http://naekranie.pl/aktualnosci/homoseksualizm-w-filmach-z-serii-gwiezdne-wojny- 779664
Wspomniałaś o Sailor Moon i gejowskich parach (też je lubiłam :), podobno polskie stacje wycinały co ostrzejsze sceny). Mi się za to kiedyś podobał Seya (nie wiem czy tak się to pisze) na tyle na ile dziecku może się podobać postać rysunkowa :). Nie wiem czy kojarzysz, ale Seya był nieokreślonej płci :P. Bo normalnie był facetem a kiedy zmieniał się w czarodziejkę to był kobietą :D. Oczywiście na początku nie wiadomo było, że on to ona, ale kiedy ta tajemnica wyszła na wierzch mój brat miał niezłe używanie :]. Ja za to byłam zdezorientowana ;).
A co do średniowiecznych czarnych o których pisałaś wyżej, to jest w filmach potwornie rażące. Do tej pory jak trafię na jakiś odcinek Merlina i widzę czarną Ginewrę to mnie zatrzęsie. Kiedyś przy okazji takiego absurdu wynikła kłótnia i ktoś zaczął wklejać ryciny, że niby czarnych ludzi znali. No ok jakiś zaplątać się mógł, ale na litość nie pełnili oni arystokratycznych funkcji. Gdyby czarni byli tak popularni to nie wystawiano by ich w Stanach jak zwierząt w Zoo. Niedługo nakręca film o Henryku VIII i zrobią go czarnego w imię poprawności politycznej. A co tam. Było tyle filmów o białym, to może być jeden z czarnym.
Starą serię Sailor Moon oglądałam parę lat temu, choć nieco pamiętam z serialu. Teraz od czasu do czasu oglądam SM Crystal, które nie jest złe, choć na razie wątków LGBT w nim brakuje.
Polsat z tego co wiem cenzurował wypowiedzi. Mn. in. w momentach, w których zamiast "kocham cię", pojawiało się "kocham cię jak brata". XD A z Rybiego Oka zrobiono kobietę, mimo, że to był gej i transwestyta, choć trzeba przyznać, że naprawdę wyglądał jak kobitka. ;)
Polska ocenzurowała serial, ale i tak nie tak bardzo jak to zrobili Amerykanie. To co było w USA to totalna kpina. Zoisite z tego co wiem był kobietą, a Sailor Uran i Neptun zostały kuzynkami.
Ciekawostka!: Natomiast jeśli chodzi o Sailor Starlights (w tym Seya) to w serialu jako zwykli ludzie byli chłopakami, dopiero po transformacji na czarodziejki stawali się kobietami. Z tego co słyszałam autorka mangi nie była zachwycona z tego pomysłu, ponieważ Starlights były bez wątpienia kobietami w mandze i tylko przebierały się za facetów.
Proszę jaka inwencja twórcza :D. Zrobić kuzynostwem i jest ok :]. Sailor Moon nie oglądałam naście lat. Wiem, że coś nowego powstało, ale tego nie widziałam. A co do Seyi to uważam, że przebieranie się za mężczyzn jest dużo lepsze niż to co wymyślili w serialu. Nic dziwnego, że autorka była zła.
Sailor Moon Crystal jest nawet OK. ;) Inne podejście do Sailor Moon, ciężko mi porównywać ze starszą wersją, mało ją pamiętam, ale nowy serial jest chyba bardziej wierny oryginałowi. Jakiś czas temu obejrzałam tylko 8 odcinków, ale potem musiałam sobie odpuścić:
http://www.filmweb.pl/serial/Bish%C5%8Djo+Senshi+Sailor+Moon+Crystal-2014-711518
Powiem tyle, że nie jest zły. Polecam obejrzeć parę odcinków choćby dla sprawdzenia. Transformacje czarodziejek nieźle się ogląda (poza samą Sailor Moon o dziwo).
https://www.youtube.com/watch?v=1On8YeEHEwg
Ta wersja, mimo, że nie wygląda na jakąś śmiałą (dzieciak od 7 lat spokojnie mógłby ją obejrzeć) jest poważniejsza, nawet mroczniejsza, nie ma w niej tego głupawego czy żenującego humoru, który był w starszych wersjach. Postać Usagi też jest wg mnie mądrzejsza i mniej irytująca. Jest co prawda leniwą nastolatką, ale jest to pokazane na tyle subtelny sposób, ze sama postać wzbudza moją sympatię niż antypatię.
