PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671050}

Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie

Star Wars: The Rise of Skywalker
5,9 87 024
oceny
5,9 10 1 87024
4,5 48
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie

Nie planowałem obejrzeć TRoS, ale tak jakoś wyszło, że obejrzałem więc mogę się o tym filmie wypowiedzieć nie na podstawie recenzji i przecieków w końcu.

Zanim zjadę ten film i tą trylogię - a zapewniam, że to zrobię więc jak masz z tym problem to nie czytaj i zjeżdżaj - chciałbym zaznaczyć jedną rzecz.

Ta trylogia była kompletnie zbędna. Prequele były słabe, ale opowiedziały początek historii którą znaliśmy i kochaliśmy z oryginalnej trylogii. Oczywiście było to wszystko nieudolne bo Lucas ma wizję, ale marny z niego pisarz i reżyser. Było nieudolne i w sumie nie było konieczne, ale nie było zbędne. Opowiadało pierwszą połowę historii, o której istnieniu wiedzieliśmy (dzieje powstania imperium, upadku republiki i zakonu jedi i powstanie Darth Vadera). I to powinien być koniec, poznaliśmy początek a koniec już znaliśmy - był w Powrocie Jedi. Ale disney zapłacił za markę 4 miliardy i choć mógł kręcić spinofy (jak rogue1, mandalorian, obi1) postanowił wykopać z grobu zwłoki oryginalnej trylogii i zrobić z nich teatrzyk kukielkowy. Udawać, że Powrót Jedi nie był finałem a przerwą na reklamy.

I pomimo, że nowa trylogia nie miała racji bytu od samego początku (to tak jakby nakręcić nową trylogię władcy pierścieni gdzie Aragorn został zabity przez syna swojego i Arveny a Gandalf uciekł umrzeć samotnie na wyspie, ale wszystkich uratowała wnuczka Saurona) była kompletnie zbędna... mogła odnieść sukces. Mogła udowodnić, że zasługuje na miejsce w kanonie jako 1/3 większej sagi. Ale warunkiem było (i powtarzam to od lat) by znaleźć kogoś kto napisał (albo byłby w stanie napisać) świetną historię na nakręcenie której wydaliby górę $ i jeśli historia byłaby odpowiednio fascynująca, epicka i pasująca do reszty sagi... pewnie ludzie daliby się przekonać. Nawet tacy sceptycy jak ja. To, że ludzie zaufali temu projektowi (bo przecież, że o wyniku świadczył kredyt zaufania płynący z nostalgii a nie jakość ep.7) świadczy ile zarobiło przebudzenie mocy.
Ale LucasFilm pod "światłym" przewodnictwem zdradzieckiej żmii Kathleen Kennedy nie miał historii którą chciał opowiedzieć. Ale miał chrapkę na kasę którą mógł zarobić. I miał polityczne przekonania którymi chciał wykastrować universum gwiezdnych wojen. Ale o nich może niżej jak przejdę do omawiania ostatniego filmu (i może skrótowo poprzednich troszkę).


Ten film był jeszcze głupszy niż się spodziewałem. Nie gorszy. Bo momentami bawiłem się nieźle a nie mogę tego powiedzieć o poprzedniej części. Ale głupszy. W sensie takim, że nie spodziewałem się po Abramsie niczego wielkiego, ale nie sądziłem, że napisze gorszy scenariusz niż byłby w stanie napisać przeciętny 9latek. Chociaż w sumie z TFA było to samo poniekąd^^

No właśnie TFA - cały film to jedno wielkie kopiuj/wklej scenariusza Nowej nadziei tylko pozmieniano trochę nazw własnych żeby oszukać program antyplagiatowy. Wszyscy to wiemy. Ale jeśli przyjrzeć się bliżej... to czym jest TFA? Jednym wielkim nudnym pościgiem za bezsensownym mcguffinem. Który od początku był bardzo głupim i leniwym rozwiązaniem, ale głębię jego fatalności poznaliśmy dopiero gdy w TLJ okazało się, że Luke zostawił mapę choć wcale nie chciał być znajdywany i wcale nie poleciał medytować nad sposobem pokonania first orderu a by sobie umrzeć spokojnie ze starości żłopiąc niebieskie mleko.

