Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 261 tys. ocen
7,2 10 1 261200
7,3 64 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Zupełnie nie rozumie wysokiej oceny tego przereklamowanego ,,arcydzieła'' . Oglądając film miałem wrażenie jakbym oglądał fragmenty scen z innych części - ot sceny naprawy Sokoła , sceny w lokalu , spotkanie Solo z synem na pomoście , narada wojenna rebeliantów . Słowem jestem rozczarowany spodziewałem się więcej po szumnych zapowiedziach a według mnie nakręcono najsłabszą część . O grze aktorskiej nie ma co pisać bo jej w tym filmie nie było .

użytkownik usunięty
zbych40

Nowa Trylogia (Prequele) to Gnioty

ocenił(a) film na 4

Słabiaki i napompowane gnioty.
... a wepchnięcie H. Forda do tego filmu to znęcanie się nad starcami albo bezczeszczenie zwłok, bo nie wiem, czy po tych szpagatach jeszcze żyje - nie sprawdzałem.

ocenił(a) film na 7

Mylisz się. Ale jesteś tylko hejterem.

użytkownik usunięty
zbych40

Słusznie powiedziane. Najgorszy epizod. Abrams powinien żałować, że ukatrupił taką markę.

ocenił(a) film na 7

Gorszy od Mrocznego Widma? Taa jasne...

użytkownik usunięty
elrond123

Wyraziłem się chyba jasno, nie?

ocenił(a) film na 7

Mroczne Widmo z Jar Jarem, małym Anakinem, beznadziejnymi wyścigami, "bitwą" Gunganów z droidami jest najgorsze.

użytkownik usunięty
elrond123

Możesz wyrazić się obszerniej i konstruktywniej? Jak na razie tylko ciągniesz pod publiczkę ogólnikami. Nadal nie udowodniłeś mi wyższości TFA nad Mrocznym Widmem.

ocenił(a) film na 7

Fabuła bardzo kuleje w Mrocznym Widmie. Mamy jakaś pseudo walkę Republiki z Federacją Handlową i dwóch Jedi, których kanclerz wysłał po to, żeby wynegocjowali pokój... Miałem wrażenie, że to nie są Star Warsy, tylko jakiś kolejny słaby marvelowski film. Później na Naboo spotykają Jar Jara i resztę tych Gunganów... miałem ochotę wyjść z kina. A później było jeszcze gorzej - spieprzają przed tą Federacją i lądują na Tatooine... Po wylądowaniu Jar Jar włazi w gówno... nie wiem czy to miało być śmieszne czy nie, ale z pewnością było żenujące. Następnie beznadziejny wyścig, gadki młodego Skywalkera z Padme, popisy Jar Jara, gadka o midichlorianach, Anakin sterujący myśliwcem... ŻENADA

I oczywiście tandetne efekty - rażący oczy wyścig, walki Jedi z droidami, efekty w czasie "bitwy" Gungan z droidami... MASAKRA

użytkownik usunięty
elrond123

Miałeś mi uzasadnić wyższość TFA nad Mrocznym Widmem, nie dzielić się 6 wersową relacją z wrażeń z seansu. Wyliczanka wad poprzedzonych epitetami to nie to, czego oczekuję. Musiałbyś mi przeanalizować oba filmy od góry do dołu, a wiem że tego nie zrobisz.

użytkownik usunięty

Elrond 123 jest jednym z krytyków lucasa , i wychwala Przebudzenie Mocy .

użytkownik usunięty

No to chłopak ma rację, krytykując Lucasa. Część gier komputerowych- Jedi Academy, KOTORy pokazuje jak powinny wyglądać Gwiezdne Wojny i dlaczego Mroczne Widmo, z tymi ich midchlorananmi, kastrują SW z tajemnicy i mistycyzmu.

użytkownik usunięty

Kastrując w jaki sposób? Z tajemnicy Mocy nadal nic nie ubyło, a midichloriany są jedynie wskaźnikiem podatności na oddziaływanie Mocy na jednostkę

użytkownik usunięty

Midichlorainy mocy to jest naukowe mamo-jambo na tłumaczenie tego, co miało wymykać się typowej naukowej gadce.