Aczkolwiek irytuje mnie parę rzeczy. Jak choćby fakt, że dziewczyny wyglądają jak anorektyczki, w starszej wersji miały bardziej naturalne kształty. Brakuje mi również antagonizmów miedzy Usagi i Rei. W nowej wersji dziewczyny się lubią, Usagi wręcz się nią zachwyca.
Nie do końca podoba mi się fakt przedstawienia miłości między Usagi i Mamoru. W starszej wersji było to fajnie pokazane: nastolatkowie lekko mówiąc nie przepadali za sobą, kłócili się, dokuczali sobie, miłość przyszła z czasem. W nowej wersji nie ma między nimi nienawiści, właściwie od pierwszego wejrzenia są w sobie zakochani i czują coś do siebie, czego nie są w stanie zrozumieć, jakby byli sobie przeznaczeni, choć ledwo się znają. Jakoś to naciągane dla mnie.
W starym Sailor Moon Usagi i Mamoru obowiązuje śmieszna zasada "kto się czubi ten się lubi", są zabawni, nienawidzą się, dokuczają sobie, ale z czasem się zakochują, troszczą się o siebie. Natomiast w Sailor Moon Crystal obwiązuje zasada "jest jakaś więź między nami, której nie rozumiemy, musimy być sobie przeznaczeni, co tam, że ledwo się znamy, musimy być w sobie zakochani, bo takie jest przeznaczenie". Trochę to głupie, ale nawet element snów i dziwnego gapienia się na dziewczynę jest odhaczony. Ja wiem, że Usagi i Mamoru to reinkarnacje osób, które niegdyś się kochały, ale naprawdę tak łopatologicznie musi być pokazane, że ich wcześniejsze życia mają wpływ na nich? Wolałabym, żeby pokazali ten romans bez wpływu na poprzednie życie, a od nowa tak jak było w starym serialu. W nowym anime nawet to, że Mamoru pocałował śpiącą Usagi jest przez niego samego niezrozumiałe. Sam nie wie dlaczego to zrobił, ale "czuje, że kiedyś coś do niej czuł, ona mu się śniła"...
Usiłując nawiązywać do Star Wars (bo na tym forum jesteśmy); stara wersja Usagi Mamoru bardzo przypominała mi Leię i Hana, a ta nowa tak jakby... Anakina i Padme? A wiemy jak bardzo te pary się różnią od siebie. Oczywiście pierwsze spotkanie Sailor i Toxido Kamen jest niemalże identyczne w obu wersjach, ale w tej nowej już doprawione tym elementem miłości od pierwszego wejrzenia "czyżby my gdzieś się już widzieli"... Naciągane to dla mnie.
Tak czy siak zdania fanów są podzielone, choć ja mimo paru głupich elementów nawet polubiłam tę wersję, tylko nie wiem czy jest sens na razie oceniać go w momencie gdy produkcja ciągle trwa, a ja zaliczyłam tylko 8 odcinków. Na razie są tylko 2 sezony, a 3 dopiero produkują. No cóż, zobaczymy...
A i jest nadzieja, że nie spieprzą Sailor Starlights i może Sailor Saturn będzie więcej. ;D
nie :P dla mnie to będzie gorsze niż romans Padme i Anakina ;( jestem tolerancyjny ale takie coś w SW dla mnie przegięcie
to już prędzej
A ja tam lubię Anakina i Padme, nie za dialogi i aktorstwo, ale za Across the Stars i tragizm, oraz fakt wzorowania się na etosach rycerskich. ;)
też ich lubię za Across the Stars i tragizm :) ale za aktorstwo i dialogi w niektórych scenach mam ochotę ich no opier^^^^^ po prostu zwłaszcza Anakina :)
Poe z Finnem - biały z czarnym, facet z facetem... jeszcze jeden z nich będzie żydem, dla kontrastu - Finn. Czarny żyd homoseksualista w Star Warsach - będę mógł umierać w spokoju. Niech go jeszcze na wózku inwalidzkim posadzą po akcji z TFA to będzie szczyt - "never go full retarded!"
Rey będzie romansować z Mocą i urodzi super dziecko z Mocy-jako mesjaszka,żaden z facetów nie zasługuje na Rey bo wszyscy są niedołęgami,a ostatni facet,Han Solo został zabity:D
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/3b/Paris_Tuileries_Garden_Facepa lm_statue.jpg
Chce w kanonie mojego Kyluxa. Chociaz Stormpilot tez moze byc. <3
A skoro te gejuchy wstretne sa podobno wszedzie to podaj mi 4 tegoroczne, mainstreamowe filmy z watkiem homoseksualnym.
Kylux <3
Jeśli Rey nie będzie z Kylo to chcę kyluxa... ale pewnie tego nie zrobią.
Ja uważam inaczej i nie chodzi nawet o pairing... kolejna scena z rodzaju "I am your father" byłaby zbyt powtarzalna.
Tak, reylo i kyluxa, chociaż jestem otwarta na inne. Nie przepadam tylko za Finn/Rey (wydaje się najnudniejszym ze wszystkich), ale jak ktoś lubi to mi to nie przeszkadza :)
Nie wiem na ile to są prawdziwe słowa reżysera a na ile fantazja tłumacza, ale słowa "Mówiąc, że w filmach nie pojawi się homoseksualna postać byłoby bardzo ograniczone myślowo i sprzeczne z intuicją." to jakaś bzdura. Niby z czyją intuicją ma być to sprzeczne? Sprzeczny to jest homoseksualizm z naturą. "Ograniczone myślowo"? A co Gwiezdne Wojny mają do homoseksualistów? Jeśli Abrams naprawdę to powiedział to on sam jest ograniczony myślowo. Nie mam nic do homoseksualistów, ale jeszcze trochę i zrobią z tego religię. I co taki Poe będzie latał i zaliczał innych pilotów? A może zrobią nam kolejny kiepski romans tylko tym razem z dwoma facetami. I właśnie czemu jak jest homo to to zawsze muszą być faceci? Kobiety to gorszy gatunek czy jak?
Sam fakt, że przy takim filmie jak GW rozmawia się o homoseksualizmie oznacza, że jest źle z naszym światem. Tyle ciekawych pytań można zadać, tyle mamy niewiadomych a oni pytają o homo? Wariactwo. Nie chce nic mówić, ale właśnie takie wciskanie homo wszędzie na siłę przysparza im wrogów. Zawsze im sprzyjałam a teraz zaczynam mieć ich dosyć. Ile można? Gdzie się nie obejrzysz tylko homo. Najgorsze że ta paranoja idzie też w drugą stronę. Przeciwnicy za to wszędzie doszukują się propagandy homo. I tak wiecznie na tapecie tylko homo. Homo, homo, homo.... :/
Tak samo, jak wiele innych wytworów cywilizacji (np. chemia, sztuczne tkaniny, maszynki do golenia, itd), ale jakoś nikt nie ma problemów z korzystania z nich ;). Za to homoseksualizm jest "sprzeczny z naturą". Ach, nie ma to jak tego typu logika i dodawanie "Nie mam nic do homoseksualistów". Ta, jasne.
Nie jesteś w stanie, bo nie potrafisz samodzielnie myśleć. Jesteś efektem non stop nakręcanej propagandy. To są właśnie absurdy poprawności politycznej. Nie można nic powiedzieć, bo od razu robią z ciebie homofoba. Rozumiem, że dla ciebie homoseksualizm jest naturalny.
A co naturalne? Naturze chodzi o przedłużanie gatunku, widziałaś żeby kiedyś rozmnożyły się przedstawiciele tej samej płci?
To że coś występuje w świecie zwierząt to żaden dowód. Jesteśmy ssakami jak wiele innych gatunków, więc to logiczne, że homoseksualizm spotykamy również u zwierząt. Ale powtórzę pytanie: Widziałaś żeby kiedyś rozmnożyły się przedstawiciele tej samej płci?
Że homoseksualizm nie jest czymś co idzie z ideologią natury. Naturze chodzi tylko o rozmnożenie się (przetrwanie). Może to prymitywne, ale tak jest. Człowiek ma przedstawiciela płci męskiej i żeńskiej i tylko z ich połączenia powstanie nowa jednostka. Jeżeli para hetero nie może się rozmnożyć, to są chorzy, nic więcej. Natomiast zdrowa para hetero się rozmnoży. Homo nie. NIE chodzi o to, że homo są chorzy, nienormalni, upośledzeni czy co tam jeszcze w mowie nienawiści można wymyślić, tylko o to że homoseksualizm nie był zamysłem natury. Nawet w sztucznym zapłodnieniu potrzebne jest jajeczko i plemnik. Dwa plemniki i dwa jajeczka życia nowego nie rozpoczną.