Na seansie byłem wczoraj i poczułem moc jak za dawnych lat. Czuć jak oplata ten świat i steruje poczynaniami bohaterów.
Ilość nawiązań do poprzednich filmów czy książek, w przypadku, których obawiano się, że pójdą w całości do kosza, jest ogromna (imię syna Hana Solo, to jaki nasi miecz, nawet jego maska i wiele innych). Co chwilę widziałem jak Abrams uśmiecha się do osób dobrze znających uniwersum SW. Widać, że reżyser jest fanem, zna klimat SW i potrafi go oddać.
Nie rozumiem wielu negatywnych opinii, bo większość z nich jest podyktowana nieuważnym oglądaniem filmu, jakąś blokadą przed zauważeniem pewnych jego aspektów.
1. Kylo Ren jest dopiero ADEPTEM ciemnej strony mocy, nie żadnym mistrzem, lordem ale dopiero uczniem. Nie epatuje potęgą i pewnością podobną do Vadera czy Imperatora, bo jeszcze do końca nie poddał się ciemnej stronie mocy. Zabicie Hana dopiero umożliwiło mu zerwanie z jasną stroną, a pełną jego przemianę zobaczymy dopiero w następnej części. Snoke mówi wyraźnie pod koniec filmu, że dopiero będzie kończył szkolenie Kylo.
2. Dzięki temu, że dostajemy adepta film nie jest schematyczny. Mamy do czynienia z dopiero poznającym ciemną stronę antagonistą. Ciekawym aspektem będzie obserwować zmianę Kylo przez następne dwie części. W tej został celowo przedstawiony jako osoba z licznym rozterkami, aby pokazać później jak bardzo się zmienił.
3. Nie mamy nigdzie powiedziane jak długo trwało szkolenie Kylo. Mógł zostać przekazany na nauki do Luke’a dopiero w późniejszym wieku, ponieważ wcześniej obawiano się, że jego gniewny temperament będzie przeszkodą w zostaniu jedi. Dopiero później uznano, że nauka zdoła go okiełznać, a jak wyszło to wszyscy wiemy.
Inną hipotezą jest to, że szkolenie mogło być przerywane przez naturę młodego ucznia.
4. Oglądając finałową walkę trzeba pamiętać o tym co napisałem wcześniej. Kylo wciąż jest uczniem, w dodatku bardzo rozdartym. Przed walką został postrzelony przez Chewbaccę z kusz, której siła ognia została wielokrotnie pokazana (Han sięga po nią, ponieważ ma ona większą siłę ognia niż jego spluwa; gdy dokonują szturmy strzał z niej aż wyrzucił szturmowca w powietrze).
5. Kylo jest ciężko ranny, niedoświadczony i rozchwiany. Staje do walki z Finnem, który jako szturmowiec zna podstawy walki bronią białą (widzimy to podczas pojedynku ze szturmowcem). Walka nie jest długa. Finn dosyć szybko pada, ale udaje mu się zranić młodego ucznia. Nawet dużo potężniejszym zdarzało się, że ranili ich normalni ludzie, więc nie widzę w tym nic dziwnego.
6. Rey już w pierwszych scenach pokazała, że sprawnie posługuje się bronią białą. Ponadto w pojedynku prowadzi ją moc. Dziewczyna jest opanowana i współpracuje z mocą, dzięki czemu może odnieść zwycięstwo. Przypuszczalnie jest ona córką Luke’a, więc może być bardzo wrażliwa na moc i jeszcze silniej korzystać z jej potęgi.
Nie wiem czemu, ale praktycznie nikt w czytanych przez mnie wątkach nie analizuje postaci Snoke’a. Według mnie ten „nowy” antagonista nadaje całej sadze głębi i może w przyszłych częściach wyjaśnić, dlaczego dochodziło do wszystkich wcześniejszych wydarzeń z całych gwiezdnych wojen.
Najwyższy wódz pojawia się dopiero w tym filmie. Wiemy, że jest on niezwykle potężnym mistrzem ciemnej strony. Prawdopodobnie jest bardzo stary, może mieć nawet tysiące lat. Ktoś taki nie mógł być nieaktywny przez ten czas. Sadzę, że w dalszych filmach dowiemy się, że nawet Imperator był tylko pionkiem w jego planie.
