Głębia postaci jakiej nie było w poprzednich częściach.
Niesamowita atmosfera i wręcz groza bijąca z niestabilnych psychicznie postaci.
Niesamowita strona wizualna.
Atmosfera.
Po pierwsze nie ma takiego filmu jak "District 12" jest "District 9" a poza tym - na serio uważasz, że Moon, Ex Machina, Interstellar oraz wspomniany District 9 to badziewia? Tak napisałeś na swoim blogu.
Wiem, że to odbiega od tematu ale... z drugiej strony zachwycasz się tutaj nad głębią postaci w 7 epizodzie jakiej wg Ciebie nie było w poprzednich częściach a filmy dużo głębsze i mądrzejsze od 7 epizodu uważasz za badziewia?
I jasne ja szanuję Twoje odczucia ale po prostu tego nie rozumiem. I nie mam zamiaru tutaj na Ciebie wylać wiadra pomyj więc proszę o kulturalną odp.
Wiem, że lubisz Przebudzenie mocy ale bądźmy szczerzy - oceniać ten film jako arcydzieło, twierdzić iż w filmie są mega głębokie postaci i jednocześnie twierdzić, że filmy, które mają dużo więcej głębi czyli wspomniane przeze mnie powyżej czy też taki film jak Requem dla snu to są gnioty. No wybacz tak to jest dziwne. Dla mnie to sygnał, że takie filmy Reqiem dla snu, Ex machina, Distrykt 9, Moon no że go przerastają (albo jest młody albo..).
No nie chcę nikogo obrażać.
Kubuś wiesz dobrze, że ja uwielbiam pewne epizody SW ale w życiu bym nie powiedziała, że są one arcydziełem względem tych wymienionych przeze mnie. No bo nie są - absolutnie żaden z epizodów Gwiezdnych nie jest arcydziełem filmowym.
Po prawdzie to jakby ktoś określił Reqiuem gniotem to bym zrozumiał jego perspektywę. Film w sumie to młyn na temat "narkotyki to zuo, mariujana zabija". Fajnie by było zobaczyć film z aspiracjami, który mówi o takim temacie bardziej obiektywnie. Z drugiej strony reżyser może chciał pokazać tylko mechanizmy nałogu- a to zawsze jest mentalne piekło niezależnie czy chodzi o używki, hazard, seks etc.
Reqiem dla snu arcydziełem też nie jest ale jest dużo lepszym filmem od TFA a powiedziałabym nawet, że od większości epizodów SW (i pisze to jako fan SW). Pokazuje bez zbędnych ceregieli jak wygląda sprawa z tym g*** jakim są narkotyki. Właśnie pokazał jaki jest mechanizm tego nałogu. No i wybacz ale nikt mnie nie przekona, że tematyka takiego Requelm dla snu czy Distryktu 9 (rasizm) jest czymś mniej ważnym od nie wiadomo czego co pokazano w TFA albo nie sorka... 30-latka zachowującego się jak gówniarz, któremu mamusia zabrała komórkę bo za dużo na fejsie siedział. O albo wiesz... są czasem na YT filmiki pokazujące gimbusy, co rozwalała kompy bo im w grze nie wychodzi - No dosłownie jakbym widziała Kylo... (kto wie, może to pierwowzór postaci Kylo).
