Zresztą każdy kto jest fanem, a przynajmniej widział pozostałe, przyzna mi rację.
Nie no nie przesadzajmy. Fakt, to gniot jadący na sentymentach i nostalgii żeby wyciągnąć pieniądze z portfela (w dodatku ze słabymi postaciami i fabułą skopiowaną z poprzednich części) ale nie jest najgorszy.
Po prostu najbardziej naodp***ol się zrobiony
Przy tym "cudzie" nawet Mroczne widmo było arcydziełem. I nie wyskakuj z Jar Jarem, bo Maz Kanata pobiła go w głupocie.
Mroczne Widmo zostało nakręcone na przełomie XX/XXI wieku, a stylistycznie wygląda dużo lepiej, ma własny charakter postaci na swoim miejscu, a nie zwichrowanych gimbusów czy przemytników z kryzysem wieku średniego... Ale co do Maz Kanaty, wystarczył jej moment, by dostać star warsową nagrodę arcydebila roku, wystarczyła chwila, jedno otworzenie japy tylko po to, by wywołać lawinę katastrof ze śmiercią Hana jako wisienką na tym niesmacznym torcie... A, i bardzo niezgrabny pomysł z wyciągnięciem miecza Luke'a na dobrą sprawę znikąd, bez wytłumaczenia, bez uzasadnienia, po prostu "mam najsławniejszą kosę uniwersum i kropka, nie pytaj skąd". Zwrot fabularny poniżej krytyki...
100% racji! Nawet pstrokato-kolorowa trylogia I, II, III Papcia Dżordża ( której nie uznaję ) wciągnęła mnie bardziej niż Przebudzenie Mocy, które jest tak nudne, że nie mogłem się doczekać żeby wyjść z kina. Słabe postacie, beznadziejne pojazdy, statki, nie sięgające do pięt dizajnowi z klasycznej trylogii - marna podróbka. Jedynie dizajn nowych szturmowców mi się podoba. Słabe melodie - najlepszy motyw z Przebudzenia Mocy przegrywa z najsłabszym z klasycznej trylogii! Nie czepiam się Williamsa bo to już staruszek i napisał już dość dobrej muzyki, a wena nie trwa wiecznie. Praktycznie nic z tego filmu nie zapada w pamięć.