Plusy:
+klimat - czuć klimat Starej Trylogii. Wszyscy fani Star Wars powinni poczuć się jak w domu.
+postacie - stare oczywiście powracają w wielkim stylu, ale nowe nie są wiele gorsze, już od początku im kibicujemy.
+efekty specjalne - Abrams tak jak obiecał tak zrobił, efekty specjalne są w większości praktyczne, a CGI razi tylko w kilku momentach.
+gra aktorska - coś czego w prequelach nie uświadczyliśmy (z wyjątkami oczywiście). Między aktorami czuć chemię i aż miło ogląda się dialogi między nimi. Muszę tu wspomnieć o Daisy Ridley, która była jednym z najjaśniejszych punktów filmu, czego przed seansem bym się nie spodziewał. Stara gwardia z Fordem na czele to oczywiście klasa sama w sobie. Boyega mimo zbyt wielu one-linerów też wypada spoko.
+dialogi - wreszcie są dobre, wynikają z relacji między bohaterami i nie ma gadania o piasku.
+odniesienia - dostarczają wiele radochy pomimo, iż czasami ich aż za dużo.
+poczucie przygody
+reżyseria - Abrams świetnie prowadzi fabułę, nie mam żadnych zastrzeżeń co do reżyserii w tym filmie.
+muzyka - Williams po raz kolejny pokazał klasę. Może zabrakło czegoś na miarę "Duel of the Fates", ale klasyczne motywy z kilkoma nowymi zadziałały.
+szturmowce coś trafiają ;)
Minusy:
-schematyczność - twórcy chcieli oddać hołd OT, jednak troszku przesadzili, bo czasami wyglądało to bardziej jak remake, niżeli sequel.
-przesyt - czasami miałem wrażenie, że za dużo tu wszystkiego, szczególnie one-linerów i odniesień do oryginalnych filmów.
-Starkiller - w ogóle nie interesowało mnie to czy go zniszczą. Ile można? Mi wystarczy dwukrotna rozwałka Gwiazdy Śmierci.
-brak powagi - nie przez cały film, bo trochę jej było, ale jednak były sceny, po których wypadałoby, żeby ta powaga była, a tymczasem rozluźniano sytuację jakimś one-linerem. Bardzo to psuło odbiór.
-Kylo Ren bez maski - o ile w masce był ok to gdy ją zdjął cały czar prysł, dodatkowo aktor nijaki. Samej postaci nie skreślam, bo na pewno zostanie rozwinięta. Zakładam, że został przedstawiony tutaj tak, a nie inaczej względem następnych epizodów.
-czarne charaktery - w porównaniu do wszystkich poprzednich części przeciwnicy wypadają strasznie cienko. Zawsze ci rywale byli mocnym punktem filmu, a tutaj zdecydowanie protagoniści>antagoniści.
Myślę, że najważniejsze rzeczy tu zawarłem. Rozumiem wszystkie osoby, które dają niskie noty i krytykują, a jeszcze bardziej rozumiem osoby, które są zachwycone i film wychwalają. Ja osobiście jestem zadowolony. Bawiłem się świetnie w klimacie Star Warsów, a właśnie o to chodziło. Najwidoczniej Disney wolał pójść po pewny sposób i dać coś starego w nowym, świetnym wydaniu, niż robić coś swojego (może bali się, że powtórzą błędy prequeli?). Teraz kiedy nowe Gwiezdne Wojny osiągnęły sukces (przychylne recenzje i kosmiczne przychody z biletów), twórcy powinni tworzyć nową historię w kolejnych epizodach. Podsumowując: warto. Film zrobiony z miłością i poszanowaniem dla starych części. Myślę, że na taką kontynuację czekaliśmy.
dobra więc z czym się nie zgadzam. Z tym że mówisz że akcja jest zerżnięta kropka w kropkę. Nie zgodzę się, poza kolejną gwiazdą nie ma nic powtórzonego, zerżniętego... skoro ty wychodzisz na filmie w kinie i do łazienki czy po popcorn to szczerze współczuję... i nie dziwię się że z filmu nic nie zrozumiałaś i po co chodzisz do kina w takim razie... ja jak idę do kina po żaden popcorn czy do toalety nie idę bo przyszedłem oglądać film a nie go przerywać...
jak to nowych postaci nie ma? nowa Obsada spisała się bardzo dobrze, nie pomyślałbym że postać Finna która w pierwszych dwóch trailerach irytowała spisze się tak dobrze, zasługa aktora. Rey również świetna postać chyba najlepsza w epizodzie
Gra aktorska już poruszyłem w punkcie drugim ale widzę że krytykujesz czarnego czyli poglądy rasistowskie ? fajnie drewniana Niunia ? Chodzi ci o Rey? a może nie jest drewniana tylko ty jesteś o nią zazdrosna
gdzie ty tam masz dialogi jak z kreskówek Barbie? ... naciągasz krytyke
za dużo ? no i dobrze dzięki temu, wyszedł bdb Hołd do nowej nadziei
być może się nie wyspałaś? u mnie nic takiego nie wywołało a byłem na ant manie i ziewałem przez cały film...
no z reżyserią po części masz rację można było ten film wyreżyserować lepiej ale jest jak jest
Muzyka? jak dla mnie genialna, i tak już narzekacie na to że Przebudzenie Mocy to kalka Nowej Nadziei gdyby Williams zrobił podobny soundtrack był by kolejny powód do Narzekań a i chwała mu za to bo najwidoczniej Williams przewidział wasze narzekania, i dał coś nowego
gdzie masz schematyczność w tym filmie?
schematyczni byli nowi Avengers, Ant Man
Odniesienia są fajne? czy przesyt? szczerze i dobrze, gdyby nie było tych odniesień narzekalibyście że to nie ma klimatu, itd ... nic wam nie dogodzi
tu akurat się zgodzę uważam ją za minus...
Oj było sporo powagi choćby w śmierci Hana Solo, czy w walce Rey vs Kylo w pełni się nie zgodzę...
moimi argumentami na Kylo cię nie przegadam ale za bardzo czepiasz się go Kylo to jest coś nowego, coś czego w SW jeszcze nie było
http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Przebudzenie+Mocy-2015-671051/discu ssion/Przez+t%C4%85+Wasz%C4%85+nadmiern%C4%85+krytyk%C4%99+my%C5%9Bla%C5%82am%2C +%C5%BCe+film+jest+naprawd%C4%99+kiepski.,2723225
poczytaj sobie opinie o Kylo w opinii Belief
Tak Kylo... skutki wychodzenia po Popcorn
współczuję że ty dostałaś taki film, ja dostałem Star Wars i wielu również...
wybacz za hejtowanie twojego postu ale skręca mnie jak widzę twoją naciąganą krytykę. Pozdrawiam i jeśli przy kolejnym filmie masz zamiar wychodzić po popcorn to poczekaj cierpliwie na dvd i nie idz do kina, bo bez ciebie wiele filmów zarobi swoje...
1. Nie napisałam, że wychodziłam do łazienki czy po popcorn. Tylko, że MOŻNA spokojnie wyjść nic nie tracąc z akcji. Do kina zasadniczo chodzę oglądać filmy.
2. Nie tylko ta nieszczęsna gwiazda - przekazanie "tajnych planów" robocikowi [no, brakowało tylko "Pomóż mi, Obi - Wan - Kenobi,. Jesteś moją jedyną nadzieją..." :D I wiele innych. Jak masz wątpliwości obejrzyj jeszcze raz stare Gwiezdne Wojny i ten ostatni filmik.
3. Trailerów nie oglądałam. Natomiast ani Finn ani Rey nie są postaciami, które "wciągają", zwłaszcza, jeśli dodamy do tego kompletnie drewniane aktorstwo. Prawdopodobieństwo psychologiczne postaci - mniej niż zerowe. No, litości! Dobry szturmowiec [ofkors czarnoskóry, żeby politpoprawność zachować!], który nie chce zabijać i się buntuje? Plus ta śliczna skądinąd panieneczka, która ni z gruchy ni z pietruchy od ręki mu ufa, bo jej powiedział że jest rebeliantem? Serio? I, oczywiście, prawdziwy rebeliant szczekałby o tym na środku rynku, nieprawdaż...
4. Nie, nie jest to kwestia mojego rasizmu, a sensowności pomysłu tej postaci. Panna grająca Rey, sorry, ale jest drewniana, prezentuje kompletne zero aktorskie, co tym bardziej się uwidacznia przy "prawdziwych" aktorach jak np. Ford. Na argumenty ad personam nie odpowiadam, więc sorry.