TLJ najchętniej bym przemilczał, ten film nie ma zalet. Dosłownie. A ja i tak się rozpisuję więc szkoda mi na niego czasu. Ale choć TRoS olewa totalnie poprzednika ja olać tu go nie mogę. Bo wiele spraw z ep.7 rzutuje na 8 (a niektóre na szczęście nie - pozdrawiam Rose "zbędną" Tico). Carrie Fisher zmarła na miesiące przed premierą TLJ, a choć nikt nie wiedział o czym ma być finał bo Ruin Johnson zostawił po sobie spaloną ziemię plan był taki, że ona wytrenuje Rey. Ale Carrie zmarła. I był czas zmienić scenariusz. Wystarczyło poprawić 2-3 rzeczy a drastycznie poprawiłoby się poziom TLJ, zmniejszyło wojnę LucasFilm vs Fani SW, ułatwiło pracę nad finałowym epizodem. Leia ginie razem z admirałem Allahakbarem czy jak mu tam (sry zmęczony jestem wyleciało mi jego nazwisko) - tym samym znika wyśmiewana do dziś Leia Popins. A luke nie umiera po swoim holograficznym triku jak debil. Znikają 2 może najbardziej hejtowane sceny w historii cyklu a Luke (którego bezproduktywna obecność, śmierć i robienie z niego głupiego capa oburzyły fanów) miałby szansę odkupienia w ep.9. Mógłby wytrenować Rey a potem na początku filmu zginąć by ją uratować, dać jej czas na dokończenie szkolenia i odniesienie zwycięstwa. I bum - nie mielibyśmy świetnych filmów, ale chociaż zbliżające się do przyzwoitości.

Dlaczego tego nie zrobiono? Tu niestety wchodzimy w politykę a to trudny temat, jestem osobą mega tolerancyjną, ale uczciwą i jak widzę takie nadużycia to się z tym nie kryję i wielu fałszywie i ślepo poprawnych politycznie oszołomów ma mi to za złe i robi ze mnie naziola. Smutne. Ale wracając do polityki. Kathleen Kennedy to patofeministka. Ruin Johnson w sumie też chyba. Albo oboje zaplanowali pewne sprawy albo ona zaplanowała a on podobnie jak Jar Jar Abrams nie miał jaj i na wszystko się zgodził. W każdym razie Rey jest jaka jest (święta, obdarzona boskimi mocami bez żadnego treningu, pokonująca oddział świetnie wyszkolonych przeciwników bo raz machała mieczem nad kamieniem, najlepsza pilotka, mechaniczka, strzelec a jak pokaże przyszłość także żeński odpowiednik Jezusa) bo taką chciała pani feministka. Dlatego Rey nie ma Hero Journey bo to zakłada jakieś niepowodzenia i rozwój a silna niezależna kobieta nie odnosi niepowodzeń. Tak swoją drogą to tłumaczy też czemu Finn cały film biega za jakąś z dupy wyciągniętą Wietnamką a fioletowowłosa feministka udaje, że jest admirałem i psychicznie kastruje Poe Demrona.
No i to tłumaczy dlaczego nie zabito Lei a nie zostawiono Luka. Bo żaden biały facet nie będzie uczył mocy naszej bohaterki. Smutne ale taka prawda (chyba, że ktoś się nie zgadza a ma bardziej sensowną teorię dla której mistrzem Rey nie jest prawdziwy mistrz i główny bohater połowy sagi?)


