http://youtu.be/8g9cJ5WKZeU Gościu masakruje beztalencie Abramsa i TFA.
Pięknie zaorane, ale ja myślę że reżyser miał związane ręce. Producenci chcieli taki "remake". Abrams ma wyobraźnię, przeca jego "Star Trek W ciemności" jest zajebisty.
Zgadzam się, Abrams umie zrobić dobry film. A co do jakości filmu (średniawka), Disney i wszystko jasne ;)
+ zwiastun filmu dokumentalnego poświęconego Trylogii Prequeli. Premiera internetowa 14 września.
http://www.youtube.com/watch?v=VGyv85zitYg
Dobrze, że coś takiego powstaje. Prequele rzeczywiście są pod wieloma względami niedoceniane. Ale i tak nigdy nie wybaczę Lucasowi tego jak zrujnował w nich postacie Yody i Anakina i całą koncepcję Mocy...
Możemy już przeczytać recenzję z portalu screenrant.
http://screenrant.com/prequels-strike-back-fan-journey-movie-reviews/
Dokument już zajechał, niestety za free jest tylko pierwsze 11 minut.
https://www.youtube.com/watch?v=LdIMJ7df-J0
kto chce obejrzeć niech bawi się w zamawianie http://prequelsstrikeback.com/film/ albo ewentualnie poczeka na torrenty.
zacytuje
"większość zarzutów to typowy nitpicking czy czepianie się np. bohaterów, że zachowują się nieracjonalnie, nawet jeśli owe nieracjonalne zachowanie wynika z ich charakteru (jak u Kylo choćby). Nie widzę tu realnych zarzutów odnośnie całokształtu filmu, które byłyby istotne z punktu widzenia oglądającego."
Czerpiesz przyjemność z oglądania non stop głupich ludzi? Ja nie. W odniesieniu do tego "cytatu" - nie mogę go brać na poważnie, skoro pochodzi z niewiadomego źródła, nie ma w nim uzasadnienia (argumentacja oparta na jednej frazie) czy został przerobiony pod własną modłę. Pozdrawiam.
Nie, czerpie przyjemność z oglądania zwykłych ludzi którzy mają swoje dziwactwa, robią rzeczy które mogą się nie podobać ale robią tak bo uważają to za słuszne
Jakie to ma znaczenie, skoro motywacja leży albo jest tak banalna i oparta na paru hasełkach, że aż niewiarygodna? Mnie tam oglądanie islamistów przyjemności nie sprawia.
Co leży w motywacji Kylo albo Finna ?
Pierwszy chce być jak Vader bo usłyszał o jego potędze, do tego dał się zwieść Snoke'owi który manipulował (ale jak to wyszło na razie nie wiemy) nim.
I nie mów mi tu proszę że "przecież Vader się nawrócił", to sprawa drugorzędna, sama postać jest świetna bo znamy jego charakter i motywacje, resztę jego backstory poznamy w kolejnych filmach
a Finn postępował tak jak postępował, gdyby on nie walczyłby ze szturmowcami to oni zabiliby jego poza tym jest różnica między zabijaniem wrogich żołnierzy a bezbronnych ludzi
Jeez, ile można powtarzać w kółko to samo, chyba już wysłużę się linkiem.
http://youtu.be/8g9cJ5WKZeU?t=3m2s
Jeżeli czytałeś cokolwiek, co ja i niektórzy mieliśmy do powiedzenia na tym forum przez ostatnie miesiące, powinieneś się orientować. Nie chce mi się tracić czasu tylko dlatego, że pewien uprzejmy człowiek skupił większość z tych dylematów w jednym, zwięzłym elaboracie, dodał coś od siebie i znowu robi się z tego powodu ta sama szopka.
Większość zarzutów to bardzo subiektywne odczucia i czepianie się "na siłę". Reszta dotyczy jeszcze nie wyjaśnionych rzeczy o ktorych nie ma sensu dyskutowac. "the worst movie of all time" he he a prequele?
Naprawdę, rozczarowujecie mnie. Czy entuzjaści tego filmu naprawdę nie mają nic do powiedzenia poza "tak w ogóle to tylko własna opinia tego gościa i nie ważne że to w ogóle jakaś analiza i tak w ogóle to i tak na siłę i meh i beh i generalnie to właściwie, niebynajmniej zaorałem moim postem jego godzinną gadaninę" ?
