M.Hamill jest na samym początku , jako rozumiem główny aktor w tym filmie. No rzeczywiście ----nagrał się w nim do usrania....Nie chcę się już znęcać nad tym filmem. Wychowałem się na G.W.--część 4,5 i 6....Mroczne widmo i reszta były mi jakieś obce( nie mówię złe!! ) tylko obce....Natomiast Przebudzenie mocy to nic innego jak zarabianie miliardów na marce. Przepaść jeśli chodzi o najstarsze GW. Tyle że komercja wygrała i ogląda się nieźle biorąc pod uwagę efekty , ale sam scenariusz był pisany z dupy --o końcówce filmu , dramaturgii tak bardzo potrzebnej ( bo w każdej z odsłon ta dramaturgia była!! ) ---można tylko pomarzyć. Dziś oglądałem po raz drugi ten film ---i z lektorem. Wersje dubbingowaną nie przełknąłem. 10 min i miałem dość....Dobra --niech moc będzie z Wami.
Mark robi to tylko dla kasy-szanuję gościa bo widzi co ta Kathleen robi-i ten komentarz "oo to mam coś mówić??":D to dokładnie odwzorowało co robił w całym filmie:D wszyscy liczyli że zobaczy razem Hana Luka i Leię,a tu dupa-jedno wielkie oszustwo
Mark pokazał dokładnie w tym króciutkim przekazie ---co myśli o nowej odsłonie GW. Według mnie został potraktowany jak zło konieczne. Z pewnością w kolejnej odsłonie zobaczymy go ciut więcej ( liczę na to) ale to nie zmaże blamażu Przebudzenia mocy. Oczywiście że nie jestem zwolennikiem szukania roli " za zasługi"" ---tylko że w tym wypadku mówimy o STAR WARS !!!!!! Tytule który wywrócił do góry nogami pojęcie kina , filmu i kinematografii światowej. Ktoś kto był twórcą tego skarbu X muzy --powinien być potraktowany zupełnie inaczej. Słyszałem opinie że 1,2,3 ( Mroczne widmo etc) obroniło się jako kontynuacja GW ---tylko że kretyni wypowiadający te słowa zapomnieli , że wtedy Lucka Skywalkera nie było jeszcze na świecie:-) Tak czy inaczej --Przebudzenie mocy jest dla mnie filmem ....którego już po raz kolejny nie obejrzę... STAR WARS obejrzałem w sumie ( w czasach gdy leciały u mnie w kinie --nie było dopisku "" Nowa nadzieja"") --- kilkadziesiąt razy , na różnych okazjach ( kino, vhs, TV , dvd, blu ray , internet... i do śmierci pewnie jeszcze nie raz obejrzę ....Przebudzenia mocy już nie....