Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 261 tys. ocen
7,2 10 1 261250
7,3 64 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Głębia postaci jakiej nie było w poprzednich częściach.
Niesamowita atmosfera i wręcz groza bijąca z niestabilnych psychicznie postaci.
Niesamowita strona wizualna.
Atmosfera.

Movie_Crash_Man

Movie_Crash_Man o ile dobrze pamiętam to pierwszy jedi też sam się nauczył jak używać Mocy.

ocenił(a) film na 9
wort801

Oczywiście. Bardzo prosta logika. Pytanie jest następujące do czego będą zdolni pierwsi, którzy panują moc - przedstawieni w tej serii. Podejrzewam, że do rzeczy o jakich wcześniej można było sobie pomarzyć w Star Wars. Zamiast przedszkoli i szkół może pójdzie to w o wiele ciekawszym i nieprzewidywalnym kierunku.

użytkownik usunięty
wort801

Ale jednak *nauczył, tu nauki nie ma, są ledwie pochodne zbiegów okoliczności.

ocenił(a) film na 9

Nauka jest, ale poza twoja percepcja na tym polega idea mocy. TO nie przedszkole jak w poprzednich Star Wars czego uczą w szkole. Ogarnij swoim umysłem to jako paranormalne zdolności. ich funkcjonowania nie pojmujesz ,bo masz bardzo przyziemny (szkolniczy) sposób pojmowania rzeczywistości nawet tej fikcyjnej. Wytłumaczę. Jeśli ktoś posiada dwie ręce może odkryć, że jest w stanie się nimi obronić kiedy ktoś go bije. Jeśli Rej posiada narzędzia w umyśle do obrony będzie to w stanie dopiero odkryć kiedy jej umysł zostanie zaatakowany zdalnie przez telepatię. Jeśli dalej tego nie pojmujesz, że jej rozwój i odkrywanie mocy jest świetnie przedstawione no to najwyraźniej oglądałeś zupełnie inny film xd

użytkownik usunięty
Movie_Crash_Man

Problem w tym, że wcale nie jest przedstawione, jak już mówiłem, ale chyba nie dociera ;\ To co widzimy to efekt procesu, którego nie jest dane widzom zaobserwować, bo scenarzyści zwyczajnie nie mieli na nie pomysłu, ani na to, ani na te "narzędzia", którymi Rey została obdarowana znikąd.

użytkownik usunięty

Gubisz się we własnych teoriach i tylko zataczasz koło.

ocenił(a) film na 9

To nie teorie, ale fakty. Tobie zostają teorie. Po prostu nie nadążasz nad obrazem tak jak wiele osób w tej kwestii. To nie jest "Scanners" aczkolwiek podejrzewam, że tam też miałbyś problem ze zrozumieniem filmu bez łopatologicznych scen wyjaśniających jak funkcjonują ich umysły.

użytkownik usunięty
Movie_Crash_Man

A już podejrzewałem, że Moc i Gwiezdne Wojny to fikcja. A tu patrz, panie, SAME FAKTY! Znowu nie ogarniasz o czym mówisz. Jeżeli w tym kierunku ma podążać rozmowa, to grzecznie podziekuję.

Movie_Crash_Man

Największą pi*dą uniwersum jest Kylo Ren... Bardziej ciotowatego villaina w SW to ja jeszcze na oczy nie widziałam. I ta ciotowatość była specjalnie przez twórców zaplanowana u tego bohatera, jako pierwsze stadium (drugi będzie jego rozwój w ep 8) więc skończ gadać głupoty o pipach Skywalkerach, bo już się rzygać chce, a argument na poparcie twojej tezy to żaden...

Nie podajesz żadnych argumentów tylko ciskasz gromami na poprzednie części... Części, bez których, twoje kochane TFA na światło dzienne by nie wyszło, bo Abrams tylko kopiować potrafi, a samodzielnie nic nie wymyśli...

A po kiego Moc miała być zapomniana??? Przebudzenie z typowego marazmu dokonało się już chyba w "Powrocie Jedi', czyż nie tak? Po zniszczeniu Sithów przez Wybrańca, przywróceniu równowagi mocy i pokonaniu Imperium dzięki Luke'owi? Jakie kurde inne przebudzenie jest do szczęścia potrzebne? Teraz to się trzeba brać do roboty by ułożyć Nową Republikę i Jedi, a nie pierdoły... Oglądaliśmy chyba inne uniwersum czy jak? Przecież Jedi istnieją wiec kto miałby o tej mocy zapomnieć? Właśnie jesteśmy świadkami dobudowany Galaktyki po upadku Imperium, do którego przyczynił się najpotężniejszy Jedi w historii - Luke Skywalker i ot nagle ludziska zapominają o tym? Żyją w jakimś transie, a może ich uśpili??? Śmiechu warte....

Błędem TFA było też to, że ciołki od scenariusza wprowadzili taki debilizm do fabuły jak ponowne wymordowanie zakonu... Ale i drugie zabicie Jedi istniejące w Disneywoskim Kanonie stało się nie więcej niż 6 lat od TFA, więc nikt by o tym po tak krótkim okresie nie zapomniał... Istnieje też HoloNet, taki międzygalaktyczny internet i można wszystko w nim wyszukać... Kurde kto tam nie wie, że Jedi istnieją??? A... panna Rey nie wie... dziewczyna się wyrwała z zadupia, gdzie codziennie musiała na posiłek zarabiać... Ech... to też jest głupie i wtórne... Ile razy będę oglądać to samo?

Rey zbuntowana i z charakterem... Pękam ze śmiechu... I to ma być wyjątek na tle dzisiejszych młodych protagonistów filmowych? To zwykła Mary Sue i tyle... Uśmiecha, zgrywa mądralę przed głupszymi od siebie, bije facetów jaka to ona wielka pani... A ten akcencik irytujący, jakbym oglądała "Dumę i Uprzedzenie"... Jest się czym tak naprawdę jarać? XD

Ech... odpowiedziałam, bo tak wypada, ale dam se już spokój... Uwielbiasz TFA to je uwielbiaj, do niczego cię nie zmuszam. Zdania ci zmieniać nie każę... Ale z łaski swojej nie wciskaj mi pierdół, proszę... XP

ocenił(a) film na 9
cloe4

Ja nie podaję argumentów ? Przecież robię to cały czas. Zaprzeczam tym waszym no niestety zwykle urojeniom i niezrozumieniom oglądanego obrazu. Daję tobie kolejny argument zaprzeczający twojemu urojeniu, że KYLO REN jest pipą. KYLO REN zmaga się z ludzkimi emocjami, które wskazują jemu powrót do rodziny i pojednanie z ojcem, ale z każdą chwilą zwalcza to uczucie dokonując co raz większego zła przede wszystkim w kluczowej scenie z HANEM SOLO. Rycerze Jedi zostali zapomniani tak, a tym samym ludzie panujący nad mocą. Zostali zapomnieni ponieważ m.innymi aż do momentu akcji z PRZEBUDZENIA nie było potrzeby szukać w nich pomocy. To świetnie, że nie ma już JEDI, że moc może wyewoluować w inną stronę odcinając się od robienia kolejnej kserokopii (na które tak narzekaliście) Dobrze, że nie ma już JEDI i ich wymordowano. Wreszcie gwiezne wojny odeszły od schematu wałkowania niepełnospawnych ruchowo LUKE SKYWALKERÓW czy ANAKINÓW. Jedyną osobą, która faktycznie wymiatała jako JEDI był DARTH MAUL jako jedyny wymiatał w walkach, a reszta ruszała się jak niepełnosprawne babcie machające laskami.Rey jest świetna i nie zgrywa żadnej pani. To dziewczyna, która żyje odcięta od świata na pustyni. Musiała mieć silny charakter, żeby przetrwać w tym środowisku. Nie ważne jest co ty sądzisz o akcencie i sposobie mówienia REY to nie ma znaczenia i nie zmienia tego jaką jest postacią.

Znaczy się pierdoły próbujesz wciskać. Nie podałaś żadnych sensownych argumentów na obronę swoich racji. Po prostu bez powodu nazwałaś KYLO REN pipą i obraziłaś REY bo nie podoba ci się jej akcent. No niestety, ale to ja jestem skazany czytać bezpodstawne pierdoły dotyczące filmu. Nie mają nic wspólnego z faktami.

użytkownik usunięty
Movie_Crash_Man

"Rycerze Jedi zostali zapomniani tak, a tym samym ludzie panujący nad mocą. Zostali zapomnieni ponieważ m.innymi aż do momentu akcji z PRZEBUDZENIA nie było potrzeby szukać w nich pomocy."
O ile wiadomo, Najwyższy Porządek nie uformował się przecież dopiero z chwilą rozpoczęcia "Przebudzenia Mocy". To by nie miało sensu i nie na taką skalę. JEDI właśnie byli potrzebni. Gdyby zagrożenie nie istniało, Zakon nie zostałby wymordowany przez nowych wyznawców CSM. Po to Luke szkolił nową Akademię Jedi i po to oni zawsze istnieli - żeby chronić porządku w galaktyce.

"Wreszcie gwiezne wojny odeszły od schematu wałkowania niepełnospawnych ruchowo LUKE SKYWALKERÓW czy ANAKINÓW"
A ponoć narzeka się na prequele za zbyt dużą ilość "tańców" i "akrobacji". To jak to w końcu jest? Nikt w "Przebudzeniu..." nie jest w żadnym stopniu tak wysportowany i wyszkolony jak Maul, nie wykonuje nawet ani jednego skoku jak chociażby Kenobi w "Mrocznym widmie" czy Luke w "Powrocie Jedi".

Mówisz o braku sensownych argumentów na obronę racji, tymczasem uważasz, że komuś tu wystarczy twoje niczym nieuzasadnione "Rey jest świetna i nie zgrywa żadnej pani.", bo streściłeś pokrótce co się dzieje w filmie ? Jak to ma się do tej całej "świetności", która oczywiście nie ma sensu?

użytkownik usunięty
Movie_Crash_Man

"Przecież odkrywa w sobie moc w spotkaniu z Kylo Renem i stawiając jemu opór - dosłownie w bólach."
W jaki sposób zatem to robi? Czy coś przed ich spotkaniem wskazuje, by potrafiła się opierać Mocy? Jeżeli nie, czy to sugeruje, że byle jaki osobnik, któremu czyta w głowie użytkownik którejkolwiek strony Mocy, może sam odkryć w sobie Moc? Czemu w takim razie żadnego pożytku nie miał z tego taki Poe Dameron ani jakikolwiek Trooper, oficer czy inny Kowalski filmowej Sagi?

"Uczy się wiele podróżując poza planetę, na której mieszkała. Poznaje trochę wszechświata poza swoją planetą."
To wspaniale, wyniosła z patrzenia na ładne widoczki jakąś lekcję? Jedyne co pamiętam to odbezpieczanie broni, które polegało tylko na kliknięciu/przesunięciu przycisku. Zaiste "You have a lot to learn"...

Cała reszta o czym piszesz jest DLA MNIE jako dyskutanta w zasadzie bezwartościowa, nadal operujesz epitetami, ogólnikami i streszczasz mi fabułę - bardzo dziękuję, ale moja polityka wygląda tak, że najpierw oglądam film, potem się o nim wypowiadam. Nie obchodzi mnie, że uważasz go za nie wiadomo jakie arcydzieło kinematografii, bo nie o tym tu piszemy. Temat jest prosty "Czego Rey od początku 'Przebudzenia Mocy' się nauczyła?"

ocenił(a) film na 9

To czego nienawidziłem w Star wARS to wmawianie dzieciom, że mogą w szkółkach i pczeczkolach opanować moc. Pokazywali jakieś przedszkola z dziećmi ćwiczącymi kulkami. To było niedorzeczne i dziecinne. Dopiero ta część nabrała magii filmu fantazji, ale nie w stylu domowego przedszkola jakim były pierwsze części Star Wars, ale czegoś tajemniczego i potężnego co faktycznie może okazać się niebezpieczne dla świata i nieodkryte zarazem nieograniczone do przedszkoli i uczniaczków biegających z świecącymi patykami. Temu filmowi w sferze fantazji bliżej do Conana niż kiczowatych szkółek ala Harry Potter z biegającymi dziećmi. Jest naprawdę dużo lepiej, dużo lepiej. Jest bardziej tajemniczo, jest mroczniej i jest ciekawiej, doroślej, poważniej i postaci są lepsze przede wszystkim, a nie drewno Luke i Anakin vel bobo rozpieszczona piaskownica.

użytkownik usunięty
Movie_Crash_Man

Mamy tu akurat świetne nawiązanie do Pottera - tam była różdżka wybierająca czarodzieja, tu masz samoistnie wlatujący miecz w ręce randomowej złomiarki, wywołujący u niej wizje.
Naprawdę jest doroślej i mroczniej - Hux zgrywający Hitlera aż do porzygu( to się nazywa groteska, panie, nie powaga ani - w żadnym wypadku - podniosłość), Finn robiący za czarnego bad madafakę comic-reliefa, Solo nadal rzucający sucharami. Przypomnij pan sobie nawet tą przytłaczającą dramaturgię w czasie śmierci Hana, kiedy parę sekund po tym akcja znów wróciła do swawolnej rąbanki na strzelanie i ganianie się po lesie. MHOCZNIE, PHOWAŻNIE. Że niby ten film się skupia na postaciach, powiadasz?

użytkownik usunięty
Movie_Crash_Man

50 seans za mną <3 i z każdym seansem film u mnie zyskuje :) ale jednak nie najlepsza część :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem