Dalego mu do oryginału Rado i Raginiego, ale tragedii nie ma, "White Boys / Black Boys" trochę wyszło nudnie, szkoda że wycięli wiele fajnych piosenek (Air, Frank Mills) nie za bardzo podoba mi się wykonanie "Where do I go", fajnie wymyślone "Thee five zero", nie za bardzo podoba ostatnia scena i wspólne śpiewanie "Let the sunshine in" przez dwóch aktorów i zmienienie faktu że to Berger a nie Claude trafił do Wietnamu