Chyba najgorszy charakter w historii pokultury. Przypomina mi moich kolegów z klasy tylko, że on podnieca je niezdrowo swoją wątpliwą potęgą... Biedy Vader skoro ma takiego wnuka. Pewnie biedak przerwaca się w grobie tak jak Ś.P Han Solo
W sumie mógłbym podyskutować ale po zdaniu: "Przypomina mi moich kolegów z klasy" wątpię czy jest w tym sens :/
To spróbuję, jak dla mnie Kylo jest lepszą wersją Anakina (drewno z 1-3 prequeli). Po pierwsze ma dużą moc (zatrzymanie strzału jest tego najlepszym dowodem, tego nie robił wcześniej nikt Vader je odbijał) ale przez swoje mazgajstwo, niezdecydowanie i częste dostawanie wkurvvu nie używa jej zbyt "mądrze". Pokazali dość dobrze też przeciwieństwo do Vadera, jego bali się bo budził respekt, Kylo boją się bo jak wpadnie w szał to bez większego wysiłku wymorduje kilka osób. Najprawdopodobniej wróci na jasną stronę, skoro jest lepszą wersją Anakina i kieruje się podobną do niego drogą tylko na odwrót. Ja go uznaję za udany czarny charakter, na pewno mają szerokie pole do rozwinięcia go.
Chyba żartujesz...
Kylo "rurkowiec" Ren (mający 30 lat! Czyli już nie taki dzieciak...) akurat jest sto razy gorszy od Anakina (19 lat)...
Zwykły szczeniak, który odwrócił się od rodziny, by być cool... Jak ci debile co wstępują do ISIS. A do tego słabeusz.
Chyba żartujesz... ;D
"odwrócił się od rodziny, by być cool..." skąd czerpiesz te informacje? ;P
"A do tego słabeusz." przesz Mocą włada dosyć biegle, po tym, co na razie widzieliśmy, to lepiej niż na przykład taki Maul, który już miał ukończone szkolenie...
Zresztą Christensen (w AOTC) i tak był mniej drewniany niż Ridley. Ta to dysponowała mimiką równie bogatą, co Kristen Stewart w "Zmierzchu". ;)
Piszę od panu Adamie, Ridley może nie była drewniana ale mimikę to miało cholernie ubogą XD I ta jej zawrotna szybkość nauki :)
Adam Driver to wyższy warsztat, ale też większe doświadczenie i dojrzałość. To ktoś porównywalny do Forda z OT czy McGregora z PT.
Christensena z PT należałoby porównywać właśnie do młodego Hamilla czy dzisiejszej Ridley, bo to podobny wiek i zakres. ;) I w tym porównaniu poziom gry tej trójki w SW różni się już minimalnie. ;)
Christensen 6,3 7,5 (2 złote maliny w nagrodę)
Hammil 8,1 8,4 8,7!!
Ridley 8,5! (debiut)
Ze średniej ocen nie wyrokujesz, czy dana osoba ma zdolności aktorskie. Nie wyrokujesz z niej także, ile ludzi ocenia wygląd aktora/aktorki, samą grę, a ilu ma ku nim jakieś osobiste pretensje/sentymenty.
Nie wyrokuje, ale średnia ocen 7000 ludzi bardziej mnie przekonuje niż odmienna opinia jednej osoby.
Jakie procesy za tym zachodzą? Przekonałoby cię 7000 ludzi do roli, którą ty sam uważasz za beznadziejną, czy byłby to zwyczajny konformizm podążania za ludem?
Oceniam wedle własnego uznania ale zanim będe wyrokował na forum biorę pod uwagę co myślą inni.
Kylo Rena oceniam na 10/10, a tu widzę nisko. Jednak ludziom się nie podoba, więc nie wypisuję tu swoich mądrości jak on to świetnie nie zagrał.
Wieszać psów na Ridley nie będę. Ja nie ultras by oczerniać danego aktora za np. "nie lubie piasku" czy coś w tym stylu. To postać, którą Ridley grała jest cienka jak wycinek z kartonu. Tu leży problem. Baty należą się więc scenarzystom.
Co to znaczy, że większość? Swego czasu "większość" jarała się Gangnam Style... To nie znaczy, że i mnie musiał ten hype ogarnąć. ;D
Prawda nie leży tam, gdzie sądzi większość, ale leży tam, gdzie leży ;) Podstawa cywilizacyjna.