Przypominam, że Star Wars to nie sci-fi gdzie wszystko ma być zgodne z chłodną logiką, a baśn w kosmosie.

Faktem jest, że wymienione przeze mnie gry, pod względem scenopisarskim wyprzedają o lata świetlne to co stworzył Lucas w prequelach. Chociaż zemsta sithów, to naprawdę nie jest zły film i fajnie się ogląda, jako takie zróżnicowanie w sadze. Film który, nie kończy się szczęśliwym zakończeniem.

użytkownik usunięty

Mylisz sie sw to sci-fi .

użytkownik usunięty

Nope, space-opera.

SW nigdy nie stawiało na naukowe wyjaśnienia, rozdrabnianie się nad nimi i drążenie. Od tego to jest Star Trek.

użytkownik usunięty

Tam to info jest błędne , i nie ma czegoś takiego jak space-opera.

ocenił(a) film na 7

http://i.imgur.com/iWKad22.jpg

użytkownik usunięty

No dobra dobra, ale co takiego one tłumaczyły? Osoby nie obdarzone Mocą mają ich śladowe ilości. Jedi musieli przecież selekcyjnie wybrać takich delikwentów do rozpoczęcia szkolenia. Nie oznacza to jednak, że ich ilość wpływa na poziom Mocy. Qui-Gon zbadał Anakina i miał on największą ich ilość, ale nie tylko to brał pod uwagę uważając go za Wybrańca. Kierował się intuicją i przeczuciem, że ma do czynienia z kimś wyjątkowym. Jeśli przeszukać dostatecznie głęboko archiwa studia, można znaleźć pierwsze wypowiedzi Lucasa na ten temat już w sierpniu 1977 roku.
"It is said certain creatures are born with a higher awareness of the Force than humans. Their brains are different; they have more midi-chlorians in their cells." To z fragmentu książki, która w polskim wydaniu zwie się "Gwiezdne wojny. Jak podbiły wszechświat?".

użytkownik usunięty

Krytyków lucasa nie przekonasz sie , według nich jego pomysły były beznadziejne . I zrozumieć nie mogą , czemu Przebudzenie Mocy jest krytykowane .

ocenił(a) film na 9

Jestem krytykiem Lucasa i według mnie (i pewnie większości fanów) jego pomysły były dobre i ciekawe ALE kompletnie zniszczone przez bardzo słabe wykonanie. Fatalny scenariusz, jeszcze gorsza reżyseria (te filmy to parodia)

użytkownik usunięty
Gregor4567

Nie zgodzę sie z tobą tutaj ; Jego sagi sw , mają dobre efekty specjalne , dobre aktorstwo i scenariusz . Natomiast co do Przebudzenia Mocy ; Fatalny scenariusz , gorsza reżyseria , i to jest badziewie roku 2015 . Krytyków lucasa nigdy osobiście nie spotkałem , więc trudno mi uwierzyć , że większość go krytykuje .

ocenił(a) film na 9

Nie "jego sagi", bo to wszystko to jest saga (od I do VII). On był reżyserem epizodów IV, I,II,III. Atak Klonów - złota malina za najgorszy scenariusz, Christensen - aż dwie złote maliny za najgorszego aktora.

użytkownik usunięty
Gregor4567

Uwierze w to , że lucas ma wielu krytyków , jak takich osobiście spotkam . Przemieszczam sie po stolicy Polski , i nie dostrzegam krytyków lucasa , i tak samo w Polsce , bo po kraju podróżuje też .

użytkownik usunięty

Dla wielu to po prostu nie miało znaczenia. Więcej niezrozumiałych, nowych pojęć tylko doprowadzało do mętliku w głowie i kreowało "naukową" otoczkę, mimo że - jak tłumaczyło Lucasfilm – Moc wcale nie składała się z owych midichlorianów, a stanowiły biologiczną oznakę jej obecności. Dla mnie i tak całe to zamieszanie było niezrozumiałe, zważając na to, że w samych filmach George i tak nie wytłumaczył nic ponad to, dużo więcej miały tu do powiedzenia komiksy i książki.

użytkownik usunięty

Tego cytatu nie znałem i kontekstu-data- imo dalej trzymam się tego, że pomysł jest głupi i śmierdzi urabianiem SW pod bycie czymś pokroju Star Treka, Stracrafta etc.