Seriously, są przecież osoby, którym ten film się podobał i akceptują jego błędy, ale sami nawet piszą o nich artykuły.
http://www.huffingtonpost.com/seth-abramson/40-unforgivable-plot-holes-in-star-w ars-the-force-awakens_b_8850324.html?
http://www.huffingtonpost.com/seth-abramson/20-more-plot-holes-from-s_b_8856844. html?
a czy wy hejterzy tego filmu nie jesteście w stanie dostrzec oczywistych wad Prequeli ?
A nie jesteśmy w stanie? Ty mi powiedz. Ja znam oczywiste wady prequeli i nie przypominam sobie żebym stawiał je na piedestale z najwybitniejszymi dziełami kinematografii czy wielce się nad nimi spuszczał, ale widocznie inna forma obrony nie przyszła ci do główki, bo twa prostota ci tak nakazuje, co nie? Poza tym jeżeli coś oceniam, to skupiam się na ocenianym obiekcie, nie na pochodnych.
A czy hejterzy Prequeli muszą przy tym jak mówi się o błędach TFA, wtrącać że Prequele są gorsze? A niby dlaczego?
Obiektywnie wiem, jakie Prequele mają wady. Żadna część z sagi nie była pozbawiona błędów, do "Mrocznego widma" czy "Ataku Klonów" można się przyczepić... Tylko po co w nieskończoność (od parunastu lat) o tych wadach trąbić, skoro wszyscy o tym wiedzą? Świadoma jestem błędów, sama mogłabym dodać swoje negatywne spostrzeżenia dotyczące ep1-3, ale już zwyczajnie to sobie odpuszczam. Dlaczego? Bo bardzo te filmy lubię no i... SĄ JUŻ STARE! Po co o ich gadać? A błędy jak wspomniałam miała KAŻDA część sagi. Hejtuje się Jar Jara, ale czy Ewoki pokonujące najlepszych szturmowców w Galaktyce kamieniami i palami były lepsze? XD
Teraz TFA się pojawiło to jego błędy omówmy, a Prequelom dajmy już święty spokój. I tak zbyt ogromny hejt na nie poszedł. Większy nawet przez old fanów niż krytyków filmowych, bo nie byli w stanie pojąć, że era ich dzieciństwa bezpowrotnie minęła, to ubzdurali sobie, że będą sobie wylewać żale oczerniając (Prequele to początek XXIw. wtedy internety się dopiero rozkręcały). "True fani" nie zwrócili uwagi, że gadając o tym jakie ep. 1-3 są wstrętne - nieświadome niszczą tym dzieciństwo nowemu pokoleniu SW, które na prequelach wyrosło i które dzisiaj też jest już dorosłe (ja chociażby, mnie to bardzo boli).
I co się teraz dzieje? Ci sami ludzie, którzy Prequele krytykowali za każdy niemal element to takiemu nijakiemu epizodowi 7 wybaczają wszystko, pyłki z niego ścierają, bo "przypomina im dzieciństwo, które Lucas im zniszczył".
Natomiast co do krytyki to i Klasycznej Trylogii swego czasu nie ominęła, nawet Alec Guinness nie cierpiał filmów w których grał, tyle, że teraz nikt już o tym nie pamięta... No i wtedy nie było internetu więc się to nie rozniosło. Gdy już się pojawił Classic Trilogy była kultowa i ktokolwiek skrytykowałby ep. 4-6 naraziłby się na lincz. ;D
Dlaczego moim zdaniem TFA jest gorsze od Prequeli? Ponieważ epizody 1-3 były przynajmniej pewnymi odcinkami sagi, uzupełniły historię poprzednich epizodów (szczególnie Vadera i Imperatora), pokazały nowe możliwości... Epizod 7 tego nie zrobił, to remake, który udaje sequela. Lucas nakręcił ep. 1-3, bo chciał po prostu to zrobić, miały to już w planach po tym jak "Gwiezdne Wojny" z 1977r. dużo zarobiły, a Disney? Ci nakręcili niepotrzebny film pod publiczkę z myślą, że "ciemny lud to kupi".
"Obiektywnie wiem, jakie Prequele mają wady."
