Dziwi mnie opinia części osób, którym nie podoba się postać Kylo Rena...baaa, nie podoba im się nawet wybór aktora. A ja uważam, że zarówno postać Kylo jak i aktor wcielający się w tą postać, jest genialny. Ponadto dziwi mnie brak zrozumienia sporej części osób co do maski, którą nosi. Nie rozumieją jej znaczenia. Pod maską kryje się niezrównoważony chłopak, fanatyk Vadera, który bardzo chce mu dorównać. Niestety jest rozdarty wewnętrznie, jak sam powiedział, ciągnie go do jasnej strony mocy. Punktem kulminacyjnym staje się akt mordu na własnym ojcu. Wyszło to mistrzowsko! Maska ma symbolizować Vadera, siłę ciemnej strony mocy, w masce jest siła.
Dalej, w internecie czytam opinię jakiegoś człowieczka : "Zachowuje się jak rozkapryszony banan" - postać Kylo cechują silne emocje, jak już mówiłam rozchwianie emocjonalne, po trochu jest niezrównoważony, bo sam czuje w sobie ten wewnętrzny konflikt...każda porażka doprowadza go więc do jeszcze większej frustracji. Ale świadczy to o ambicji, to trochę tak jakby wymagano od was czegoś co przekracza wasze możliwości, staracie się, wyznaczacie sobie cel i dążycie do niego, wszelkie porażki złoszczą i wyprowadzają z równowagi. Tak jest z Kylo. Narzucił sobie ambitny plan, iść w ślady za Vaderem i dokończyć jego dzieło, zdaje sobie sprawę z tego kim jest Rey i jakie niesie ze sobą zagrożenie. I czy naprawdę dziwi was jego emocjonalne zachowanie? W takim razie czepiacie się na siłę.
Obudźcie się, nic nie dorówna starej trylogii.
Wydaje mi się, ze ludzie po prostu nie mogą sie pogodzić, z tym, ze taka osoba (mlodosc, wyglad i jego cechy osobowosci) moze byc tak wysoko w hierarchii. Dlatego wlasnie sie oburzaja.
ZWYKLA LUDZIA ZAZDROSC - nie ma w tym nic nadzwyczajnego, ze go jada, to mechanizm obronny, bo on jedzie ich po ambicjach i godzi w ich mentalnsc
Nie... silny Sith to jest to czego się oczekuje w GW. Darth Vader, Sidious, Tyranus, Maul to byli kozacy, aż miło było patrzeć jak zabijają Jedi. A Kylo Ren... rewelacyjnie się zapowiadał, a później zawiódł po całości. Ludzie się zastanawiają jak mogli spieprzyć tak ciekawą postać. Wygląda jak zbuntowany nastolatek (chociaż aktor ma ponad 30 lat) i strasznie nie pasuje do roli sitha. Inaczej byśmy mówili gdyby był OP i rozwalał wszystkich jak leci. Ale wszystko przegrał i po co czekać na kolejne części? Ren będzie jeszcze silniejsza i niby da się pokonać? :) Kylo musiałby odbyć jakieś extrasupermega szkolenie z ciemnej strony mocy i nauczyć się strzelania piorunami tyłkiem, by jej zagrozić.
Jeżeli nie czytałeś książek z uniwersum, to przeczytaj opisy najpotężniejszych Sithów. Naj był podobno Exar Kun, który pokonał wszystkich jak leci (łącznie z Wielkim Mistrzem Jedi). Lub taki Darth Vitiate, który był niemal nieśmiertelny. Lub Marka Ragnos - był niezwyciężonym szermierzem (w walce mieczem świetlnym). Lub Galen Marek aka Starkiller, który "zdjął" niszczyciel gwiezdny tylko korzystając z mocy (a Luke miał problem z x-wingiem).
No przy nich Kylo Ren wygląda blado :/ taki tam berbeć dla nastolatek. Dostanie może "Teen Sith Award" czy jakieś inne g*wno i nikt o nim nie będzie pamiętał.
Kiepsko zrobili mu strój a na dodatek zachowuje się nienormalnie a na dodatek dostał łomot od Rey i Finna a maska do dupy strasznie
https://www.youtube.com/watch?v=lSwO-k-RqNA
https://www.youtube.com/watch?v=r7pgY_A-4B0
ale wy pitolita. Dlaczego go nazywacie rozkapryszonym bachorem?