5. Dialogi są po prostu sztuczne. Nie życiowe. Nie wykonalne w realu.
6. Hołdem dla Nowej Nadziei byłoby KILKA odniesień, a nie zerżnięcie połowy akcji.
7. Mniej - więcej od połowy filmu mogłam niemal co do kadru przewidziec następną scenę - to nie świadczy dobrze o przygodówce. NIC mnie w tym filmie nie zaskoczyło, a to, moim zdaniem, kompletnie dyskwalifikuje film przygodowy, jakim SW jest.
8. Muzyka jest POPRAWNA. Stanowi dobre tło dla akcji, uzupełnia to co się dzieje na ekranie... Natomiast zabrakło mi jakiegoś kawałka wybitnego, takiego, żeby dźwięczał w uszach jeszcze po wyjściu z kina. Mimo to, podkreślę, nie uważam muzyki za słabą stronę tego filmu!
9. Dla kogoś kto stare Gwiezdne Wojny zna niemal na pamięć - ten film jest przewidywalny do bólu zębów. I nie czepiałabym się pewnej schematyczności postaci, w przygodówce z założenia mają być protagoniści i antagoniści, dobrzy i źli i musi być wyraźnie wiadomo kto jest po której stronie. Jednak nawet i ta schematyczność zachowań nie powinna być tak strasznie na 100%! Avengersi są także schematyczni, oczywiście! Muszą być, bo taka jest konwencja tego typu produkcji.
10. Odniesienia i nawiązania sa fajne, o ile pozostają "perskim oczkiem" do widza, a nie zajmują niemal cały nowy film [jak w tym przypadku].
11. Właśnie problem w tym, że w kinie nie było tej powagi - śmierć Hana Solo wzbudziła śmiech i komentarze porównujące do wcześniejszych części, podczas walki Rey z Kylo leciały komentarze na temat w ogóle stawania do pojedynku dziewuszynki z pustyni z [może nie do końca wyszkolonym, ale jednak] Jedi... No, powagi i dramaturgii nie było.
12. Faktycznie, Kylo jeszcze w SW nie było. I nie było dowódcy, który w razie niepowodzenia drze buźkę i wyczynia histerie jak kilkulatek... Tu się zgodzę. Tylko czy to aby na pewno lepsza jakość?
13. Bardzo lubię Belief i często się z nią zgadzam. Także i w opinii o Kylo. Tylko, że ona polubiła tego rozkapryszonego bachora a ja nie. Nie ma obowiązku bycia zgodnym. Na szczęście.
14. Powtórzę - nie wychodziłam po popcorn, tylko wychodząc nie wiele bym straciła. :D Wiem, że z założenia głównym niemilcem filmu miał być Kylo, tylko nie mieści mi się w głowie, tak na logikę, jak ktokolwiek mógłby potraktować poważnie takiego bezmyślnego histeryka.
Nie zgodzę się, że "hejtujesz" mój post. Hejtem określa się działanie w Internecie, które jest przejawem złości, agresji i nienawiści. To co ty robisz - to się nazywa dyskusja i wymiana argumentów. :D I nie wychodze po popcorn. :P
Ad 1 według mnie się traci dużo
Ad 2 znam na pamięć starą sagę, i według mnie to dalej nie jest kalka, czy zerżnięcie owszem podobieństwo ale mi się to podobało a jestem fanem starych Gwiezdnych Wojen i nie przeszkadzało mi to
Ad 3 skoro nie są postaciami to czym są ? duchami ? Rey jest drewniana? nie zgodzę się, wielu ją polubiło. Daisy zagrała ją bardzo dobrze a dopiero zaczęła swoje aktorstwo
Ad 4 patrz na ad 3
5 ja nie zauważyłem sztucznych dialogów, może tylko jak Kylo zdjął maskę i gadał z Rey trochę sztuczne ale da się przeżyć
Ad 6 nadal uważam że to jest Hołd do Nowej Nadziei a nie żadne zerżnięcie akcji, poza gwiazdą, rozumiem ale się nie zgadzam
Ad 7 no ty przewidziałaś ja nie.