Ufff w końcu mogę przejść do epizodu 9. Przepraszam gaduła ze mnie. W każdym razie ten film jest idiotyczny. Już na napisach początkowych pierwszy facepalm. "Galaktykę przeszywa transmisja, imperator palpetine żyje. Olaboga" 30 lat budujesz flotę i armię w sekrecie (i pytam jak czym i za co skoro cała ta armada była uwięziona pod lodem?) a potem na miesiąc przed atakiem puszczasz ostrzeżenie żeby wrogowie mieli czas się zmobilizować? Poprzednia porażka niczego waćpana nie nauczyła? Zacznijmy od tego, że sam first order był bezsensownie potężny z dupy i zbudowany w tajemnicy. Teraz nagle się okazuje, że w tajemnicy przed first orderem ktoś zbudował jeszcze większą armię z niczego. Mało tego, Imperator nie miał miniaturowych dział gwiazdośmierciowych u szczytu potęgi, ale możecie się założyć, że po 30 latach bycia przykutym do aparatury podtrzymującej życie na lodowym zadupiu będzie je miał. Ktoś sobie je najwyraźniej wynazał na poczekaniu.

Ale jak się okazało najgorsze było dopiero przed nami. Pamiętacie ten wstep o bezsensownym mcguffinie z TFA? no to tutaj będą 2 bezsensowne mcguffiny. A nawet 3 w sumie. Bo - i skupcie się bo to tak głupie, że można nie ogarnąć. Imperator buduje flotę na "nieoznaczonej legendarnej planecie sithów". Jedyny sposób by go znaleźć to 2 urządzenia zwane wayfinderami (dosłownie znajdywaczami drogi - polski dystrybutor chyba ogarnął jakie to idiotyczne więc nazwał je jakoś inaczej z dupy jakieś "tetrionidydy" czy coś^^). Czyli nieznajdziesz Wayfindera nie znajdziesz planety. Bo tak działa kosmos^^ No to go szukają, ale nie znaleźli, ale znaleźli sztylet który jest jedynym sposobem na znalezienie Wayfindera. Troszkę szkoda, że gdzieś tam po drodze zabrakło kompasu który byłby jedynym sposobem by znaleźć sztylet.

Coś wam powiem ten film był tak głupi, że większości już nie pamiętam. Gdyby nie spoilery z przecieków jakie od miesięcy krążyły w sieci (media uparcie głosiły, że to fejki... ja na filmie wysyłałem koleżance smsy o treści będącej opisem następnych scen^^ mega fejki) pewnie nic bym nie pamiętał. Teraz w sumie bardziej pamiętam te przecieki niż film^^

Aha jeszcze zanim Rey ruszy szukać imperatora (a raczej sztyletu który zaprowadzi ją do urządzenia które zaprowadzi ją do imperatora - który na nią czeka więc nie pytajcie czemu po prostu nie przesłał jej trasy pocztą) Rey odbywa trening. Teraz. Nagle. Po pokonaniu Kylo w ep.7, oddziału elitarnych gwardzistów snoka w ep.8 i po przerzuceniu góry kamieni pod koniec ep.8 teraz nagle zaczęła trenować jak się okazało, że i bez treningu nikt nie miał z nią szans. W każdym razie trening to też jedna z epickich scen filmu. Mała i łatwa do przeoczenia, ale pokazująca jaki idiota pisał scenariusz albo w jakim pośpiechu składano film (co potwierdza, że kręcono go do kilku tygodni od premiery a potem w pośpiechu zmontowano). Mianowicie Rey oddaje swój miecz Lei mówiąc "może kiedyś będę gotowa by go dzierżyć" 2 minuty później Leia podchodzi do Rey z mieczem i mówi "Rey masz miecz" a Rey "o dzięki ciociu".


Chyba pominę cały środek bo był nudny i głupi (Finn w jednej scenie morduje żołnierzy first orderu i krzyczy radośnie "woohoo" a w następnej użala się nad smutnym losem żołnierzy first orderu którzy są porywani w dzieciństwie i szkoleni na bezwzględne i posłuszne narzędzia).