jak dla mnie ma to związek z tym jego atakiem furii jak rozwala sprzęt mieczem świetlnym
i dlaczego cały czas piszecie, że był nowicjuszem? Gdyby był nowicjuszem to na pewno nie był by w stanie rozwalić całej akademii luka. Dlatego uważam, że powinien wygrać końcową walkę. Jest tu paru co książki czytało, to powinniście pamiętać, że taki DARTH Scourge jak doznawał ran to nie było to dla niego osłabieniem,a wręcz przeciwnie dodawało mu gniewu itd. Te Jego rozkojarzenie względem ciemnej/jasnej strony, anakin też 2 części miał ten konflikt, więc jak najbardziej SPOKO.Wygląd KOZAK, mam nawet tapete :) a na koniec moje super piękne marzenie. Fajnie by było gdyby zrobili 6 części SW. Jego słowa względem Vadera, że chce dokończyć Jego dzieło, może nasz Kylo chce obalić Snoke'a, tylko wie, że teraz jest za słaby, poczeka, aż szkolenie ukończy, poleci szukać jakiś świątyń Sithów, obali Snoke w IX części (byłby super zwrot akcji-pojedynek 2 złych charakterów) i przywróci Sithów oraz przydomek DARTH, jak i zasadę 2, bo przecież widać, że szuka ucznia (np Rey próbował przekabacić) i drugie 3 części będą o wskrzeszeniu Sithów, ponownej wojnie, noi na końcu obaleniu ich. Pamiętajmy, że każda część nie była nigdy dosłowną kontynuacją (1i 2 10 lat przeskoku, 2i 3 kolejne parę latek cała wojna klonów dokładnie, 3 i 4 prawie 20 latek ITD?) Było by tu super. I w tedy Kylo Ren byłby zarąbistym antagonistą, ale cóż pewnie są to moje próżne marzenia które się nie ziszczą :(
On musiał dostac po dupie w tej części. To upokorzenie (w końcu pokonała go dziewczyna która od 5 minut wie o mocy) będzie ważne dla rozwoju tej postaci. Przejrzy na oczy i przejdzie na jasną stronę lub jednak pozostanie po ciemnej stronie ale wróci i to będzie nie byle jaki powrót. To on musi dorównać Rey, ona jest potężniejsza (w końcu coś innego bo w starej trylogii to Vader był tym bossem któremu Luke musiał dorównać. Kylo całe życie dążył do ciemnej strony i nie jest wystarczająco silny, wciąż ma wątpliwości i jak na ironię dziewczyna która nawet nie chce mieć z tym wszystkim nic wspónego (to jak uciekła z zamku Maz) jest dużo silniejsza. W tej części mieliśmy zobaczyć ten kontrast, z początku był taki przedstawiony tak jaki sam chciałby być, w momencie zdjęcia maski (to jest kluczowy i najważniejszy moment) od tej chwili poznajemy jaki jest naprawdę.
Ciekawa opcja. Mnie nie przeszkadzałby taki rozwój sytuacji, ale wydaje mi się, że cokolwiek nie wymyślą, to i tak w każdej wersji Kylo jeszcze bardziej urośnie w siłę, skoro przyjęto schemat rozwoju zarówno pozytywnego bohatera, jak i antagonisty (zamiast dotychczasowego starcia nowicjusza z w pełni ukształtowanym czarnym charakterem). Chociaż i tak nie rozumiem dotychczasowego czepiania się Rena, przecież do ostatniego starcia radził sobie co najmniej nieźle (zwłaszcza panowanie nad Mocą w jego wykonaniu zasługuje na uznanie), a z dziurą w brzuchu to nawet Mike Tyson w swoich najlepszych czasach mógłby przegrać z Najmanem ;P
Poza tym proponuję nie mylić Kylo z Vaderem i przestać ich ze sobą porównywać, w sensie oczekiwać, iż Kylo dorówna potędze Vaderowi. To była inna postać w starym filmie, to jest nowa trylogia i nie chcemy odgrzewanego kotleta w postaci skopiowanego czarnego charakteru.
W końcu Vader był Wybrańcem, więc wiadomo, że wszystko przychodziło mu łatwiej. Nie znamy jeszcze granic możliwości Kylo, skoro nawet nie ukończył szkolenia, a najprawdopodobniej nie stoczył żadnego pojedynku na miecze świetlne odkąd był nastolatkiem. Zapewne urośnie w siłę, ale w swoim czasie. Wg mnie zapowiada się ciekawie :)
To postać nietuzinkowa i odbiegająca od typowych czarnych charakterów z jakimi mieliśmy do czynienia. Błędem by było gdyby wraz z powrotem gwiezdnych wojen, stworzono by kolejnego banalnego bohatera, który jest po prostu zły. Tutaj mamy do czynienia z czymś więcej. Spodziewałam się, że Han Solo zginie, ale nie, że uśmierci go jego własny syn.
O to to, w najnowszej odsłonie za postać typu "jest zły, bo jest zły" robi na razie Snoke ;) ja czekam na rozwój Kylo!
Dlaczego dziwi Cię to że inni mają odmienny gust od Twojego i inne oczekiwania ? ;)
Autorka tematu nie rozumie krytyki ,nowej postaci Kylo Rena . Była przekonana że każdemu z fanów podoba sie nowy czarny charakter .
Mi osobiście Kulo Ren wogóle sie nie podoba
Wszystko o czym mówisz jest zrozumiałe, w końcu film przedstawia to dosadnie. Człowiek po seansie nawet próbuje podobnymi argumentami przekonać siebie do tej postaci...a jednak niesmak pozostaje.
Mi tam postać Kylo Rena nie przeszkadza (a już zwłaszcza gra aktorska i dubbing), ale uważam ze w serii SW są od niego lepsi antagoniści.