Pamietam, jak w latach 80- tych jako 10-cio letni chlopiec siedziałem w kinie i z wypiekami na twarzy i oglądałem „Gwiezdne Wojny”!! Już wtedy wiedziałem, ze SF będzie moim ulubionym gatunkiem filmowym i tak zostalo do dzisiaj!! Pozniej były zabawy w rycerzy Jedi i tworzenie w swojej wyobrazni nowych przygod ulubionych bohaterow!! No i doroslem.. 30 lat pozniej dostaje nowa dawke emocji w postaci: „Mrocznego Widma”, „Ataku Klonow”, i „Zemsty Sithow”, ta trylogia wywarla na mnie piorunujące wrazenie, zreszta nie tylko na mnie, mój syn tak jak ja /30 lat wczesniej/ siedzial z rozdziawiona buzia i oglądał Jedi w akcji!! Widzielismy razem te trylogie dobrych kilka razy!! No iwreszcie mamy 2015 rok i premiere „Przebudzenia Mocy”/wczoraj/ i.. mamy tylko wielki niedosyt!! Już na seansie wiedziałem, ze 7 czesc to wielkie nieporozumienie, zreszta sam syn wiercil się w kinie i mowil, ze się nudzi, to tylko potwierdzalo moje spostrzeżenia!! Po seancie z rozrzewnieniem wspominal swoich ulubionych bohaterow : Kita Fisto, Mace Windu, Obi-Wan Kenobiego, Qui-Gon Jinna, Anakina Skywalkera, Yode i wielu wielu innych!! Teraz o samem „Przebudzeniu Mocy”.. jak dla mnie scenariusz to zlepek kilku watkow z 4, 5 i 6 czesci, a sama wieksza „Gwiazda Smierci” nie wniosła nic nowego do gwiezdnej sagi. Zatrudnie starszych aktorow, tez moim zdaniem nie było dobrym pomysłem, chyba jedynie Pan Harrison Ford daje rade. O grze Pana Marka Hamilltona jako Luka się nie wypowiem, bo koncowy epizod z jego udzialem to na pewno nie była GRA! Jedynie Pani Daisy Ridley jako Rey i Pan John Boyega jako Finn daja rade i wnosza cos nowego do filmu. Najwiekszym rozczarowaniem jest Pan Adam Driver jako Kylo Ren.. już w kinie usłyszałem komentarz: „po co On ściągnął te maske”.. dokladnie.. zamiast upiornego Sitha mamy lalusia, który przechodzi jakies dziwne wahania: „może ciemna strona mocy, a może jasna strona mocy??”.. jacie krece ale bzdury!! Do tego dochodzi samo zabicie Hana Solo, rozumie, ze Pan Harrison Ford chciał wycofac się z brania udzialu w kolejnych czesciach „Gwiezdnych Wojen”, ale odszedl w stylu Pani Kożuchowskiej /”M jak Milosc” i śmierć w kartonach/. To już była wisienka na torcie tego dna!! Pojedynek Rey z Kylo Renem tez był porazka dla tego drugiego, czekalem az się poplacze jak mala krucha dziewczynka, w ktorej dopiero budzi się tytulowa moc daje mu konkretny łomot!! Brawo Rey!! Miał racje Kylo przyznając w jednej ze scen, ze nie dorasta do piet swojemu dziadkowi Darth Vaderowi.. zgadzam się w 100%.. lalus i mamisynek a nie Sith!! Podsumowujac: czekam na 8 czesc /podejrzewam, ze Luke będzie szkolil Rey/ i mam nadzieje, ze będzie o wiele lepsza bo 5/10 dla „Przebudzenia Mocy” daje tylko z wielkiego sentymentu dla „Gwiezdnych Wojen”
Naprawdę współczuję wszystkim tym którzy zaczęli się śmiać z wyglądu tego aktora. Chciałbym kiedyś zobaczyć ich twarze (jeśli można to tak nazwać), też bym się pośmiał dla odmiany.
Żaden wypucowany aktor - i dobrze. Do tego rola Kylo Rena odegrana świetnie - ktoś w ogóle dokładnie przyglądał się jego grze, np.
tym jak samym wzrokiem potrafił "powiedzieć" wiele? W końcu jest to czarny charakter z większą głębią, osoba niejednoznaczna, rozdarta i nieprzewidywalna. Wszyscy ci, którzy twierdzą, że coś jest z nim nie tak, niech wracają bawić się przy "Mrocznym Widmie" - plastikowy Maul, bez wyrazu musi być dla was spełnieniem marzeń.
Ps: Kylo nie jest Sithem do ku*wy nędzy !!! Ale co ją się trudzę... prędzej imigranci się wyniosą z naszego kraju niż do kogokolwiek to wreszcie dotrze.