Naprawdę uważasz, za merytoryczne wychodzenie poza przedmiot dyskusji, uciekanie się do erystyki, dyskutowanie o guście rozmówcy, zamiast o filmie? Zaś gwiezdne wojny ogółem- klasyczna trylogia, prequele i ta najnowsza inkarnacja- to płytkie kino w porównaniu z wymienionymi przez ciebie filmami- nad Dystryktem 9 bym się tylko zastanawiał, bo to nie jest jakiś specjalnie ambitny film. Star Wars- te klasyczne- ma pewną szlachetność przekazu, ale to wszystko jest bardzo... bajkowe. Parabolizuje zło i dobro, nie jest specjalnie głębokie psychologiczne. Wiadomo o co mi chodzi. Takie Star Wars kocham, ale to nie sprawia, że nie widzę, że to nigdy nie było głębokie kino. To jak porównywać Blade Runnera do Star Wars bo w obydwu masz roboty. Pierwszy tytuł nie wytrzyma porównania jako kino rozrywkowe, a Star Wars jako ambitne. Poza tym gatunkowo to zupełnie inne kino. Jeden to hard sc-fi, drugi jest baśnią. Może po prostu uważa, że Ex machina nie sprawdziła się w swoim gatunku, a SW w swojej kategorii spisuje się dobrze. To jak czepiać się, że ktoś kocha kino w stylistyce lat 80, a nienawidzi współczesnego kina akcji. Co ma piernik do wiatraka? Nic do ciebie nie mam, ale dlaczego odnoszę wrażenie, to tylko próba zdyskredytowania intelektualnego kogoś bo podobało mu się to co tobie nie - ep VII.
Nie, Gwiezdne wojny (jakiekolwiek aby było jasno) nie zasługują na miano arcydzieła kina. I choć je uwielbiam (wszystkie oprócz TFA) to właśnie tak uważam.
Twoje zdanie na temat tych filmów znam i nie zamierzam o tym dyskutować o czym chyba Ci wspomniałam w innym poście. Znaczy w ogóle nie zamierzam z Tobą dyskutować bo dobrze wiem, że mnie nie przekonasz do swoich racji i nie mam też zamiaru dowiadywać się jaka to ja jestem kretynka bo lubię prequele.
Ja po prostu nie rozumiem (a bardzo bym chciała ale od autora postu) dowiedzieć się czemu dużo ambitniejsze kino uważa za szajs a coś co jest no powiedzmy sobie szczerze - dobrze zrobioną i opowiedziana bajką uważa za arcydzieło kina. I o kurde uważa to fanka SW. I ja w odróżnieniu od wielu (zaznaczam wielu a nie wszystkich) obrońców TFA nie mam zamiaru autora tegoż postu obrażać.
A jeśli rzucił ten post i nie zamierza odp. to albo jest trolem (to nie obraza a stwierdzenie faktu) albo nie umie mocno i przekonująco umotywować swoich wyborów.
nie wiem czemu ten pierwszy akapit. Nic do ciebie nie mam już. I się zgadzam przekonywanie się na siłę nic nie da. Alę szanuję twoje a ty moje zdanie i jest git
też nie rozumiem zobaczyłem jego bloga i masakra... Ale mam nadzieję że to wyjaśni
zgodzę się bo też mi się nie podoba ten temat zwłaszcza że taki już założył.
To dobrze, że nie chcesz obrażać autora ;)
"czemu dużo ambitniejsze kino uważa za szajs a coś co jest no powiedzmy sobie szczerze - dobrze zrobioną i opowiedziana bajką uważa za arcydzieło kina"
Bo filmów różnych gatunków, nie ocenia się według tych samych kryteriów. Przecież jak wystawie 10 indianie jones, to nie równa się 10 dla ojca chrzestnego... Szkoda, że nie zwróciłą uwagi, na to co napisałem, tylko na jakieś ataki, w twoją stronę, których teraz nawet nie ma.
Tylko dlaczego wychodzisz do mojej osoby z pewnymi pretensjami i z góry nakreśloną, agresywną, retoryką. Nie mam zamiaru pisać czegokolwiek teraz o prequlach, i za bardzo też nie o nich pisałem więc co ty mi wypominasz w tym momencie.