To po prostu nie ta konwencja.

ocenił(a) film na 3

Widzę, że ciągle nie potrafisz załapać, że Midichloriany i Moc to dwa zupełnie ODRĘBNE byty. Jedynie współpracują.

Więc midichloriany w nawet najmniejszym stopniu nie tłumaczą czym jest Moc.

Po prostu macie alergię na wszystko co tylko brzmi naukowo. Ciekawe, że takie pojęcia jak prędkość światła wam nie przeszkadzają.

użytkownik usunięty
Kenobi66

Skąd ty wiesz, na co ja ma alergię a na co nie. Nauka jest bardzo ważnym elementem codziennego życia, ale od Gwiezdnych wojen nie wymagam bycia drugim Star Trekiem. To fajnie, że mido coś tam nie tłumaczą w 100% tego czym jest moc, co nie zmienia sensu zdania "Lucasz zyebał a wy go teraz idiotycznie bronicie"

ocenił(a) film na 3

Tłumaczą w 0% czym jest Moc. Więc czemu niby zje*#$?

użytkownik usunięty

Co złego w midihlorianach widzisz ? Ja nie popieram Elrond 123 .

użytkownik usunięty
elrond123

i wiele, wiele, wiele, wiele więcej...

użytkownik usunięty

Zatem uzasadnij każdy z tych podpunktów.

użytkownik usunięty

Jest tego mnóstwo ale postaram się przytoczyć te mi najbardziej przeszkadzały

Mroczne Widmo
- Jar Jar (wiem nie jestem odkrywczy)

- Mega Turbo Hiper Wielki kryzys na Naboo którego nie widzimy ani nie czujemy

- Wątki polityczne które wcale mnie nie obchodziły

- Nudni albo Irytujący Bohaterowie bez wyrazu i bez charakteru (czy mam ci przytaczać których ?)

- Końcowy pojedynek między Darthem Maulem a Obi Wanem i Qui Gonem który jest ewidentnie ustawiony i wyprany z emocji (pomijam już scenę gdy Darth Maul który zamiast wykończyć Obi Wana wiszącego nad przepaścią woli nie robić nic tylko czekać aż Obi Wan wyskoczy i przetnie go na pół)

Atak Klonów
- Najbardziej Niezręczny i Wymuszony wątek romansowy Ever

- Poziom przesadzenia CGI na skalę wręcz kosmiczną

- Masa niezręcznych dialogów (nie lubię piasku to zna każdy ale "wdarłaś się w moją dusze, dręczysz mnie" albo "prześladuje mnie pocałunek którym mnie nie obdarowałaś" sprawia że mam ochotę zwymiotować

Zemsta Sithów
- NOOOOOOOOOOOOOOOOOO !!!

- Szyta grubymi nićmi intryga Palpatine'a (kasuje wszystkich Jedi za pomocą Klonów, oskarżam ich (Jedi) o zdradę przy okazji wyglądając jak potwór jeszcze z czarnym kapturem i jeszcze ogłaszając że z Republiki zrobię złe Imperium którym sam będę rządził)

- Najbardziej Oczywisty Plot twist który nie zaskoczy każdego kto widział starą trylogię - Palpatine jest Lordem Sith - Nie no "IM AM YOUR FATHER" się chowa

- Padme umiera bo "straciła wolę życia" - no ja pieprze... Większej bzdury dawno nie słyszałem. Wygląda to tak jakby pod koniec Lucasowi nie chciało się już pisać skryptu i postanowił resztę zrobić "na odpie*dol", byle szybko skończyć swoją robotę...

Pomijając jeszcze te rzeczy które mi przeszkadzały - sama Nowa Trylogia to naprawdę nudne filmy - wszystko jest nieciekawe, mdłe i sterylne a postacie albo stoją i gadają, chodzą i gadają albo siedzą i gadają no po prostu NUDA !!!

użytkownik usunięty

Ja bym dodał, przepych Republiki, które o ile jest uzasadniony fabularnie- ukazanie złotych lat tego tworu- potrafi po prostu estetycznie ocierać się o granice między oryginalnością a złym smakiem.

użytkownik usunięty

Jak sobie wyobrażasz gwiezdne wojny jak by nie lucas ??????