Obiektywnie wiesz że prequele mają wady a oceniasz je fanatycznie na 10... śmieszne
Nie fanatycznie, a subiektywnie. ;D
Obiektywizm, a subiektywizm to co innego... łapiesz? Zarówno Prequel Trilogy jak i Original Trilogy to moje dzieciństwo. Każda z nich dostała dyszkę za sentyment. ;)
Ja nie profesjonalny krytyk, ja oceniam tak jak mi się film spodoba.
PS. Moje konto, moje oceny, moja sprawa. Ja się twoich nie czepiam. ;D
zdecyduj się wyżej napisałaś że "obiektywnie wiem jakie prequele mają wady" a teraz piszesz mi coś o subiektywizmie....
Nie chce mi się o tym gadać. To, że widzę wady w Prequelach, ba nawet widzę je w Klasycznej Trylogii to co innego. Nie ma filmu bez wad, a części 1-3 mają swoje dość widoczne słabości . To, że im je wybaczam przez wzgląd na miłe czasy dając wysokie noty to subiektywna sprawa. Kumasz? ;D
Ja nie krytyk...
Czy obrońcy TFA muszą wiecznie w obronie tegoż filmu wykrzykiwać jakie to prequele są złe?
Skoro uważasz, że TFA jest tak dobry, to swoją opinię oprzyj na twardych argumentach a nie odwracaniem uwagi od tegoż filmu jeżdżeniem po prequelach.
Postacie w końcu wykazują emocje (Finn którzy wszyscy krytykują o dziwo ma więcej charakteru i jest lepiej niż taki Windu czy Padme), dialogi są naturalne, znów mamy praktyczne efekty a nie samo CGI, humor nie ogranicza się do slapsticku wyrwanego z kontekstu i wynika on głównie z charakteru postaci, no i przede wszystkim dostajemy Złoczyńcę innego niż jakikolwiek inny wcześniej który pokazuje coś własnego (a nie "jestem zły i tyle") i może ewoluować w dowolny sposób.
Mi Finn najbardziej przypadł do gustu i wydaje mi się najciekawszą postacią - uważam, że jako jedyna postać w tym epizodzie jest najnaturalniej niejednoznaczna. Choć nie wiem czemu ale kojarzy mi się także z Jar Jarem (co już mi się nie podoba nie dlatego, że mam uczulenie na Jar Jara (nie mam) ale dlatego, że wychodzi na to, że to lekko rasistowskie).
Efekty są spoko ale samymi efektami film nie powinien stać - a z tego co zauważyłam, to jest jeden z najważniejszych argumentów używanych w obronie TFA i przeciwko prequelom. Jak dla mnie trochę to słabe.
Humor... taki se wiesz. Uśmiechnęłam się jedynie w scenie jak Han najpierw mówi do Finna "Tak nie działa Moc" a potem sarkastycznie do Chewiego "Och zimno Ci?". Tak to mi się podobało.
Jedynie co do tego złoczyńcy mam wątpliwości - na razie widzę tutaj postać rozkapryszonego bachora. Ale mam wielką nadzieję, że rozwiną go w ciekawym kierunku bo zapowiada się całkiem spoko.
Wg mnie każdy złoczyńca w dotychczasowych epizodach miał w sobie to coś:
1. Maul - widać było, że to marionetka w rękach Sidiousa, praktycznie od maleńkości wyszkolona niczym pies do walki. I chyba tylko do tej postaci można by podpiąć Twoją teorię "Jestem zły i tyle".
2. Dooku - idealista, który widząc błędy zakonu Jedi zabłądził i wpadł w sidła CSM (aż szkoda, że tak mało było go na ekranie),
3. Vader - postać, która chciała dobrze a została wykorzystana i przez zakon Jedi i przez Sidiousa. Bardzo tragiczna wg mnie postać.
4. Tarkin - taki trochę Dooku, tylko w innym stylu - bardziej wojskowym. Bym powiedziała karierowicz.
5. Sidious - jak dla mnie mistrz manipulacji i zła. Tak właśnie wybrałam sobie jedną z wersji szatana czy tez zła w ludzkiej postaci. Jedna z najlepiej napisanych postaci, choć jej osobiście bardzo nie lubię.
Co do dialogów to tak zgadzam się są bardzo spoko.