Leia mówi do Hana, że ich syn przeszedł na ciemną stronę mocy z winy Snoke’a. Wiemy więc, że mroczny lord już się ujawnił. Ponadto pada zdanie, że ciemna strona do swoich planów wykorzystywała Sithów, Imperium, a obecnie posługuje się Nowym Porządkiem. Zabicie Imperatora i pojawienie się Luke’a w tak znaczący sposób zachwiało pozycją lorda, że ten musiał w końcu wyjść z cienia. Zniszczył on dzieło Skywalkera i odebrał mu ucznia. Luke okazał się wciąż zbyt słaby, aby zniszczyć źródło zła, dlatego udał się na poszukiwania wiedzy dawnych jedi. Ponadto wyczekiwał przebudzenia się nowego adepta jasnej strony. R2 aktywuje się dopiero po ujawnieniu potencjały Rey i dopiero wtedy ujawnia położenie Luke’a. Jaki jest jego plan, tego dowiemy się dopiero w następnej części, ale na pewno ma to związek z ostatecznym pokonaniem mrocznego lorda.
Jeszcze kilka słów o Republice, Nowym Porządku i Ruchu Oporu.
Dwie pierwsze organizacje powstały na zgliszczach Imperium. Pierwsza jest wyraźnie słabsza, dlatego chce zachować neutralność i stopniowo odbudowywać swój potencjał. Druga, czyli spadkobierczyni dawnej władzy, jest silniejsza, ale nie tak jak dawne Imperium, dlatego musi tolerować utratę części wpływów w galaktyce, czyli istnienie Republiki.
Republika nie chce prowokować Nowego Porządku, dlatego skrycie wspiera Ruch Oporu, który działa w strefie wpływów spadkobierców Imperium.
Z rzeczy, które nie do końca przypadły mi do gustu to:
1. Kolejny raz mamy do czynienia z niszczycielem planet, tym razem znacznie potężniejszym, ale znowu dającym się zniszczyć w ciągu trwania jednej części. Nie dziwię się, że ponownie powstało tego typu urządzenie, bo chyba nie można lepiej zastraszyć galaktykę, niż przez groźbę zniszczenia planety. Byłem święcie przekonany, że tym razem niszczyciel zostanie jedynie uszkodzony, a nie całkowicie zniszczony.
2. Eksponowanie na plakatach Kapitan Phasmy.
Sądziłem, że będzie ona kimś w rodzaju Boba Fetta i być może jeszcze będzie, ale w następnych filmach. Zdecydowanie ważniejszą i ciekawszą postacią w tej odsłonie SW był generał Hux, który pojawiał się na ekranie wiele razy, a który przeciwnie do Phasmy na plakacie się nie znalazł.
3. Nie przemówiła do mnie przemiana Finna, który zdecydował, że nie będzie już więcej walczył dla Porządku. Jakoś dziwnie wyglądała taka nagła zmiana, zbyt łatwe zerwanie z zaszczepioną hierarchią oraz porwanie się od razu na głęboką wodę z brawurową ucieczką.
Wiele osób gryzie też „związek” Finna z Rey oraz same przyznanie mu czołowej roli w filmie. Na pewno nie lekceważę demona poprawności politycznej, ale w tym przypadku nie musiał on koniecznie maczać swoich palców. Finn nie grzeszy inteligencją, często postępuje głupio oraz bywa zabawny. Nie widzę przeszkód, aby wplątać taką postać do filmu i nie musiało to być z góry narzucone przez poprawność.
Ponadto wcale nie jest powiedziane, że ta dwójka będzie w przyszłości razem. Abrams już pokazał jak świetnie potrafi zwodzić widzów. Przed premierą wszyscy byli przekonani, że to Finn będzie jedi, a tu proszę to Rey przebudziła w sobie moc. Wcześniej wszystkie plakaty, trailery jednoznacznie wskazywały na czarnego jedi, a jednak daliśmy się zrobić w konia. Nie jest też przesądzone czy Finn nie straci życia w kolejnych odsłonach.
Jeżeli Rey nie byłaby jednak córką Luke’a to widziałbym ją przy Kylo jako osobę odciągającą go od ciemności. Nie powiedziane też, że skutecznie.
Podsumowując Abrams odwalił kawał niezłej roboty. Oceniając jego dzieło trzeba pamiętać o uważnym przeanalizowaniu filmu oraz o tym, żeby nie dodawać do wad kwestii, które mogą zostać wyjaśnione w następnych częściach, a teraz zostały tylko wspomniane.
Polecam bardzo. Mi się do tego stopnia podobało, że jutro idę jeszcze raz do kina na ten film.
Naprawdę?! Tak szybko?! Nie wolisz poczekać na wersję internetową lub torrentową?
Za bardzo się nakręciłem, żeby czekać. Poza tym na pierwszym seansie byłem z dziewczyną, a teraz chcę pójść jeszcze z moim ojcem, bo bez niego nie byłbym fanem SW.