użytkownik usunięty

wyobrażam sobie gwiezdne wojny jako dobre filmy

użytkownik usunięty

Ale jak dobre filmy ?? Przykłady podaj

użytkownik usunięty

dobre filmy o Gwiezdnych Wojnach to np: Stara Trylogia (chociaż nie - te filmy były genialne) i Przebudzenie Mocy

użytkownik usunięty

Przebudzenie Mocy to badziewie roku 2015 .

użytkownik usunięty

skończ już tą swoją śpiewkę, dość się jej już nasłuchałem i to nie tylko od ciebie

użytkownik usunięty

A co cie w tym to irytuje ? Pogódź sie z , tym że Przebudzenie Mocy ma krytyków .

użytkownik usunięty

Wątki polityczne w prequelach to była konieczność, trylogia bez nich nie miałaby żadnego sensu, nie byłaby wyjaśniona geneza wojna. Do tego sami Jedi w sprawy polityczne byli po części zamieszane. W zakonie Jedi widziałem dużo podobieństw do naszego kościoła, niby ma nieść pokój, mają czynić dobro, a i tak nie ma w 100% pozytywnej opinii w dużej części przez mieszanie się do polityki. Celem prequeli zresztą nie było pokazanie Jedi jako idealnych stróży prawa. Nie tylko miały pokazać ich upadek, ale też dlaczego upadli i nie tylko przez podstęp Sidiousa, ale też przez ich własne słabości i hipokryzje, Anakin to dostrzegał coraz bardziej, a zachowanie Windu podczas aresztowania Kanclerza jeszcze bardziej go w tym utwierdziło. Przyzwyczaili się do wygody i myśleli, że zło zostało raz na zawsze pokonane.

Jedi uznali, że to Syfo-Dyas podjął samowolkę dla dobra Republiki i nie podejrzewali podstępu Kanclerza. Pod koniec Wojen Klonów dowiedzieli się, że Tyranus to Dooku, ale chyba też nic z tym nie zrobili. W każdym razie aż do samego końca nikt nie podejrzewał Palpatine'a. Zawsze popierał i bronił Jedi. Nikomu by nie przyszło do głowy, że to on może być Lordem Sithów. Palpatine tłumaczy swój wygląd atakiem Jedi. W biurze Kanclerza znaleziono ciała Jedi, a zmodyfikowane nagranie (książkowa adaptacja) przedstawiono Senatowi. Poza tym Jedi mieli coraz gorszą opinię pod koniec wojny i w sumie nikt się temu nie dziwił. Wielu myślało, że ta wojna została wywołana przez Jedi, żeby przejąć władzę. Był po prostu mistrzem w polityce i intrygach. Zaskarbił sobie sympatię setek senatorów i przychylność sądów.

użytkownik usunięty

Nie przypominam sobie tych motywów w filmie...

czy one były w jakiejś książce czy to coś jest nie tak z moją pamięcią ?

użytkownik usunięty

Wszystko to, poza nagraniem i momentem poznania tożsamości Tyranusa było w filmach.

użytkownik usunięty

Fajnie, tylko co z tego skoro skoro cała ta polityka była płytka.

Wszystko to, to ciągłe maglowanie tego, że Jedi mieli praktycznie większe wpływ niż Senta i czy to było ok.

Wszyscy gadają o polityce w prequelach,a czy ktoś jest w stanie powiedzieć na jej temat coś ciekawego? Nie dostaliśmy ciekawej mozaiki różnych spojrzeń na to czym Republika jest, wewnątrz senatu, nie poznaliśmy systemów, czy planet zapatrujących się inaczej na kwestię gospodarcze, społeczne wewnątrz Republiki.

Polityka w prequelach jest, ale jest z nią jak z ekologią w Avatarze. Jest powierzchownie- i to bardzo- naiwnie i w koło powtarzają to samo, tylko na inne sposoby udając, że po prostu temat jest taki głęboki.

To dlaczego Jedi upadali, to już nie wątek polityczny, i imo w książce na podstawie zemsty sithów, częściej podkreślano przyczyny tego upadku.

