Czepiając się statki nie miały prawa by latać w atmosferze, X- Wing jeszcze ale Tie Fighter nie ma żadnej powierzchni nośnej aby utrzymać się w atmosferze podobnej do ziemskiej i czemu wszystkie statki mają włączone cały czas silniki w próżni gdzie wystarczy się tylko odepchnąć i leci się z niezmienną prędkością. Statki z miejsca rozpędzają się do prędkości nadświetlnej, normalnie powinno powstać takie przeciążenie że z pasażerów była by mokra plama na ścianie, Grawitacja na statkach, jedyną jaką znamy jest ruch kołowy i siła odśrodkowa gdzie chodzi się po zewnętrznych ścianach a tu w statkach jest taka jak na ziemi. Na planetach gdzie nie ma wody istnieje życie (Jakku, Tantooine)i na każdej jest atmosfera zdatna do życia dla wszystkich organizmów, miecz świetlny jest bronią która jest niewykonalna w stworzenia, światło nie bo to jest nieskończone zostaje plazma która wytwarza się przy ogromnych temperaturach i potrzeba przy tym mnóstwo energii i jakim cudem oni wychodzą na meteoryt tylko w maskach gazowych poza tym meteoryty w takim skupieniu zaczęły by się łączyć w większą masę
To tylko kilka drobiazgów które w Sadze się nie zgadzają
A teraz przejdźmy do Przebudzenia Mocy, według mnie Kylo dokładnie wiedział kim jest Rey dlatego nie chciał jej zabić, a co do jej szkolenia? Ile szkolenia miał Luke zanim przyciągnął do siebie miecz w Imperium Kontratakuje w jaskini Yeti potem miał kilka dni u Yody i stanął naprzeciw najpotężniejszego Sitha w galaktyce i poszło mu nie najgorzej, następnie stanął drugi raz już bez żadnego szkolenia jak dla mnie filmy pokazywały że Moc trzeba poczuć potem w pewnym sensie rozwija się już sama nauczyciel potrzebny jest tylko po to by rozwój poszedł w dobrym kierunki jasnej bądź ciemnej strony dodam tu że nie czytałem książek tam pewnie sporo jest ale tego nie tworzył Lucas więc różne udziwnienia mogli wymyślić. Starcie Kylo i Rey bardzo mi się podobało zrobione było na wzór starej trylogii a nie cyrkowych sztuczek z nowej, sama postać Kylo jest ciekawa nie jest to nowy Vader i całe szczęście jest to dzieciak który nie wie czego chce niestabilny emocjonalnie biorący sobie za wzór jednostki silne lecz złe. W przeciwieństwie do wielu hejterów nie czułem się jak na Nowej Nadziei są pewne podobieństwa ale nie jest to zupełna powtórka
Na Konic dla wszystkich krytykujących, to jest fantastyka, wizja reżysera i scenarzysty nie musi się podobać. Przemyślcie najpierw swoją krytykę czy sami zrobili byście to lepiej bo czytając co niektóre hejty mam wrażenie że to śuśmajtki siedzące za komputerem które albo nie oglądały sagi albo co gorsza nie zrozumiały, i nia mają nic wiecej do powiedzenia konstruktywnego, jak tylko skrytykować bo tak najprościej. Gwiezdne Wojny były w latach 70 fenomenem film za 11 mln któremu nikt nie wróżył sukcesu zarobił ogromne pieniądze na potrzeby filmu stworzone zostały nowe sposoby robienia efektów specjalnych które potem, długo były powtarzane w wielu filmach po 38 latach mamy trzecie pokolenie GW film nie wymagał żadnych spinoffów i pierwsze części z lat 70 nadal świetnie się ogląda nie ma żadnej innej serii oprócz Bonda która po tylu latach wciąż odnosi wielki sukces i nie została odświeżona tylko opowiada się dalsze części. Dla mnie osobiście zaczęła się trzecia era Gwiezdnych Wojen i z niecierpliwością czekam na części następne