Prosze, nie wypisujcie tutaj spoilerow.
Wczoraj widzialem nowe Gwiezdne Wojny, film w polsce jeszcze nie wyszedl wiem nie zaspoileruje takich rzeczy jak fakt ze film konczy sie napisami koncowymi.
Epizod 7 jest swietnym sequelem, ma w sobie elementy starych filmow, ale jest to nowa historia.
Postacie sa bardzo dobrze napisane i zagrane, czujemy ich emocje.
Kylo Ren jest bardzo mocnym wrogiem, silniejszym od Dartha Vadera.
BB8 nie jest w ogole irytujacy, jest to uroczy maly droid, ogladajac film, smialem sie podczas paru scen z nim.
Rey jest silna kobieca postacia.
Finn jest wyrzucony na nieznane wody.
Wiele razy w filmie czulem napiecie, przede wszystkim w jednej scenie pod koniec.
Podczas jednej sceny, jedna postac wyjawia drugiej pewne fakty o sobie, odrazu zaczalem sie modlic by nie zrobili z tego sceny typu "klamales wiec cie nie lubie" i... tak sie nie stalo.
Pamietacie jak powiedzialem ze film ma elementy poprzednich czesci?
Na poczatku film byl praktycznie jak reboot jednej z czesci, jednak kiedy zaczalem sie na to irytowac, zrobili cos nowego.
Ogolnie nowe Gwiezdne Wojny to swietny film, ma swoje bledy i momentami jest za bliski jednej z poprzednich czesci, ale nie ma tego duzo.
Ogolnie daje mu 9/10
Jest lepszy niz epizody 1-3, ale gorszy od epizodow 4-6
Czy warto go zobaczyc? Tak, jednak jesli nigdy nie widziales oryginalnej trylogii, zobacz ja przed pojsciem do kina.
Kylo zrobil pewna rzecz podczas swojej pierwszej sceny ktorej Vader by nie zrobil