Ad 9 no widzisz ja znam na pamięć oglądałem na AXN ostatnio wszystkie części, i będę oglądać teraz na TVN bo polecą wszystkie części i dla mnie ten film nie jest przewidywalny do bólu zębów, jak i dla wielu fanów
Ad 10 ok masz rację, ale nadal uważam że nie zajęły całego filmu. Bardziej drugą połowę kilka rzeczy podobnych nic więcej
11 ja zauważyłem powagi w kinie
śmierć Hana Solo mnie wzruszyła powaga, widać że sam aktor tego chciał bo nie mógł grać w nieskończoność w tej sadze. Również powaga jest podczas walki Rey vs Kylo nawet klimat był mroczny i zimowy. Była dramaturgia
Ad 12 według mnie lepsza jakość, szczególnie widać było jego chęć dorównania dziadkowi
Ad 13 ok rozumiem cię
Widziałem dzisiaj film drugi raz i nadal uważam że jest to genialny powrót do Galaktyki. Moje oczekiwania film spełnił.
ad. 1. A według mnie nie straci się nic. No, może trochę, ale na prawdę niewiele. ;)
ad. 2. Też znam na pamięć stara sagę i mi bardzo przeszkadzało zrzynanie pomysłów tak na chama. Bo większość to nie były właśnie "perskie oczka", a dosłowne kalki. Nie subtelne nawiązania, a sceny nieomal skopiowane.
ad. 3. Właściwie określenie ich "duchami" bardzo mi się podoba - snuje się to -to tu i tam bez specjalnego celu i sensu... ;) Po Daisy [niestety] bardzo, bardzo mocno widać, że rozpoczyna dopiero swoją przygodę z aktorstwem. Nie twierdzę, że panna jest głupia [bo nie wiem], brzydka [bo nie jest!], ale aktorsko, zwłaszcza na tle "prawdziwych" aktorów [mówię o tych z dorobkiem aktorskim, głównie o H. Fordzie] rzucało się w oczy, że guzik wie o fachu, który uprawia. No, wypadła mniej więcej jak zdolna gimnazjalistka na obronie habilitacji... Nie twierdzę jednak, że jest beznadziejna i szkoda na nią czasu - pożyjemy - zobaczymy. Być może w następnej [innej] roli pokaże się z lepszej strony. Tu - była po prostu słabiutka.
ad. 4. [a właściwie ad. 3/4] Nijak nie odnosisz się do prawdopodobieństwa psychologicznego postaci [które jest zerowe]. Owszem, to nie zarzut do aktorów [bo oni nie winni], a do scenarzysty, czy kto tam tą historię usiłował przepisywać na nowo.
ad. 5. No to cię zmartwię - 90% dialogów jest wyprana z emocji, a do tego napisana tak sztucznym językiem, że słuchać/czytać przykro. Być może to wina tłumacza - nie będę się upierać. Ale przy takiej produkcji mogli już zadbać o kogoś sensownego, kto by te ich gadanie przełożył na język mówiony normalnie, a nie "plastikowo".
ad. 6. Hołdem to by było gdyby były nawiązania, kilka elementów. A nie w sumie cała akcja przepisana! Tylko słabiej. :P
ad. 7. Widać oglądałam więcej filmów. Albo oglądałam uważniej. Zresztą nie ja jedna tak miałam, bo połowa kina też wiedziała co będzie za chwilę.
ad. 9. Tez znam na pamięć, na AXN nie oglądałam bo już od dawna mam własną kopię i oglądam kiedy tylko mam ochotę, a nie kiedy tv zechce puścić. Przy znajomości starszych części - ten film JEST przewidywalny.
ad. 10. W sumie cały "nalot" na Gwiazdę Śmierci jest żywcem skopiowany, wcześniej tez wiele scen... Za wiele. Dużo za wiele, by uznać to za Hołd, prędzej bicie kasy na starym, sprawdzonym schemacie.
ad. 11. Ty tą dramaturgię dostrzegłeś, ja raczej znudzenie tematem Harrisona Forda, który zażyczył sobie uśmiercenia, żeby mieć to "z głowy". Cały pojedynek dziewusi z pustyni z nie do końca wyszkolonym ale jednak Jedi to śmiech na sali i tragifarsa, a nie dramaturgia i napięcie.
ad. 12. Ja rozumiem jego [Kylo] dramat i chęć "bycia jak dziadzio"! Ale zarówno aktor jak i scenariusz pokazali nam rozhisteryzowanego bachora, a nie dowódcę czegokolwiek! Ileż bardziej zapierająca dech w piersiach była chłodna, bezemocjonalna nienawiść Vadera, niż piski i demolki w wykonaniu tego smarkacza?! Toż na miejscu tego nowego głównego niemilca [tej żaby, której "się opowiadali"] nie kusiłoby mnie, żeby go udusić czy w inny sposób unicestwić, a raczej przełożyć przez kolano i wlepić kilka "mocnych" na goły tyłek!
Klimat starej trylogii? Ja się czułem jakby oglądał Nową Nadzieje w nowszej wersji.