Mi ta postać podobała się nawet bardzo do momentu, gdy śiągnął maskę. Charyzma prysła i ślad po niej zaginął., a wyłonił się niepewny swoich uczuć chłopak z kompleksami na punkcie dziadka. Nie wie czy podoła przeciwstawić się ojcu. To domena chłopców, a nie czarnych charakterów. Poza tym jak na rycerza Jedi to nie popisał się podczas walk na miecze świetlne.
Koniec końców jestem na nie.
Pomijam fakt, że cały film myślałem, że to Ezra Miller.
Wiesz co, to chyba tak właśnie miało być, chłopiec, zagubiony, wciąż kochany przez rodziców, którzy wiele wybaczają, bo to przecież ich dziecko.
Zgadzam się z Tobą, tak miało być.
Ironią jest, że myślał, że dorównać dziadkowi może jedynie brnąc w ciemną stronę, (pomimo, iż ciągnie go do światła.) Nie wiedział, że Vader się nawrócił i wybrał rodzinę ponad ciemną stronę. Wg mnie w końcu się o tym dowie i będzie miał kolejny kryzys osobowości.
Zabicie Hana było przedstawione jako katalizator, swoisty egzamin dojrzałości, ale czy napewno... Kylo nie jest emocjonalnie stabilny, jedynie silnie zindoktrynowany (porównanie Imperium do hitlerowskich Niemiec). Nie zdziwiłbym sie, gdyby w VIII cz. zmienił obóz.
Aktor grajacy Kylo Rena posiada bardzo specyficzną urodę (indianin lub latynos) i to niestety nie pasuje do odgrywanej postaci. Rysy twarzy mają w filmie wbrew pozorom ogromne znaczenie, ludzie posiadający niezbyt przyjemną aparycję po prostu nie sprawdzają się w pewnych rolach. Adam driver wygląda troszkę komicznie z odstającymi uszami i niezbyt symetryczną twarzą. Generalnie w baśniach i filmach Epic czy fantasy dobiera się ludzi urodziwych bo mają stanowić pewne symbole kulturowe. Driver sprawdziłby się w jakimś dramacie, obyczajówce czy komedii ale w epickim filmie space fantasy jego wygląd niestety nie bardzo pasuje.