1. dla mnie Maul zyskał na charakterze w Wojnach Klonów, w Rebels i w komiksie Son of Dathomir, ze sztampowego Sitha stał się ciekawym intrygantem i manipulantem jak Palpatine
2. Okej
3. to przecież oczywiste (to nie sarkazm)
4. Nigdy nie liczyłem Tarkina, zawsze wydawał mi się dość sztampową postacią
5. to też oczywiste
O jedyny złoczyńca, który dla mnie jest taki nijaki to Grievous. Wolałabym więcej Dooku.
Maul...podobało mi się to, jak kusił Ezrę w ostatnim odcinku Rebelianów. W sumie w 6 sezonie też była to postać niczego sobie.
Tylko jest jeden problem, duży problem - odratowanie go po takim przecięciu jakim wykonał na nim Kenobi, było tak mega idiotyczne, że poezja. Nawet jak na SW. Chyba idiotyczniejsza była tylko baza Stalkiller.
Grievous to akurat tragiczna postać, ofiara Separatystów, niemalże prototyp Vadera, zyskuje w książce "Labirynt Zła" to taka prequeleowa książka do "Zemsty Sithów". Polecam...
Czytałam ale jakoś nie zwróciłam na niego uwagi w tej książce :) Książka bardzo mi się podobała. Podobnie jak książkowa "Zemsta..." ale nie uważam jej za lepszą od filmowej. Dla mnie książkowa i filmowa"Zemsta.." uzupełniają się. Pewne elementy są lepsze w książce (jak choćby aresztowanie Palpiego) a pewne w filmie - mimo wszystko większe wrażenie robi na mnie filmowy pojedynek na Mustafar. I nie dlatego, że fajnie się go ogląda - emocje też jakoś lepiej potrafili oddać aktorzy.
Akurat zmartwychwstanie Dartha Maula to najczęściej pojawiający się i nawet wyśmiewany element w obu kanonach...
Tak szczerze jeśli chodzi o inne źródła, to ja mam problem z nim.... Osobiście uważam, że Mrocznym widmie zostawiał aurę tego niepowtarzalnego mroku, było widać, że to straszny skurkobaniec, nawet nie mruga... Taki diabeł i terminator w jendym....
TCW i Rebels (z góry mówię, że nie lubię tych seriali) to wrażenie odczarowało, choćby sprowadzając go do złoczyńcy dość przyziemnego, postaci która potrafi normalnie gadać i się zachowywać... I całe diabelskie wrażenie uszło....
Też wolałabym aby Maula istnienie skończyło się na Mrocznym widmie. Dlatego też jego pojawienie się w tych filmach animowanych potraktowałam jako...fanfik :D
TCW, Rebels i TFA nie wliczam do mojego osobistego kanonu. ;D
Dla mnie kanonem (na razie) jest sześć filmów, Clone Wars (2003-2005), oraz niektóre książki z EU...
Śmierć Maula sprawiła, że Obi-Wan zasłużył na to, by stać się rycerzem Jedi, wolę by tak zostało.
Ja częściowo wliczam TCW i ostatni odcinek Rebeliantów (całkiem spoko był nawet).
Obi zasłużył na wiele ;)
The Clone Wars miał tylko 6 sezon fajny (dużo nawiązań do Zemsty Sithów)... ale zbyt wiele rzeczy na starcie mi nie spasowało, co przypadło na mój odbiór na resztę sezonów. Nie potrafię "tego czegoś" uznać, po prostu nie mogę od tak przyjąć do wiadomości takich idiotyzmów jak padawan Anakina (taa... bo on był tak stabilnie psychiczny, by mieć dzieciaka na głowie, hehe sam jeszcze był dzieciakiem), kochanka Obi-Wana (hipokryta zasrany, a Anakina się czepiał) czy strasznie słaby Grievous (czternastolatka go pokonuje WTF? Pokonanie go przez Obi-Wana w ROTS traci na znaczeniu)...
Clone Wars z 2003 było o wiele lepsze pod tym względem, może i za krótkie, ale takich błędów jakie miało TCW się wystrzegało. Po za tym to ciekawe bez zbędnych ceregieli uzupełnienie dla ep. 1-3.
Zaś Rebels to kontynuacja TCW, to z logicznych względów również odrzucam...