Przejdę do finału. Finał byłby spoko. Serio. Oczywiście ma wiele głupich momentów. Palpetine zmienia się w dementora a Rey odpala Avatar State. Jest też scena niemalże na żywca skradziona z endgame ("on your left" i armia herosów tam, a "yolo jesteśmy" tutaj i ogromna armada) w sumie to "jestem wszystkimi sithami" "a ja wszystkimi dżedajami" też trochę przypomina "i am inevetable" "i am iron man". A na scenie kiedy kylo umiera po wskrzeszeniu i gorzko gorzko z rey ja i kilka innych osób w kinie spontanicznie parsknęliśmy śmiechem. O jednym absurdzie będzie na końcu. To wszystko prawda - to wszystko ssie. Ale ten film ma momenty. Kompletnie byłem oziębły na nim, ale myślę, że gdyby do tego filmu prowadziły dwa dobre i byłyby sceny w rodzaju rey wysyłających miecz mailem do otoczonego kylo czy tej armady przylatującej z odsieczą mógłbym się wzruszyć. Ten film powinien być hitem na miarę endgame, ale by tak było TLJ musiałoby być jego infinity warem a było jego BVSem tylko bardziej. Może gdyby poprzednie części były dobre i wytyczyły jasny kierunek dla finału ten film byłby dużo lepszy a ludzie patrzyliby na niego dużo przychylniejszym spojrzeniem.

O tym jak nisko upadli twórcy niech świadczy scena gdzie dowództwo Resistance dowiaduje się, że Palpetine żyje i ma ogromną flotę w której każdy statek może niszczyć planety. Luke żył i do niedawna był czynnym mistrzem gdy toczyło się TFA a jakoś ludzie uważali go za legendę. Palpetine zginął wraz z imperium 30 lat wcześniej a teraz ktoś się za niego podaje a wszyscy "aha wszystko jasne" "czułem, że to on kieruje tym z ukrycia". Bardzo desperacko próbowali nam wmówić, że jego obecność jest sensowna a nie oznaką desperacji.

A właśnie co do tego. Obecność Palpetina to ostateczna (no może nie bo jeszcze jedna sprawa o której zaraz) zniewaga dla orygynalnej trylogii. Luke to przegryw całe zycie, nie powstrzymał palpetina, głupi facet, rey to naprawi. Myślę, że jak już jechali po bandzie zrobili by lepiej odkurzając Darth Jar Jara. "Misa was waiting for disa Rey, Yousa Rey Binks!". No nie bomba?

Apropos Rey Binks. Kiedyś czytałem, że Rey miała być Kenobim, ale możliwe, że to tylko czyjaś fantazja a nie realna opcja. Myślę, że byłoby to stosunkowo dobre rozwiązanie. Ale nie idealne.

Wmawiano nam, że ta trylogia to ostateczna konkluzja rodu skywalkerów. Ostatnim skywalkerem był Luke który zmarł w TLJ wskutek zatwardzenia i nadużycia mocy. Leia była Solo, Ben też (Skywalkerem był po kądzieli a nie po mieczu). Rey była Palpetinką. A film kończy jak po prostu odrzuca tamto nazwisko i bierze sobie Skywalker bo modniejsze. To jest to odrodzenie Skywalkerów? Jakaś laska z rodu palpetine zawłaszcza sobie nazwisko Skywalker i udaje, że jej się należy? Nietakt ze strony Abramsa wobec sagi, Georgea Lucasa i fanów...

Tak czy inaczej czy film jest tak zły jak TLJ? hell no! Czy jest dobry? Hell no! A szkoda. Powinien być kamieniem milowym w historii kina. A jest... hm... wcześniejsze porównanie z BVS nie jest głupie tak sobie myślę. Powinien być epokowym wydarzeniem, a jest przykładem jak niekompetencją zabić markę która musiała być hitem a kończy shitem.