"nie mam też zamiaru dowiadywać się jaka to ja jestem kretynka bo lubię prequele" Ja ci kiedykolwiek insynuowałem niski poziom iq, zależny od twojego gustu filmowego? Czy teraz implikuje ci coś w związku z prequelami?Jeżeli tak odebrałaś, którąkolwiek z moich wypowiedzi to nie takie były moje intencje. To, że ci cokolwiek do ciebie piszę nie znaczy, że moje intencje to pastwienie się nad tobą i prequelami. Przecież ty widzisz ataki tam, gdzie nic takiego nie ma. Dziękuje ci, że nie zamierzasz już ze mną dyskutować, bo cały czas konsekwentnie kontynuujesz retorykę antagonizowania rozmówcy, który akurat ma inne zdanie od ciebie kwestii filmów. Wolę nie pisać już nic, bo o czymkolwiek nie wspomnę, to ciągle słyszę "prequele to i tamto". Zabawne jest to, że tak bardzo czujesz się pokrzywdzona, tym, że ktoś skrytykował coś co ty akurat lubisz, ale sama nie widzisz niczego nie fair w narracji jaką narzucasz dyskusji i postrzeganiu rozmówcy.
Najlepsze jest to, że nawet nie chodzi o jakiś temat z historycznym zaczepieniem jak np Wołyń, który siła rzeczy ze zrozumiałych przyczyn wywołuje poważne emocje ale bajkę w kosmosie. Hmmm..... ;/
To w takim razie zestaw ze sobą TFA z innym filmem sci-fi z lat 80. np. z TESB.
Założyciel posta prawi, że "Przebudzenie Mocy" przebiło nawet "Imperium Kontratakuje"... I to bez kompletnie żadnych argumentów... Jeśli by je podał, podszedł poważnie do tematu, to byłoby w porządku. Ale gadanie "lubię, bo tak uważam" to żadna argumentacja...
I to jest wg ciebie w porządku? Serio?
http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Przebudzenie+Mocy-2015-671051/discu ssion/Kocham.+Ogl%C4%85dam+po+raz+trzeci+i+w%C5%82a%C5%9Bnie+sobie+u%C5%9Bwiadom i%C5%82em%2C+%C5%BCe+to+jest+najlepsza+cz%C4%99%C5%9B%C4%87,2771237
Aż tak się podniecasz tym "arcydziełem", że musisz pisać drugi raz ten sam post. LOL. ;D
nie żeby coś ale ten temat to jest prowokacyjny. Popieram Cloe jeden temat wystarczył. Zawsze możesz swój temat wykopać i dodać konstruktywną wypowiedź
Absolutnie najlepsza część. Zarzucanie jej, że opiera się na schemacie dawnych STAR WARS jest błędne. Dlaczego ???
Każda część STAR WARS opiera się na tym samym schemacie . Tylko wprawne oko jest w stanie to zauważyć.
Cały film pod względem inteligentnej reżyserii jest lepszy od każdej poprzedniej części Star Wars.
Przykładowo w konflikcie KYLO REN z ojcem dominują czerwone barwy , które rozbrzmiewają na twarzy złegło...Każda scena jest ukazana dynamicznie i inteligentnie. Postaci są zawsze na pierwszym planie - nie akcja.
W każdej poprzedniej części poza Hanem-Solo nie było dobrze przedstawionych postaci...W tej części się to zmienia...Ta część odrywa się od schematu nauczyciela sztuki JEDI, ale wchodzi w motyw samoświadomości i odkrywania mocy. Film jest lepszy od poprzednich części. Jeśli film odszedłby od schematu STAR WARS nie byłby GWIEZDNYMI WOJNAMI - dlatego zarzucanie tego PRZEBUDZENIU MOCY jest błędem. Wystarczy wrócić do przeszłości - każdą kolejną część GWIEZDNYCH WOJEN uważano za schematyczną i opierającą się na tych samych elementach, ale przecież tym są GWIEZDNE WOJNY (!)
Totalnie do mnie nie przemawia ta cała linia ludzi, którzy udają, że zawiedli się tym arcydziełem. Pod względem filmu jako obrazu - PRZEBUDZENIE będzie jeszcze przez wiele lat uważane za wzór reżyserii i przedstawiania historii i postaci zaraz obok MAD MAX 4.
TU naprawdę nie chodzi o schematy pokroju dajmy na to obligatoryjnej walki na miecze świetlne, ale generalnie całą zerżniętą fabułę z ANH poprzetykaną paroma elementami z ESB i RotJ.
Mówiąc o inteligentnej reżyserii podałeś za przykład zabawę barwami. Głębia tu jakaś jest, ale nie trzeba przy tym zbytnio myśleć. Szczerze mówiąc czy odbiega ona na tym poziomie jakoś szczególnie od kreskówek z DisneyXD by afiszować ją z hasełkiem "inteligentnej"?
Co masz na myśli mówiąc o dobrze przedstawionej postaci? Han może i dało się lubić, ale to głównie zasługa Forda i jego charakteru.
Motyw odkrywania mocy byłby ciekawy gdyby był on przeprowadzony klocek po klocku ciągiem przyczynowo-skutkowym, tymczasem nic z tego tu nie mamy - panna Rey po prostu otrzymuje kolejne achievementy bez powodu, niczego się nie uczy, o mocy nie posiada żadnej wiedzy.
Reżyseria tak przebija pozostałe części. Użycie barw, ale i kadrów przebija pozostałe części TOTALNIE. Tak inteligentna reżyseria występuje tu co krok. Tym jest ten film. Porównujesz bajki disneya do inteligentnej reżyserii ? Co ma jedno do drugiego ?
Przedstawiono postaci, które intrygują nie są sztucznymi pionkami, które biegają za mocą aka Luke pipka czy Anakin vel bobo. Główna postać sama wszystko odkrywa głównie po spotkaniu z Kylo Ren po obserwacji jego manipulajci myslami i zdołaniu przeciwstawienia się tej mocy. To tu zaczyna się samoświadomość. To nie jest idiotka, która musi uczyć się u jakiegoś mistrza. Jest przeciwieństwem Kylo, który posiada niekompletny trening Jedi i jest niestabilny psychicznie - najlepsza postać - zła postać w całej serii. Jest nawet lepszy od Vadera. Istnieje i występują przesłanki o powodach jego postępowania. Świetny jest również zbuntowany trooper, który ucieka z pierwszej misji. Ten film przełamuje schematy poprzednich części. Każda poprzednia część posiada niejeden schemat czy tego chcesz czy nie.
Przecież mamy tu do czynienia właśnie z taką bajeczką. Możesz rozwinąć tą kwestię użycia barw? Co powoduje, że zestawienie błękitu z czerwienią (jak na razie podałeś ledwie 1 przykład) nagle jest uosabiane z inteligencją, a co dopiero z inteligentną reżyserią? W tym momencie uwłaszczasz prawdziwym artystom kinematografii na korzyść jakiegoś wyrobnika od seriali, hochsztaplera celuloidu. Posłużyłeś się wieloma epitetami, ale nuż widelec nic mi to nie mówi, nawet to czcze gadanie "czy tego chcesz czy nie" - elokwencja nie na najlepszym poziomie, co nie? Mam ci zaufać, uwierzyć, what?
Intrygują bo? Niestety, ale łamanie schematów - których nie ma zresztą, a występują wyłącznie w ograniczonych umysłach widzów - tylko dla łamania schematów nie kreuje pozorów budowania głębi, kiedy nic w tych poczynaniach nie ma sensu - to samo tyczy się Kylo. To wspaniale, że uważasz go za tak wspaniałą postać, tylko nijak to się ma do naszej rozmowy. Innymi słowy masa oznajmień, znikome argumenty.
Kylo Ren i Rey lepsi od Luke'a i Anakina? Padłam ze śmiechu.
Luke to nie pipka, a Anakin to nie bobo... To młodociane sieroty z pustyni, którym w pewnym momencie Jedi wmówili, że są wyjątkowymi ludźmi dla przyszłości Galaktyki i zabrali ze sobą, by szkoli się w Mocy (oczywiście sam przebieg ich rozwoju wyszedł potem inaczej. Luke został przy jasnej stronie, Anakin przeszedł na ciemną). A zachowywali się przynajmniej normalnie jak na swój wiek. Kylo Ren niestety nie, jeśli jakiś chłop mający trzydziestkę na karku i zachowuje jak ta postać (w stylu Angry German Kid) to najlepiej o nim świadczy... W TFA mamy przedstawionego zwykłego łobuza, fanboya Vadera, któremu znudziło się bogate życie u boku rodziców-bohaterów i w ma w dupie swoją rodzinę, i dołącza do radykałów (Hux i jego przemowa to już karykatura). Kylo Ren to zwykła zakała rodu i tyle... Ile warta jest jego "mroczność"? Nie wiem... Niby zabił ojca, ale kurde kloszard z pustyni mu tak potrafił dowalić, że stulił dziób i się rozbeczał... Jak ta postać wyjdzie w kolejnych epizodach? Nie wiemy, ale jeśli będzie dobrze, to na pewno nie zasługa wyrobnika Abramsa, którym się tak zachwycasz....
A Rey? Jakim prawem jest niby lepsza od Luke'a czy Anakina? Litości, przecież to jest podrasowana kopia tamtych bohaterów... Mówię, że podrasowana, bo to w gruncie rzeczy olbrzymia MarySue i nic więcej (Katnis everdeen nawet nie była taka jak Rey XD), postać bez żadnej kompletnie głębi, a jeśli owa jest to właściwie skopiowana już od poprzednich protagonistów z pustyni (ile ich jeszcze będziemy mieć? Wystarczy!)... Im częściej oglądałam tę dziewczynę w filmie i widzę jak to ona potrafi wszystko naprawić, każdego pokonać z automatu to łapię się za głowę... i jeszcze kurde ten miecz przylatujący jej do ręki. Cholibka! To miecze mają świadomość, czy jak? Czy może przez przypadek włączyłam Harry'ego Pottera", a nie "Star Wars". XD
Poprzednie części też symbolicznie operowały barwami... Imperium Kontratakuje np. jest klimatycznie ciemnoniebeiskie co oznacza mrok i stagnację, a taka Zemsta Sithów jest czerwona, co oznacza agresję i wojnę...
"Każda poprzednia część posiada niejeden schemat czy tego chcesz czy nie." Mówisz to o filmie, który w 90% skopiował Nową Nadzieję, najstarszą i chyba też najbardziej schematyczną część sagi. Gratulacje. ;D
Wiem, że uważasz tak, a nie inaczej... Ale
Nie wiem czemu porównuje on Rey do Luke... to kobieta... dla mnie Rey jest lepsza od Padme Lei i Anakina żeby nie było to moje zdanie :P
Bo Rey jest podobna do Luke'a. ;)
Młody człowiek z pustyni, biedny, osierocony, nie znający swojego przeznaczenia... Spotyka małego droida z tajnymi danymi Rebelii, a potem trafia pod skrzydła legendy dawnej wojny i dowiaduje się od niego czym jest Moc oraz o tym, że pewien młody Jedi zdradził i wymordował Zakon, i przeszedł na stronę Imperium.
Podobieństwa w dużym skrócie, bo jest ich więcej... Zdziwię się, jak się okaże, że ta dziewczyna nie jest córką Luke'a. ;D
https://theburningbloggerofbedlam.files.wordpress.com/2015/10/starwars-rey-anaki n-luke_theburningbloggerofbedlam.jpg
Porównywałabym ją do Lei, czy Padme... Ale tamte dziewczyny nie zostały Jedi, parały się polityką lub wojną. Rey zostanie Jedi... Więc zestawianie jej z Luke'em czy Anakinem jest bardziej trafione. ;D
racja :D i dlatego porównanie do Luke'a nie ma według mnie żadnego sensu właściwie z Anakinem to w sumie też bo też do Anakina i jest podobieństwo
trochę Kylo Ren mi przypomina Snape on też stał się śmierciożercą a potem zdradził Czarnego Pana :P no i jego wygląd usilnie przypomina mi młodego ale go lubię :P
Ja też się zdziwię, boże nawet o tym nie myślę a te teorie mnie wykańczają a to Rey jest wnuczką Palpiego ... a to że jest kimś tam jeszcze... jak nie będzie córką Luke'a to się zawiodę na filmie... wiem że to też jest wtórne mówiłaś kiedyś że Abrams lubi narzucać coś co na pierwszy rzut oka wygląda na pewniaka będzie wyglądać inaczej. Ale nie, nie zgadzam się Rey ma być córką Luke'a a epizod VIII bardziej oryginalny
i znowu się zgadzam chociaż według mnie Leia jest Jedi chociaż raczej wolała być generałem Rebelii więc... no ale nie zmienia faktu że płynie w niej krew Jedi w końcu. Co do Padme ja ją lubię żeby nie było akurat Padme przypomina mi trochę Hermionę bo jest zwyczajna ale ważna dla Anakina jak Hermiona dla Rona :D xd wiem takie to bez żadnego sensu xddd
o matko chyba zrobię temat na wesoło Gwiezdne Wojny Przebudzenie Mocy - odniesienia do Pottera :D hehe niezła zabawa chyba jeszcze nikt nie zrobił :D
No jeszcze to:
http://www.slideshare.net/Red_Sun_Rise/star-wars-vs-harry-potter-43478825 (klikaj na strzałki, bo to prezentacja XD)
i to:
http://images5.fanpop.com/image/photos/26900000/Anakin-and-Harry-starwars-vs-har ry-potter-26996372-432-337.jpg
hehe ty faktycznie :D to co zakładać ? :D pytam bo nie wiem czy się na mnie nie rzucą nie od dziś znam wojny chłopiec ze znakiem vs SW xd
http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Przebudzenie+Mocy-2015-671051/discu ssion/Gwiezdne+Wojny+a+Harry+Potter+%28podobie%C5%84stwa+scen+obu+serii%29+i+nie +tylko,2831097 no to zapraszam :D jak masz coś tam jeszcze dawaj :D
bo w sumie dużo ich można wyliczyć ile już mamy
muzyka Williamsa Rey Theme
Wygląd Kylo Rena niczym Snape
Wdzieranie się Kylo Ren w cudze myśli niczym Legilimens xdd
Czujące miecze świetlne :D co jeszcze było?
"Cholibka! To miecze mają świadomość, czy jak? Czy może przez przypadek włączyłam Harry'ego Pottera", a nie "Star Wars"
hehe naśladujesz Hagrida :D ale co do mieczy faktycznie to jest dziwne :P mam wrażenie że lekko sztuczne...
Wiem. ;D Ale lubię te powiedzonko. ;)
Nie dziwne, Disneyowi po prostu zamarzyło się, że z miecza Anakina zrobią jakiegoś Excalibura, cz coś w tym stylu... Szkoda, że w poprzednich częściach ten miecz wcześniej takich "świadomości" w ogóle nie wykazywał...
też je lubię :D
no to jest trochę bez sensu.... ogólnie to jeśli epizod VIII mnie zawiedzie to zabiję twórców... bo o ile do tego epizodu nie miałem oczekiwań do epizodu VIII mam spore i nie wiem czy nie lepiej się ich pozbyć bo faktycznie mnie ten film może zawieść ...
XD
Ja nie zabiję... Jeśli 8 epizod mnie zawiedzie, to po prostu Sequel Trilogy będzie dla mnie niczym więcej niż zwykłym fanfikiem... Na razie daję szansę. ;D
Ale teraz skupiam się na Rogue One i i Fantastycznych Zwierzętach. ;)
xd
w sumie można i tak to ująć. Ale też daję szansę
no i znowu Piona bo ja też :D na Bestie idę do kina :P ale 5 części mnie przeraża choć może i jestem naiwny ale scenariusz pisze Rowling więc ufam i biorę w ciemno i idę do IMAX 18 listopada
Na Rogue One też chyba do IMAX pójdę ... ten film będzie chyba lepszy niż Przebudzenie Mocy :D jestem tego już pewien mimo że dalej lubię Przebudzenie Mocy :D
Najlepsza część hmmmm kwestia sporna... najlepsza część to Imperium Kontratakuje... potem Nowa Nadzieja Powrót Jedi. Mimo że bardzo lubię TFA to jest po starej trylogii
hmmmm nie każda, Imperium Kontratakuje bardzo się wyróżnia od reszty
Porównanie Rey do Luka jest trochę nie na miejscu. Co do Anakina zgodzę się że jest lepsza ale od Anakina nie Anakina jako Vadera więc ... Rey jak dla mnie lepsza od Padme i Lei tak ale do nich nie ma co porównywać
Kylo czy jest lepszy trudno stwierdzić dla mnie ma potencjał by być lepszym ale czy twórcy go wykorzystają się okaże w VIII epizodzie mam nadzieję. Bo na razie Kylo Ren lubię go jest rewelacyjny ale trochę mi przypominał Ronana ze Strażników Galaktyki...
do mnie też nie przemawia, ale jednak jest jak jest... gdyby wszyscy się zachwycali filmem było by nudno. Sama krytyka nie jest zła gorzej z "hejtowaniem" ale już nie poruszam tego tematu bo będzie wojna...
tak czy inaczej dalej nie widzę powodu dla którego ten temat założyłeś...
Zdecydowanie. Imperium Kontratakuje stawiam jakieś 30-40% niżej. Zarazem jest to dla mnie jedna z najlepszych części. Również i w Imperium nie brakuje dobrej reżyserii i wizualnej atmosfery. Nadal jednak Imperium poza dobrymi scenami akcji i klimatem nie oferuje przekonywujących i dobrze przedstawionych postaci natomiast sama akcja i prowadzenie fabuły nie jest tak dynamiczne jak w omawianym w temacie arcydziele. Kylo Ren nie ma nic wspólnego z sucharem z Strażników Galaktyki. Kylo ma motywacje i złożony umysł. Suchar z Strażników jest sztuczny i nieautentyczny.
P.S. Porównanie REY DO LUKA jest jak najbardziej na miejscu. Nie zauważacie, że złamano schemat pustynnego maminsynka na rzecz kobiety z jajami. To kolejna postać na ścieżce mocy...ale ktoś silniejszy i wiarygodniejszy od Luka, a nie posłuszna Pipka z pustyni jaką jest Luke. REY ma więcej jaj niż Anakin i Luke razem wzięci.
Wadą tej postaci jest to, że niczego się nie uczy. Porównaj sobie jaką drogę przeszli oraz w jakich środowiskach żyli, Luke - od jojczącego wieśniaka do mistrza Jedi, Rey - ...? , uczestniczy w tych wszystkich "ważnych wydarzeniach" niczym ślepa owieczka z automatycznie dobywanymi skillami. Wiedzy o Mocy - brak, nauki tajników Mocy - brak, samo odkrywanie Mocy - czysta formalność, ekscytująca niczym przelew pieniędzy w banku - w takich przypadkach wcale nie jest nam dane poznać bohatera.
Jak to niczego się nie uczy ? Przecież odkrywa w sobie moc w spotkaniu z Kylo Renem i stawiając jemu opór - dosłownie w bólach. Uczy się wiele podróżując poza planetę, na której mieszkała. Poznaje trochę wszechświata poza swoją planetą. Trafia na ścieżkę mocy nie jako jakaś pipa typu Luke czy Anakin, ale w związku z wydarzeniami ze spotkaniem Troopera, który się zbuntował co wydało się o wiele ciekawsze + kolejna zajebista dosłownie postać. Uczestnicząc w przygodach poznaje Hana Sola i wiele innych postaci w tym tajemnice związane z mocą od właścicielki wodopoju. Zamiast wałkować cipowaty kurs Anakina, albo Luke nudny i dłużący się jak domowe przedszkole - mamy serię ciekawych zdarzeń, które rozwijają i przedstawiają omawiane postaci i nie wymuszają na nich w sztuczny sposób szkółek mocy. Wolę Rey 10x od pipy Luke, oraz Anakina. Obie postaci to maminsynki i posłuszne ciotunie. Rey jest lepsza - jest ciekawa świata i nie chce mieć nic wspólnego z Jedi i mocą. Zmusiła ją do tego podróż - walka z Kylo Renem. Moc w tym świecie jest również zapomniana i jest raczej fikcją niż prawdą. Kolejna świetna sprawa i początek do opowiedzenia czegoś na temat mocy na nowo i przy okazji odkryć więcej jej tajemnic. Co tu dużo pisać. Arcydzieło. Obejrzałem już kilkanaście razy...