A The Force Awakens to wiadomo dlaczego, choć może ósemka i dziewiątka zreperują sytuację. ;D
Ale mimo tego, że przychylam się do plusów jakie podałeś, nie zmienia to faktu, że uważam iż to najgorsza część SW.
TFA swoje plusy ma, dlatego ma ode mnie 7/10. Ale podchodzę do niego jako osobny film, gdybym miała go brać pod uwagę jako kontynuację losów bohaterów Star Wars to by dostał 4/10. Jeśli 8 i 9 nie naprawią sytuacji, póki co 7 epizod nie jest dla mnie kanonem....
https://www.youtube.com/watch?v=wW7krP8O5dc
XD
Mnie po obejrzeniu 4 raz TFA znudził, stąd ocena z 6 spadła do 4... niestety. Przemówienie Huxa sprawiło, że w kinie klełam niesamowicie... choć nie tylko przez to.
Jak zobaczyłam to połączenie Goluma z Voldemortem to było "Co to k... jest ?SW czy Hobbit?".
Gdy Rey użyła Jedi Mind Trick miałam ochotę wyjść z kina.
Tak podobało mi się co nieco - o dziwo podobało mi się (chyba najbardziej z całego filmu) jak wyjaśniono rozstanie Hana z Leią. To było dla mnie najbardziej przekonujące.
Finn mnie zaintrygował.
Twórcy maja u mnie mały kredyt zaufania, ale jak zobaczę że 8 epizod to kalka 5-go to ... trylogia disneya nie będzie dla mnie istnieć.
Mam podobne podejście...
Ze mnie reklama zrobiła głupka... TFA pierwotnie oceniłam 10/10 jak resztę epizodów... W kinie mi się podobał, ale po przypomnieniu sobie bajecznej magii poprzedników cała "miłość" do "Przebudzenia Mocy" odparowała...
Mi fakt, że z Hana i Lei zrobiono "rozwodników" nie spasował, choć po tych przeżyciach da się zrozumieć...
Reklama - w pewnym momencie byłam zmęczona - bałam się, że jak otworzę lodówkę to mi wyleci z niej Sokół Milenium. Dla mnie to był niepokojący sygnał.
To samo jak czytałam, że ktoś tam od Disneya stwierdził, że to będzie lepszy epizod od Imperium.
Sam zwiastun zrobił na mnie wrażenie, choć z czasem przekonałam się, że to z powodu muzyki.
Powód rozstania Hana i Lei jest jedną z najlogiczniejszych rzeczy w tym epizodzie - wg mnie.
Podałem dobry argument. Po co zadaje głupie pytania o rzeczy które film celowo trzyma bez odpowiedzi i motywacje postaci jeśli ich nie zna. To nie ma sensu i bez tego ta gadanina trwałaby o połowę krócej. Ta trylogia ma taką a nie inną formę, większość wątków prawdopodobnie wyjaśni się potem. Co gorsza koles myśli ze do wszystkich nie do końca jasnych kwestii ma rację albo nie widzi że dana sytuacja może mieć drugie dno. Jak już robi taka analizę to musi spojrzeć szerzej, rozważyc wszystkie mozliwosci.
Ale jakie to ma znaczenie, że to kiedyśtam de facto ma być wyjaśnione? To tak jakby ktoś starał się obronić mi głębię Vadera w '77, mówiąc, że celowo nie podano nam odpowiedzi, bo Lucas za 20 lat zamierza nakręcić prequele, więc teraz jedyne co mogę to skleić japsko. Równie dobrze to może wcale nie być wytłumaczone, bo twórcy uznają, że tyle wystarczy, że widzowie pokochali tą postać przez samą swoją "kontrowersyjność", a motywacje ograniczone będą do pobąkiwań z TFA. Kumasz czaczę? Prócz motywacji Kylo autor mówi o wielu innych rzeczach przez tą "połowę czasu", więc nie wiem po co te retoryczne triki.
Serio, czego się po nich spodziewałeś? W kółko te same osoby w komentach i te same komenty ;\ Z jednymi się rozmawia, innych powinno ignorować, w przeciwnym razie całe tematy się zaspami bezowocną gadką szmatką. Apropo wałkowanego "nitpickingu" - Ponstory Games stanowczo zaprzecza takim insynuacjom.
"Most of my criticisms revolved around very crucial plot contradictions and inconsistencies. Those are not nitpicks. But thanks for watching!"