Historia Dartha Bane'a też lepiej obrazuje dlaczego Jedi w Republice prędzej czy później, z takim podejściem, mogli albo tylko się zmienić albo zginąć.

użytkownik usunięty

Medium filmowe tej marki jest raczej dla mas, dla mnie to oczywiste, że EU w różnych przypadkach dużo lepiej pogłębia pewne aspekty czy pisze ciekawsze scenariusze. Nie od czapy uważam oba KOTOR-y za znacznie lepsze od jakiegokolwiek filmu z serii.

ocenił(a) film na 3

Powiedziałbym że nie tyle płytka, co powierzchownie ukazana, po prostu bez wgryzania się w zbędne detale.

1. Jedi mieli większy wpływ niż Senat? Jedi dopuścili się tylko jednego aktu niesubordynacji względem Senatu: próbując aresztować Palpatine'a. Przez 3 filmy Jedi grają jak im senat zagra. Więc kto tu ma większe wpływy? :)

2. Inne frakcje poznaliśmy: Federacja Handlowa (nie lubi podatków :P ), Klan Bankowy, Unia Technokratyczna itp. Ich zapatrywań. Mało wiadomo o ich motywacjach i spojrzeniach, ale cytując klasyka: "Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze". Wojny prowadzi się głównie o kase. Cyniczne ale prawdziwe.

cdn.

ocenił(a) film na 3
Kenobi66

3. Nie poznaliśmy różnych spojrzeń na kwestie gospodarcze itp. bo mają one drugorzędne znaczenie w planie imperatora.

Palpi wykorzystuje sam fakt zastraszenia Republiki, do uzyskiwania coraz to większej władzy. Podobnie robią zresztą współcześni politycy. Patrz jak ogranicza się swobody obywatelskie po 11 września.

Ludzie się boją i dają większe uprawnienia.

To jest najbardziej istotne i to pokazują filmy.

A do tego spójrz na postępy imperatora na przestrzeni całej sagi:

I- objęcie urzędu w wyniku kryzysu politycznego.
10 lat
II- przedłużenie kadencji i rozszerzenie uprawnień w wyniku rozpoczęcia wojny
3 lata
III- objęcie urzędu dożywotnio, pod pretekstem zagrożenia ze strony Jedi
20 lat
IV- rozwiązanie senatu, pełnia władzy

Ramy czasowe poszczególnych etapów są tu bardzo istotne. Bo dobrze obrazują zastosowanie w praktyce rady Machiavela:

"Reformy należy wprowadzać stopniowo, tak by lud nie odczuł ich zbyt gwałtownie, wtedy przejdą prawie niezauważone"

ocenił(a) film na 3

Co do tego kryzysu na Naboo to Ci powiem że go widać aż za dobrze już w pierwszych ujęciach filmu, jeśli choć trochę rozumie się politykę albo od czasu do czasu ogląda się wiadomości.

Planeta otoczona przez wrogie jednostki. Niby nic nie robią ale tam są.

I to wystarczy by był kryzys polityczny. Sama ich obecność jest aktem wrogości i musi rodzić poczucie zagrożenia. Nawet jeśli Naboo w tej chwili niczego nie brakuje. Żaden polityk, naród czy ktokolwiek przy zdrowych zmysłach nie toleruje wrogiego wojska nie tylko na własnym terytorium, ale i w jego otoczeniu. Bo to jak egzystowanie z lufą przystawioną do głowy.

Małą tego próbkę mamy nawet na naszym własnym Polskim podwórku. Wystarczy. że Rosjanie wystawią wyrzutnie rakiet w obwodzie Kaliningradzkim, a w mediach już zaczyna się wrzawa że "ruskie" szykują się do wojny. A te rakiety przecież nic nie robią, stoją sobie tylko jak te statki Federacji. I mają do tego formalne prawo.

Tyle że Naboo mają jeszcze gorzej, bo tak jakby Chińczycy wysłali sobie krążowniki by otoczyły sobie Tajwan. Nic nie muszą robić. Wystarczy że tam będą. Nawet jeśli legalnie to wystarczy by z USA zaczęli drzeć koty.

Coś jeszcze Ci potrzeba. Bo mi to jedno ujęcie z filmu wystarczy.

ocenił(a) film na 1

Abrams to powinien być skazany na oglądanie tego filmu na okrągło , oraz dostać zakaz wykonywania zawodu .