Nie będę pisać czy film jest dobry czy nie. Mogę jedynie stwioerdzić, że mnie się bardzo nie podobał. Tak, wiem, nie mam już 15 lat i żadna z kolejnych odsłon serii nie zrobi na mnie takiego wrażenia jak to gdy bedąc nastolatkiem widziałem film po raz pierwszy. Jednak potrafiłem się nieżle bawić na innych epizodach a na tym było mi trudno wysiedzieć.
Przyznam, że w ogóle nie zainteresowało mnie jak to się skończy.
Trudno było mi patrzeć na karykaturalną grę aktorską pani Ridley. Czy ona w ogóle kontroluje, to co robi z twarzą? W ogóle film ma problem z castingiem a reżyser pozwala aktorom grać w stylu "biorę udział w kultowej produkcji".
Film w niczym nie zaskakuje, nie jest w stanie zainteresować. Brakuje tu jakiejkolwiek głębi. I nie, nie porównuję Gwiezdnych Wojen do dzieł Tarkowskiego.Jednak w tym filmie jest jedynie to co na ekranie. Nie ma miejsca na domysły, przemyślenia czy wnioski. Wymęczyłem się okrutnie.
Wciąż piekny wizualnie, przyzwoita akustyka