"Mogę wymienić więcej filmów z kobiecymi bohaterkami które uwielbiam"
Wymień. Umieram z ciekawości. Serio.

A jak już wyliczamy idiotyzmy TLJ, to największym jest ten atak bombowców na Dreadnaughta. Były X-Wingi, były A-Wingi, ale o B-Wingach czy Y-Wingach jakoś zapomniano i zastąpiono je tym...czymś, co leciało jak żółw, przypadkowo urwane skrzydło TIE Fightera skosiło cztery jednym cięciem, ale za to miało grawitację.

użytkownik usunięty
nbl_raziel

Tak btw jak tobie też znudziły się chamskie pociski to luz bo pomijając inne kwestie nie lubię zaśmiecania forum zwłaszcza na moich tematach

Było ich w moim wykonaniu jakieś....zero, więc owszem, znudziły mi się.

ocenił(a) film na 2
cloe4

''Disney tak bardzo chciał pokazać, że gardzi Anakinem Lucasa''

Albo że gardzi samym George'm Lucasem, jego dziedzictwem, jego spuścizną.

''Szkoda mi też Bena Solo.''

Przy tej postaci powtarzał się motyw ojca i syna z klasycznej trylogii, z tą różnicą że dochodzi do
morderstwa a odkupienie przychodzi z drugiej strony. Niemniej scenariusz, zdjęcie maski, sama
gra Adama Drivera. To pogrążyło całą postać i sprawiło że stała się po prostu dla mnie nieciekawa.
Czy on by przeżył czy nie przeżył. Szczerze nie ma dla mnie to większego znaczenia. I raczej też nie
zmieniło by to diametralnie odbioru samego filmu. Po prostu ten film, ta cała trylogia jest jak bagno
a bagno wciąga wszystko. Bez względu czy grasz dobrze, czy grasz ciekawą postać czy też jednak nie.

ocenił(a) film na 3
Rinzler

Lucas sam sobą pogardził snując swoje pomysły na nową trylogią

ocenił(a) film na 2
Smok_Eustachy

Tyle tylko że jego pomysły nie do końca zostały zrealizowane

ocenił(a) film na 3
Rinzler

I bardzo dobrze. Jakieś wojny mikroskopowe czy cuś.

ocenił(a) film na 2
Smok_Eustachy

No nie wiem czy tak bardzo. Biorąc pod uwagę to jak wygląda teraz
nowa trylogia według Disneya, chętnie bym zobaczył jakby wyglądała
według Geroge'a Lucasa. Byłoby chociaż jakieś porównanie. Czy też
punkt odniesienia. A tak niestety albo stety Disney jest dziś zwyczajnie
na świeczniku i obrywa a swój nowy film a także za trylogię którą ten
film kończy. Obrywa zresztą słusznie.

ocenił(a) film na 3
Rinzler

Jednak chyba tak:
Ludzie nie cierpieli tego, jak w Mrocznym widmie opowiadaliśmy o midichlorianach. Ten film w dużej mierze skupił się na przedstawieniu symbiotycznego związku. Pokazaniu, że nie jesteśmy szefami. Że istnieje tu pewien ekosystem. Kolejne trzy filmy miały skupić się na świecie mikrobiotycznym. Na całym uniwersum stworzeń, które funkcjonują inaczej, niż my. Nazywam je Whillami. To właśnie Whillowie tak naprawdę kontrolują wszechświat. Tworzą Moc. Zwykłem mówić, że to znaczy, że jesteśmy po prostu samochodami, pojazdami, którymi Whillowie podróżują… naczyniami dla nich. A midichloriany są łącznikiem. To one komunikują się z Whillami. Mocno uogólniając, Whillowie są Mocą. Pierwotnie cały koncept tego, jak wszystko się stało – z Mocą, Jedi, ze wszystkim – miał zostać wyłożony od początku do końca. Ale nie dano mi skończyć. Nie zdążyłem o tym opowiedzieć.

ocenił(a) film na 2
Smok_Eustachy

Z dzisiejszej perspektywy, tego jaką trylogie zaserwował Disney
ludzie wybaczą te midichloriany. Szybciej wybaczą pewne błędy,
wady i niedoskonałości prequelem niż sequelom. Już zresztą to
widać, widać jak prequele nabierają na znaczeniu. Jak stosunek
do nich się jednak zmienia.