MaRey Sue się NIE UCZY!
Filmu nie oglądałeś, czy jak? XD
To Moc (z dupy, bo tak każe scenariusz) się w niej przebudza, co kłóci się z logiką poprzednich części... bycie Jedi to nie jest kurde bycie Mary Sue, ale ciężka nauka i praca do diaska! A ona kurcze jednego dnia zalicza wszystkie levele, mindtrick, walkę, wizje, a nawet chwilowo dark side...
Głupia sprawa... Moc się w ogóle nie przebudza przecież. Moc istnieje zawsze, bo kurde bez niej życie by nie istniało. Mindf*ck... XD
Ciekawa świata? I to ma być wielki wyczyn dla cambelowskieog awatara? A Luke czy Anakin nie byli ciekawi świata przypadkiem? Bo chyba nie bez powodu ta cała trójka opuszcza pustynne zadupia, co nie? Tyle, że dwa razy w sadze by to jeszcze uszło, ale za trzecim razem to już się robi zwyczajnie nudne... Limit wyczerpany!
TFA nam tego nie wyjaśnia... Brnie w idiotyzmy bez przemyślenia po prostu, temat Wybrańca, a nawet jego nawrócenia wręcz unika. Cały czas mamy brak równowagi, brak Jedi, mroczna strona dominuje (Galaktykę spowija ciągle cień, a nie powinien) i dodano nam jeszcze kolejnego dzieciaka z pustyni mającego olbrzymie przeznaczenie do wypełnienia...
Nie wiem, jaki zdroworozsądkowy fan by uznał kopię "Nowej Nadziei" za najlepszą ze wszystkich części SW, chyba tylko gościu który od niej zaczął te uniwersum poznawać. TFA jest OK jako osobny film, ale moim zdaniem SW to ona wręcz dewastuje. Cały sens poprzednich części i to zarówno trylogii 4-6, jak i trylogii 1-3 poszedł do piachu...
Ale dla ciebie szacun za to, że lubisz wszystkie siedem części. Teraz rzadko taką osobę spotkać. ;)
Luke i Anakin byli pipkami. Anakin był pipką największą.
Masz różnicę, bo zamiast przedszkola mocy nie ma przedszkola, bo moc jest zapomniana i ma rangę fikcji. Cudownie. Nareszcie poważne podejście do tematu. Coś co może faktycznie zburzyć porządek wszechświata. Ktoś musiał odkryć moc na początku i zacząć nią władać. To jest nowy , lepszy i bardziej niestabilny i tajemniczy począte.
Moc z dupy to chyba w twojej głowie się zrodziła.
Przede wszystkim coś co zostało zapomniane musi zostać odkryte na nowo, ale nie uczone w piaskownicy z dziećmi biegającymi za latającymi kulkami z patykami. Jest poważniej i o wiele bardziej ciekawie na miarę fantasy z Conanem na czele - gdzie magia zdaje się tylko kwestią woli i mocy umysłu w władzy nad innymi. To nie przedszkole ala Harry Potter. Nie nudziło jak Anakin biegał po raz kolejny w piaskownicy ze swoimi zabawkami, a przeszkadza kiedy wreszcie mamy realnie fantastyczną postać na pustynnej planecie i zbuntowaną i z charakterem w przeciwieństwie do pip z poprzednich części czekających na pczeczkola jedi ?