobają, to dla mnie są dość fajne. ;D

Jurassic World... Reżyser tego filmu otrzymał 9 epizod Star Wars do nakręcenia, mam nadzieję, że Rey nie będzie biegała non stop w szpilkach. ;)

Nie chodzi mi o to, że nie lubię konkretnie tych filmów, tylko, że nie podoba mi się ta moda "sequele jak rebooty", bo to świadczy o tym, że Hollywood nie umie wymyślić nic nowego. TFA też się to tyczy...
"Nie chcieli zniechęcić starszych fanów"... phi, a co to święte krowy?... Niech wreszcie oni pojmą, że technologia się zmieniła, a 30 lat po ROTJ i taki regres w świecie Star Wars wzbudza śmiech. Serio? znowu X-wingi i TIE-fightery? Roboty wyglądające jak tostery? Tylko chyba hologramy poszły do przodu.... Jeśli 8 i 9 epizody nie będą choć trochę oryginalniejsze, to znaczy, że Disneyowi brakuje pomysłów na tę sagę. Spójrz jakie spin-offy planują oni na te lata. Wszystko tyczy się jednego okresu, jednego konfliktu Rebelia vs Imperium...

ocenił(a) film na 8
cloe4

Właśnie "Star Treki" nie są jak oryginały, co nie podoba się starym fanom (i czego chciał uniknąć Disney w przypadku SW). Ja jestem zadowolony, gdyż oryginalne Treki są dla mnie zbyt nudne, a obecnym bliżej do SW, co też jest zarzutem, gdyż fani obu serii ponoć się nie znoszą.
Poza tymi obcasami, JW był całkiem udany i fajnie przerabiał fabułę pierwszego filmu, dodając doń lęki i pokusy dzisiejszych czasów.
Co do fanów, to może większość tego właśnie chce? Sam wolałbym oglądać nowe planety, pojazdy, lokacje, itp. ale większość jest przyzwyczajona do X-Wingów i TIE, Sokoła, Imperium, itp.? Może zbyt wiele nowości byłoby dla nich tym, czym nowe Treki dla ortodoksów? Ja nie tłumaczę twórców, ale rozumiem, ze mogli mieć obawy i nie wiedzieli, jak zadowolić większość.

użytkownik usunięty
lelen_lis

Bolączkami nowych Star Treków nie są wcale nowe atrakcje wizualne, bo nie o to chodzi w tej serii, ale zasadniczy brak treści.

lelen_lis

Obawy, obawy... jeśli artyści baliby się tego co ludzie powiedzą, to bylibyśmy ciągle na etapie filmów niemych. ;D

Stare Star Wars nie było przymilaniem się do starych ludzi, tylko krokiem milowym w erze filmów Sci-Fi/Fantasy... I dlaczego uwielbiam tę filmy, bo były w swoim czasie czymś nowym. Prequele też pokazały coś nowego, to zajadli fani zjedli Lucasa za CGI... Ech... Star Wars to wielki świat i zasługuje na więcej niż ciągle te same potyczki z tymi samymi sprzętami... Jeśli Disney tego nie rozumie, bo boi się fanatyków OT, to tylko źle świadczy o tym jakimi są twórcami. Wolałabym sto razy, aby pokazali epizod 7 jako coś nowego i ewentualnie ponieśli porażkę, niż ponieśli porażkę bez żadnych starań...

Nie przepadam za EU postROTJ, ale tam pokazano jak w miarę umiejętnie poprowadzić dalsze losy Luke'a, Han i Lei. Nie zniszczono ich działań na rzecz odbudowy Nowej Republiki i Zakonu Jedi... Tam też syn (Jacen bodajże) Hana i Lei stał się zły, ale jego rodziców i wuja nie zhańbiono... a konflikty w Galaktyce nie były kopiami Imperium vs Rebelia... Doszła nawet rasa z innej Galaktyki... Och... czy ja się doczekam choć trochę nowszego w SW za Disneya?