Daisy Ridley prywatnie mnie niesamowicie wku*wia, a w filmie gra płaską postać i jej ekspresja jest przesadna. Jedyny plus to wygląd i głos. Bardziej przekonała mnie Jyn Erso.
Według mnie i głos jest wkurzający. Serio... wolę Rey oglądać z dubbingiem, jest wtedy mniej irytująca.
Szczerze to ja tego filmu wolę po prostu nie oglądać, bo mnie coraz bardziej wkurza. Gdyby to miało choć jedną imponującą scenę.
Dlatego mam mieszane podejście co do ósemki. Rian Johnson może stawać na głowie, ale... nie unieważni tego idiotycznego TFA. Na tyle idiotycznego filmu, że w mojej opinii powinien być on nakręcony od nowa, z zupełnie inną historią i dopracowanymi postaciami. Oczywiście tylko wtedy kontynuacja miałaby jakkolwiek szanse szanować to uniwersum z ep 1-6. Szanować oczywiście ich historię i rozwój bohaterów... a nie być fan-serwisem dla łowców wyszukiwania "mrugnięć okiem" wobec ep OT.
Abrams i spółka porozrzucali zabawki i teraz każą Rianowi posprzątać. Nieładnie :/
Zgadzam się - nawet jeżeli VIII będzie na znacznie wyższym poziomie, to i tak nie będzie w niej rycerzy Jedi, zakon wciąż się nie odrodzi, dalej będzie nędzna walka partyzancka Ruchu Oporu z First Order zamiast prawdziwej wojny... Czekam na pierwszy zwiastun i wtedy będę mógł wyrazić moją wstępną opinię. Jeżeli znowu każą mi się jarać x-wingami i tie-fighterami to wybaczcie, ale będę wku*wiony :/
Bronić Christensena to już fanboystwo, sam lubię prequele ale widzę te wady na które ludzie psioczą, nie oszukuje sam siebie. Christensen to największa porażka prequeli.
Dla mnie nie.... I już... Ale OK... :D
Nie jestem jakąś jego psychofanką. Po prostu widzę, że wcale nie gra gorzej niż Hamill czy Ridley. Ludziska się na niego uwzięli, bo miał w scenariuszu parę głupich dialogów. A do tego to młodociany Vader, który niektórym fanom OT na starcie nie spasował...
Jesteś kobietą, to też robi swoje, masz klapki na oczach. Która dziewczynka by się nie zakochała w takim przystojniaku.
No to wg tej logiki ty jesteś chłopakiem i główna bohaterka z TFA zawróciła ci w głowie. ;)
Ja tego tak nie oceniam.
Jestem stary mam 23 lata. Dziewczyny napatrzyły się na Anakina za młodu jako małe dziewczynki się podkochiwały i ten sentyment pozostał.
Będąc dziewczynką wolałam Obi-Wana... XD
A to źle? Ja do chłopców podkochujących się w Carrie Fisher w bikini z ROTJ nic nie mam. Wszystko dla ludzi... ;)
Dla mnie właśnie dzięki swojej osobowości jest ciekawy. Widać, że nie jest to jeszcze do końca ukształtowany czarny charakter. Ciekaw jestem jak się rozwinie w kolejnej części. No i co z tego, że zachowuje się jak twoi koledzy? Widać taka jest młodzież. Można fajnie pokazać, co takie osoby mogłyby zrobić mając dostęp do takiej potęgi. Patrz: zatrzymanie strzału z blasera.
Lepszy byłby płaski jak Vader, Maul, Dooku, Griveous przez całe 3 części? Pierwszy raz obserwujemy rozwój zarówno pozytywnego bohatera, jak i antagonisty, zamiast dotychczasowego starcia nowicjusza z w pełni ukształtowanym czarnym charakterem.
W jakim stopniu osobowość tych postaci ukształtowała wraz z końcem filmu? Odpowiedź brzmi: w żadnym. Jakby nie zauważyć prawie każde, o ile nie wszystkie postaci pozostają takie same (Rey - ideał i chodząca kłoda która nie rozumie co się dzieje; Finn - dezerter, waleczny negro wplątany w friendzone; Kylo - zbulwersowane emo | Czy zabójstwo ojca coś tu zmieniło? A ch** wie, "dowiemy się w kolejnej części"; Poe - nie mam nic do powiedzenia). Jedyne co się zmienia to wydarzenia w jakich uczestniczą, jak dni w kalendarzyku.