Rinzler

Sorry, ale bez względu na to, co nakręci Disney, Binks pozostanie irytujący, aktorstwo Christensena marne, postać Padme nadal będzie artystycznie zgwałcona, a potraktowany po łebkach motyw zniszczenia Zakonu Jedi w magiczny sposób się nie rozwinie.

ocenił(a) film na 2
nbl_raziel

Jeśli Disney ma dalej kręcić takie filmy jak ta nowa trylogia, to niech lepiej już nic nie kręci co ma w tytule Gwiezdne Wojny.

Rinzler

Z tego co pamiętam, to przy okazji wydania hołubionej przez ciebie prequel trilogy też był spory ból dupy i ludzie woleli, żeby Lucas już nic nie kręcił. A teraz ponoć przychylnym okiem patrzą (twoje słowa). Pogadamy o obecnej za 15 lat i zobaczymy.

nbl_raziel

Potraktowany po łebkach upadek zakonu... What?... I mówi to osoba, która daje 10/10 filmowi, który jest jednym wielkim traktowaniem po łebkach fabuły i widza. :P Nie żeby coś Prequele wady mają, ale to co Sequele zgrywają to jedna wielka kpina z ludzi. Ale może lepiej się już wycofam z rozmowy. Kochaj ten film jak chcesz, ale nie wciskaj nad siłę ludziom, że to bezbłędne arcydzieło. Wiele ludzi będzie na nie narzekać, bo ma do tego prawo, tak jak ty masz prawo je wychwalać pod niebiosa. Choć widzę, że ty nawet tego nie robisz, bo skupiasz się na jakiejś batalii z krytykami, zamiast ich olać.

cloe4

Ojeżu. Widzę, że ocenianie filmów na filmwebie to niebezpieczne przedsięwzięcie, bo zawsze znajdzie się jakiś sprytek, który wbije ci na profil i wyskoczy z "argumentem": HA! dałeś temu filmowi tyle = nie znasz się, nie ma co z tobą gadać.

nbl_raziel

No, ale skoro oceniasz film 10/10 no to wierzysz, że ten film to arcydzieło. A skoro rzucasz się tutaj ze swoim dżihadem przeciwko hejterom filmu, to jest tym bardziej intrygujace. Szczególnie gdy jeden film z dziurami fabularnymi jedziesz ostro, a innego nawet nie tyle oceniasz wysoko i go bronisz co jedziesz po hejterach, jakby ci życie niszczyli. Dziwne to cnie? Wyczuwam brak konsekwencji. :P

cloe4

Nie rzucam się ani z żadnym dżihadem, to raczej krytycy w jakimś szale na wyścigi szukają coraz to różnych powodów by pocisnąć. Nie wszystkim się podobało - norma, ale jakoś ze 35 milionów luda do kina w tydzień z kawałkiem na to poszło. Czy to będzie klapa - zobaczymy gdzieś za miesiąc. A pewności nabierzemy, jak do kin wejdzie kolejny film z universum.
I nie jadę tamtego filmu ostro - po prostu przypominam, że też miał swoje niedociągnięcia o który ludzie toczyli zażarte boje w necie. Jeżeli franszyza ma bez mała kilkadziesiąt milionów fanów, to siłą rzeczy wszystkim się nie dogodzi.

nbl_raziel

Oki, przepraszam. :)

cloe4

Luzik. Dżihad to prowadzi niejaki Rinzler - w każdym wątku go pełno i w każdym ciśnie ludziom od Dzieci Disneya ;)

nbl_raziel

No, ja mały też. :P Ale powoli już z tym będę kończyć. W sensie nadal bolą mnie Sequele, ale to tylko filmy. Swoje do powiedzenia już napisałam, i czekam na dalszy ciąg wydarzeń (kolejne filmy, co w tym Disneyu zrobią z kadrą). Nie przeszkadza mi to, że ktoś Sequele lubi, choć to nie moja bajka. Pozostaje czekać co zrobią że spin offami, Łotr 1 mi się bardzo podobał, także czekam na coś ekstra.

ocenił(a) film na 2
nbl_raziel

A co jest złego w prowadzeniu świętej wojny ? Może jeszcze
nazwiesz mnie terrarystą. Zazdrościsz chyba mocne temu że
mam coś do powiedzenia w każdym temacie, a ty nie masz nic

Rinzler

Taa. Masz. Że jak ktoś się z tobą nie zgadza to jest trollem i Dzieckiem Disneya. Weź wracaj do piaskownicy, dzieciaku.

ocenił(a) film na 2
nbl_raziel

Wystarczy mi sama ocena czyjaś filmu żeby to stwierdzić, nie
tylko sama dyskusja. Piaskownica ?! Z tego co wiem to jest to
twoje naturalne środowisko jak przystało na Dziecko Disneya

Rinzler

Jak podrzucisz mamie żółwia do kredensu, to wtedy nazwę cię terrarystą :D

ocenił(a) film na 2
nbl_raziel

Ty chyba uciekłeś z ZOO mam wrażenie

Rinzler

Brakuje ci sąsiada?

ocenił(a) film na 2
nbl_raziel

Z tego co wiem to ty jesteś po drugiej stronie

Rinzler

Znaczy się na zewnątrz? Zgadza się.

ocenił(a) film na 2
nbl_raziel

Nie, ty jesteś po stronie krat, w klatce miękka fajo

Rinzler

Plączesz się w zeznaniach, ale to typowe dla kogoś z IQ mniejszym od rozmiaru buta.

ocenił(a) film na 2
nbl_raziel

Znowu tylko stękasz i sapiesz trollu

użytkownik usunięty
nbl_raziel

zysk jest połowę mniejszy niż TFA - film który zaczynał z czystym kontem i kredytem zaufania fanów. Bo połowę widzów ubyło (nawet ciut mniej niż połowę bo ceny rosną z roku na rok a to było 4 lata temu). Dobre marki jak MCU przy wszystkich jego wadach zaczęły dobrze i się rozwijały - Pierwsze 2 części avengers w okolicy 1.5 miliarda - sporo mniej niż TFA, Infinity War mega nahypowane 2 miliardy przekroczyło ale i tak było za TFA minimalnie. Czyli budowane 10 lat mcu przegrało z tym co SW miało za samo nakręcenie czegokolwiek. Ale już Endgame pobił finansowy rekord świata bo nie zawodzisz widzów to ich liczba rośnie. Nie przestanę powtarzać - Ep.9 mógłby zagrozić Endgameowi w box office. Wystarczyło robić przyzwoite filmy. Nawet nie świetne. Ale disney SW to gówno. I z filmu na film ludzie porzucali tą sagę. TRoS nie będzie finansowo w lidze nawet najsłabszej drugiej części Avengers, będzie albo tuż przed Jokerem albo tuż za Jokerem który kosztował 55 baniek i nie miał prawie marketingu na tle gwiezdnych wojen. Ma kategorię R i nie był wyświetlany w Chinach - na największym rynku po amerykańskim. To regiony "gdzie jest dory" i "despicable me 3" Dzięki Disneyowi SW nie są już prawdopodobnie największą filmową marką świata. Teraz mogą sobie rywalizować z szybkimi i wściekłymi i transformersami a nie MCU. A zaczynały w 2015 z najsilniejszej pozycji. Brawo Disney. Brawo każdy kto daje temu syfowi dyszki.

