Od samego początku nie rozumiałem hejtu na Kylo Rena, a głownie Adama Drivera. Przecież ta postać świetnie pokazuje dokładnie to z czym problem miał Anakin/Vader. Ludzie nie są czarno-biali, mają dylematy. Tak samo wielu ma problem z tym, że gdy coś pójdzie nie po jego myśli, Ren rozwala wszystko w okół. No faktycznie, przecież wasz idol Vader i Sidious wykazywali się stoickim spokojem i nie wyżywali się na oficerach. Poza tym mam wrażenie, że niektórzy "chlopaczkowie" chcieli zobaczyć bezwzględnego złego, prawdziwego, mocnego faceta. Ludzie, przecież od samego momentu widać potencjał w tym chłopaku. Daje nam to szanse zobaczyć jak będzie dojrzewał, prawdopodobnie jako sith w kolejnych częściach. Sam styl walki Kylo ma "kozacki", bardzo agresywny, siłowy, przede wszystkim efektywny. Nie robi miliona salt, kretyńskich ruchów i własnie walki z jego udziałem wyglądają przez to realistycznie. Osobiście jest moim faworytem szermierki w SW tuż obok Windu.
Kwestia walki z Rey. Ok, wypadł słabo, pomijając fakt, że przed chwilą bawił się z Finnem, przez to został troche ranny, chwile wczesniej dostał z porządnej kuszy. Najbardziej smieszą mnie ludzie, którzy są mega pozytywnie zaskoczeni jak podszkolił się i co prezentuje w ep VIII. No naprawdę kto by się spodziewał, że on może zrobić jakieś postępy.
Serio, ocena jaką dostał Driver to jest śmiech na sali.