użytkownik usunięty
cloe4

nie.:)

ocenił(a) film na 8
cloe4

Przecież nie ponieśli porażki - ba! odnieśli wielki sukces komercyjny ;)
Moim zdaniem, pierwszy film musiał pogodzić oczekiwania różnych pokoleń, żeby nie powtórzyła się sytuacja z nową trylogią - fani chcieli po prostu więcej tego samego, co dała im OT i Disney dał im dokładnie to, czego przynajmniej część z nich chciała. Osobiście sam wolałbym zobaczyć coś nowego i oryginalnego, ale tak wielka machina produkcyjna jak Disney nie mogła sobie pozwolić na porażkę i zaczęła swoją przygodę z uniwersum SW bezpiecznie i bez eksperymentów - chociaż zarówno postać Rena jak i śmierć Solo to zabiegi co najmniej kontrowersyjne.

lelen_lis

Sukces komercyjny miała każda cześć Star Wars, nawet o takim The Clone Wars z 2008 było głośno, a "Mroczne widmo" w 3D też dużo zarobiło... Z TFA mi chodziło o porażkę twórczą, co do sukcesu komercyjnego... Reklama ma duży wpływ. Wiedz, że i ja byłam na tym filmie z 5 razy i chwilę się nim zachwycałam, dałam nawet 10/10, dopiero potem obniżyłam...

Ren mi nie przeszkadza, wszystko co jest nowsze w The Force Awakens jest na wagę złota. ;) Nawet na swój sposób go lubię, jest słodki kiedy histeryzuje, sceny z Rey mają chemię, choć wolałabym wiedzieć co się kryje za jego czynami, bo "chcę być jak dziadzio Vader" mnie nie przekonuje. (Albo po prostu jestem zaślepiona Anakinem i nie jestem w stanie do końca zaakceptować innego "bad boya" z tej sagi, już sama nie wiem... ekhem... to w nawiasie możesz zignorować XD)... Poza tym bardziej by się to trzymało kupy, gdyby Kylo Ren wielbił Sidiousa - to był prawdziwy mistrz Ciemnej Strony, a Vader dla Sithów powinien być jak TRAITOR!!!...

Han Solo powinien przede wszystkim mieć swój pogrzeb, Lucas o mniej ważne postacie z sagi zadbał o pogrzeby (Padme, Shmi, Qui-gon) i to piękne pogrzeby, a legendarny kapitan Solo nie dostał pożegnania? Szkoda...

"fani chcieli po prostu więcej tego samego" Kto chciał ten chciał. Ja oczekiwałam czegoś nowego co będzie szanowało zarówno Original Trilogy jak i epizody 1-3. Marzyłam, by zobaczyć wreszcie normalnie funkcjonujący zakon Jedi z Wielkim Mistrzem Luke'em na czele. Nową Republikę mającą oczywiście swoje problemy, ale nie rozwaloną, najlepiej na czele z kanclerzem Leią i dowódcą wojsk z nowymi zbrojami generałem Solo. W tym świecie mogłabym obserwować życie Rey, która pochodziłaby z jakiejś tam planety, byle jakiej w sumie, byle nie Jakku bo to Tatooine 2.0. Nie byłaby biedulką, choć mogłaby sobie mieć jakiegoś swojego kompana robota. Pochodziłaby nawet z bogatej, albo średniej klasy rodziny bo tych protagonistów biedaków (Luke, Anakin) jest już dużo. Załóżmy, że Rey ma rodziców łowców nagród (Mandalorianie wzorowani na tych z EU - nowi złoczyńcy, Sithów już nie ma), ale ona jest dobra i woli zostać Jedi... A Kylo Ren... Cóż on jest wyraźnie wzorowany na Jacenie Solo z EU, ale nawet fani Legends tą historię uznają za powtórkę z Anakina, więc Ben Solo mógłby być w tej historii kimś w rodzaju Cade'a Skwywalkera:
http://www.ossus.pl/biblioteka/Cade_Skywalker
Czy to by nie było oryginalniejsze? ...
Szkoda, że dostałam... kopię Nowej Nadziei.

A tego przymilania się do starych fanów Star Wars i tak nie wybaczę...

użytkownik usunięty
cloe4

nie mogę tego czytać ...

To masz problem... XD

użytkownik usunięty
cloe4

Tak! mam problem jak widzę takie fanatyczne zaślepienie w prequele no sorry.

Przecież w tym poście nie mówiłam nic o Prequelach, tylko o tym jak mało oryginalne jest TFA...

Wiesz... ja też mam problem. Szczególnie gdy widzę zaślepione hejtowanie i oczernianie prequeli podyktowane "bo tak wypada" i jednocześnie wychwalanie pod niebiosa nijakiego "Przebudzenia Mocy". Takie życie...

A fanatyczką jestem części 1-6, jak już co... ;)

To, że TFA to porażka twórcza to nawet James Cameron powiedział. Mówił, że pod tym względem woli sześć poprzednich epizodów. Taa, wiem fabuła jego Avatara też twórcza nie była, ale przynajmniej widoki robiły wrażenie. ;D

TFA uznam, gdy 8 i 9 naprawią sytuację w uniwersum. Na razie ją zszargano, szczególnie Powrót Jedi nie ma już sensu. W siódmym epizodzie od Disneya dostałam popłuczynowe herezje i skopiowanie "Nowej Nadziei" podyktowane motywem "ciemny lud to kupi"...

użytkownik usunięty
cloe4

Polać jej. Dobrze gaa..znaczy pisze.:D

Ubolewam też nad jedną rzeczą, na którą zwróciłam po obejrzeniu 4 razy TFA - z Luke`a zrobioną "d..ę". W RotJ widzimy postać, która jest bardzo silna - w końcu trzeba posiadać dużo sił i wiary by cały czas wierzyć, że w Vaderze jest jeszcze dobro, mimo że wszyscy i wszystko próbują cię przekonać, że jest inaczej. To w końcu dzięki niemu Anakin uwolnił się spod władzy Vadera i wygrał. A tutaj... Luke sobie uciekł bo coś mu nie wyszło... że co kurde proszę?

Jeśli chodzi o Luke'a, Leię i Hana to sama parę razy pisałam, że nieładnie z nimi postąpiono w TFA.

Han - bohater rebelii mający order od księżniczki Alderaanu, uroczy łajdak, który porzuca szmuglowanie dla Rebelii i przyjaciół, dojrzewa, przechodzi wewnętrzną zmianę, zakochuje się... W TFA wraca do szmuglowania i ucieka od rodziny wożąc się z Chewiem po galaktyce... WTF?

Leia - jak widać te pyskówki do Hana do dziś jej nie przeszły, nie dziwota, ze chłop wytrzymać z nią nie mógł... owszem w OT lubili sobie dogryzać (kto się czubi ten się lubi), ale już w ROTJ po ciężkich przeżyciach byli dla siebie troskliwi i kochający. A tutaj nagle dlatego, że synowi się coś stało, ona na męża nie może patrzeć? I dlaczego Nowa Republika jej nie znosi? Za swoją działalność na rzecz odbudowy Republiki już dawno powinna być kanclerzem, a ci wrzucili ją do szkolenia młokosów by walczyli z ekstremistami chcących powrotu Imperium. WTF?

Luke - to co napisałaś, plus fakt, że najwidoczniej musiał stworzyć ten zakon dość słaby, skoro taki Kylo Ren (który przegrał z laską mającą pierwszy raz miecz świetlny) go zniszczył... A miał być przecież POWRÓT JEDI! Disney o tym zapomniał?

Vader - w filmie nie jest obecny, bo nie żyje, wiadomo... Ale całkiem sporo się o nim wspomina... oczywiście jedynie o tej złej wersji, jakby dobroć w nim nigdy nie była... Czyżby wszystkim umknął fakt, że Vader się nawrócił? Pomijam już fakt, że w ep.1-3 Anakin to Wybraniec. Części 1-3 są kanoniczne, więc dziwaczne jest ignorowanie przez Disney tego elementu w sadze. Miał pokonać Sithów i to właśnie przed śmiercią zrobił, a tu nagle jacyś Rycerze Ren się z dupy pojawiają... I dlaczego wnuczek go tak czci? WTF???

Moce Rey - dziewczyna znikąd, zwykła kloszardka dysponuje większą siłą niż Anakin i Luke razem wzięci... Przypominam, że ci osobnicy byli poniekąd najpotężniejszymi istotami w Galaktyce, a bez treningu w Mocy i tak dość kulawo im szło... A tu nagle znajduje się taka Rey, która jest samoukiem... Mind trick ma na poziomie Obi-Wana, i do tego poskładała Kylo Rena (rzekomo również potomka samej Mocy)... WTF???

Tak mogę długo...

użytkownik usunięty
cloe4

"Części 1-3 są kanoniczne, więc dziwaczne jest ignorowanie przez Disney tego elementu w sadze. Miał pokonać Sithów i to właśnie przed śmiercią zrobił, a tu nagle jacyś Rycerze Ren się z dupy pojawiają... I dlaczego wnuczek go tak czci? WTF???"
Disney wchodząc bardzo głęboko tam gdzie słońce nie dochodzi "trufanom" gardzi epizodami 1-3. Do tego stopnia, że 1. w TFA jakiekolwiek nawiązanie do nich jest w formie kpin (patrz wzmianka o klonach), 2. na wielu konwentach wręcz jawnie kpi z prequeli, 3. pozwala Simonowi "Śwince" obrażać fanów prequeli (ten powiedział, że gardzi tymi, którzy lubią prequele).

"Moce Rey - dziewczyna znikąd, zwykła kloszardka dysponuje większą siłą niż Anakin i Luke razem wzięci... Przypominam, że ci osobnicy byli poniekąd najpotężniejszymi istotami w Galaktyce, a bez treningu w Mocy i tak dość kulawo im szło... A tu nagle znajduje się taka Rey, która jest samoukiem... Mind trick ma na poziomie Obi-Wana, i do tego poskładała Kylo Rena (rzekomo również potomka samej Mocy)... WTF???"
To po 1. jest dla mnie kolejny pokazaniem fakofa prequelom, z których dowiadujemy się, że Jedi Mind Trick wymaga szkolenia i to nie w ciągu minuty a co najmniej kilku lat.
a po 2. to właściwie ona jest lepsza od całego zakonu Jedi razem wziętego.

Wg mnie to kompletnie źle zrobiona postać i dla mnie najbardziej w tym filmie traci. I niestety wg mnie postać ta nie ma potenciału na rozwinięcie. Chociaż może paradoksalnie w jej wielkości jest jej słabość, która... doprowadzi ją na CSM.

Kylo - jest irytujący i powiedziałabym, że nawet zabawny w swoim zachowaniu. W tej postaci, irytuje mnie to, że on ma 30 lat i tak się zachowuje. W przypadku Anakina wiele jego zachowań było do zrozumienia (najpierw niewolnictwo, potem rozłąka z matką i to ciągłe gadanie, że jest Wybrańcem mocy) a tutaj w przypadku Kylo to wygląda jak foszek rozkapryszonego bachora, który tupnął nóżką bo mu rodzice coś zakazali i poszedł sobie na CSM.
Tutaj widzę jednak potencjał do ciekawszego rozwinięcia.

Paradoksalnie najwięcej do rozwinięcia widzę u Finna - ta postać mnie najbardziej zaintrygowała. Jest ze wszystkich najnaturalniej niejednoznaczna.

użytkownik usunięty
cloe4

Co do Rey dodam jeszcze, że nie będę się czepiać jakości pojedynku z Kylo - oboje walczyli jak młodziki. I może ona faktycznie była już wcześniej szkolona w szermierce.
Tylko te pozostałe umiejętności no grubo przesadzili.

użytkownik usunięty

A fanatyczne zaślepienie na OT ca na Przebudzenie (nie)Mocy to już "no problem" ?

użytkownik usunięty

nie! nie jest

użytkownik usunięty

A niby czemu? W OT jest pełno błędów, gra aktorska Hamilla wielokrotnie jest taka, że okrystepanie... Generalnie OT jest bajkowa, bardzo bajkowa.
Przebudzenie (nie)Mocy jest puste jak wydmuszka. Wszystko jest tam zakryte (nie ukrywam, że dobrymi) efektami specjalnymi oraz szybkim tempem filmu (nazwijmy to ładnym papierem do opakowania prezentu) . Tylko po to by oglądając go, taki zapatrzony "trufan" nie odkrył braku fabuły (a tu upss... wydmuszka pusta).
A widzisz ja, mój ojciec czy mój szwagier wyszliśmy z Przebudzenia mega zniesmaczeni. Ojciec powiedział,że miał wrażenie jakby oglądał film z jakiejś gry gdzie wszyscy bohaterowie gdzieś biegają zdobywając kolejną bazę czy poziom.

W każdym epizodzie są elementy, które dają do myślenia (niektóre odkrywa się po obejrzeniu ileś tam razy).
A tutaj w Przebudzeniu nic a nic - widziałam ten film 4 razy i nie odkryłam w nim niczego co mogłabym nazwać "czymś do zastanowienia" czy jakieś ciekawej sentencji typu "Do or do not. There is no try" czy z tego "okropnego" (jak to mówią trufani) Mrocznego widma "Umiejętność mówienia nie świadczy o myśleniu".

użytkownik usunięty

stek bzdur xd.... oślepłem...

użytkownik usunięty

https://www.facebook.com/Jakub.Sid.Katny - to Ty?

hmm :)

Popracuj nad argumentacją i dorośnij dziecko.

użytkownik usunięty

Nie! to nie ja. Nie trafiłeś

użytkownik usunięty

Jeśli już to nie trafiłam.

użytkownik usunięty

nie interesuje mnie to

użytkownik usunięty

poza tym nie lubię tracić czasu i słów na takich typów jak ty! I wtedy olewam zwyczajnie takie posty :)

użytkownik usunięty

Fakt masz rację, szkoda czasu na takie osoby jak Ty, które zamiast podawać argumenty wolą obrażać.

Bye

użytkownik usunięty

mówi to osoba która pierwsza mnie obraziła... Cóż za hipokryzja

użytkownik usunięty
cloe4

" Do tego Disney pozbawiony praktycznie własnej innowacyjności ciągle się nabija z Lucasa, by odwrócić uwagę z faktu, że ich filmy są zwyczajnie słabe. "Przebduzenie Mocy" to zdecydowanie najgorszy epizod, a taki wow się zrobił na jego punkcie, jakby był lepszy od "Imperium Kontratakuje".
TFA to pierwszy film Star Wars "nielucasowski" to i za byle co dostał 90% pozytywnych recenzji i masę nagród. Choć dobrze, że przynajmiej Mad Max zgarną mu Oscary sprzed nosa. ;)"
"A co do super postaci w TFA... Ech...Co mi po super bohaterach typu Rey czy Poe (źle skonstruowanych moim zdaniem) w "Przebudzeniu Mocy? Dla mnie zawsze liczy się fabuła, nie zwracam uwagi na pierdoły typu Jar Jar czy "nie lubię piasku", tylko na sekwencje rozkazu 66, bitwę o Coruscant czy pojedynek na Mustafarze. Fabuła zawsze rządzi! "
Matko jak ja się z Tobą zgadzam. Ty mi chyba w głowie siedzisz :D

ocenił(a) film na 8
rusekolsztyn

Williams jest obecnie innym kompozytorem, niż w 1999, a nawet w 2005 r. Wystarczyło sobie posłuchać, np. "The Book Thief" żeby wiedzieć, czego się spodziewać. Obecnie Williams robi skromniejszą muzykę i stawia bardziej na emocje, niż na tematykę i magię. Mimo wszystko, soundtrach do TFA ma swoje mocne strony: temat Rey, Resistance, czy Poe, oraz świetny utwór finałowy. Poza tym, nie wszystko w kwestii muzyki zależy od Williamsa, jest jeszcze Abrams i producenci i może to oni chcieli takiej a nie innej muzyki? Wszak Williams, gdyby chciał lub miał takie wytyczne, mógłby zrobić bardziej przygodową muzę, podobną do "Tin Tina".

lelen_lis

Daj spokój, muzyka w TFA była cienka. Tylko Rey theme było jako takie, a reszta jakby z innego uniwersum... Nie czuć tej magii, najwidoczniej Williams się starzeje, albo po prostu filmowi brakowało treści, by napisać lepszą muzykę.

użytkownik usunięty
lelen_lis

Mi osobiście z muzy z TFA podoba się jedynie "Jedi steps and finale" i "Snoke" . W sumie tylko dlatego, że ten pierwszy - w momencie jak na ekranie pojawił się Luke to "Jedi steps.." pojawił się motyw Marszu imperialnego - zaintrygowało mnie to dlaczego. Utwór "Snoke" słuchany sam bez obrazu jest bardzo mroczny, intrygujący i nawiązuje do utworu z E3 "Palpatine's Teachings" - to tak, jakby kompozytor chciał zasygnalizować, że tytułowy Snoke może mieć coś wspólnego, z bohaterem opowieści Palpiego, którą snuł Anakinowi w operze (jak dla mnie scena genialna).
Jednak w filmie ta magia mroczności umyka - mrok to tam się znajdował chyba pod podeszwami butów Huxa i Rena.

użytkownik usunięty
rusekolsztyn

a mi się ta muzyka podobała aczkolwiek i tak nic nie przebije soundtracków z Imperium Kontratakuje

użytkownik usunięty
rusekolsztyn

OST na takie rzemieślnicze 3/5 ala Giacchino. Poza dosłownie jednym tematem Rey częstuje się nas chaotycznymi, bezładnymi partiami puzonowymi i smyczkowymi. Niestety, kompozycja Williamsa sztuczność obrazu tylko potęguje. JW napisał dość staromodną ścieżkę dźwiękową, momentami bliską operze. W TFA zarówno sposób użycia muzycznych tematów, jak i metody ilustracyjne trącą myszką. Kiedy na przykład podczas szybkich sekwencji następuje wejście Kylo Rena, zawsze słyszymy jego nieprzetworzony, kiczowaty, iście Wagnerowski motyw oparty tylko o "buczenie" puzonem. Wracając do pozytywów jak zwykle Johnowi udaje się strona dramatyczna ("The Starkiller"; "Torn Apart"), ale w samym filmie jest jej tyle ile kot napłakał - mam wrażenie, że muzyka zwyczajnie pada ofiarą Abramsowego, zbyt szybkiego, zbyt agresywnego stylu gdzie taki score nie ma możliwości zaistnieć. Jak w każdym jego filmie, zresztą.

ocenił(a) film na 8

Ja tam nie narzekam. Może za pierwszym razem było lekkie rozczarowanie, że nie ma tu więcej tematów, ale cała partytura jest dosyć bogata, a wersja pod Akademię Filmową jest jeszcze lepsza i mam nadzieje, że wydadzą kiedyś lepsze, bogatsze wydanie.
Akurat Gioacchino jest obecnie moim drugim ulubionym kompozytorem po Williamsie, a jego muzyka do filmów Abramsa jest całkiem dobra ("Super 8", "Star Trek", "Star Trek Into Darkness"), poza tym, robi On świetną muzykę do animacji Pixara i Disneya.

użytkownik usunięty

staromodną ścieżkę bliską operze?-przecież wszystkie SW to operowe dramaty (skoro wspominasz Wagnera to każda postać ma swój leitmotif) i wszystkie poprzednie części też "trąciły myszką"

użytkownik usunięty

Staromodną ścieżkę bliską operze, mam coś dodać więcej? Tak nawiasem czyim alterkontem jesteś?