Trudno porównywać SW z MCU, które natłukło 22 filmy w 10 lat i bohaterowie z tego uniwersum ciągle są na topie. SW chciało nakręcić kontynuację, ale aktorom przybyło po 40 lat. Sorry, ale podstarzały Luke i Solo emeryt tłumów by raczej nie porwał. Może trzeba było kręcić coś z nowymi bohaterami. Po drugie odbiorca MCU jest raczej mniej wymagający, podczas gdy w SW jest dużo niuansów, na których łatwo się wyłożyć. Chcieli pokazać coś nowego - nie wszystkim się spodobało. Do tego Lucas kręcił poprzednie części w tajemnicy, a tu co chwila były jakieś wycieki i ludzie się nakręcali. Aż studio spanikowało, zrobiło kilka nerwowych ruchów - ot przepis na katastrofę.
O wynikach finansowych będzie można mówić, jak już film zejdzie z kin.
BTW. rekord box office należy do Przeminęło z Wiatrem, jeśli uwzględnić inflację ;)

Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że następne filmy będą lepsze. Nowa historia, nowe postaci - możliwości są, tylko je dobrze wykorzystać.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Widzę, że dyskusja z nakręconymi oszołomami nie ma sensu, bo potrafią tylko obrażać innych. Szkoda czasu na coś, co przypomina grę w szachy z gołębiem.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Tłumacz to sobie jak chcesz, wisi mi to luźnym kalafiorem. Nie jesteś zainteresowany tym co mam do napisania. Cały czas się onanizujesz, jak to zniszczyłeś SW Disneya. A ja nie zamierzam się produkować tylko po to, żeby jakiś nakręcony szczyl mnie obrażał. Pociśnij sobie jeszcze na zdrowie. Masz tu wierne grono myślących podobnie i reprezentujących ten sam poziom chamstwa, ot taki Rinzler np. GL HaNL.

użytkownik usunięty
nbl_raziel

Dobrze chłopczyku, nie tłumacz się tylko uciekaj bo jedyne co osiągasz to udowadniasz mi, że mam rację. Bo na tkwienie tutaj i rzucanie chamskimi pociskami masz czas i to nie jest poniżej twojej godności. Ale napisać racjonalne argumenty na poparcie swojej tezy? O nie to już jest dla ciebie uwłaczające. Hahaha

A teraz zjeżdżaj marnujesz nasz czas.

Ja rzucam chamskimi pociskami? Mam ci wyliczyć wszystkie prostackie teksty, jakimi mnie obdarowałeś, gimbusie?

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Człowiek z klasą, który ciśnie innym od idiotów, debili itp. Napisz mi coś jeszcze, lubię czytać ucieszne ględzioły.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Nie odróżniłbyś klasy od gry w klasy. Do tego jeszcze psycholog za dychę. Pogadaj sobie z Rinzlerem - ten sam poziom prostactwa.
Ale właściwie było do przewidzenia. Słowotwórstwo objawiające się przekręcaniem imion, nazwisk czy nazw własnych to immanentna cecha oszołomów.

ocenił(a) film na 2
nbl_raziel

Czemu mówisz o sobie nakręcony oszołom ?

Rinzler

I znowu "chyba ty". Nudnyś i przewidywalny jak droga na Ostrołękę.

ocenił(a) film na 2
nbl_raziel

Chyba musisz często nią podróżować skoro tak ci się nie podoba

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Wyzywasz ludzi od idiotów, kretynów, debili, kut..sikó, śmieci i co nie tylko, a później płaczesz, że nikt nie chce z tobą poważnie dyskutować, ty człowieku z klasą ty.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones