Nie wiem czemu ludzie się zachwycają tą częścią ja się nudziłem przez cały film. Już początek jest absurdalny gdy dowiadujemy się że Dr. Loomis przeżył, czyżby był nieśmiertelny jak Myers? Potem jeszcze wymyślono nową krewną naszego psychopaty by miał po co zabijać. Boję się jednak że w 5 części okaże się w końcu że Loomis był ojcem Michaela Myersa (ale będę się śmiał jak ktoś mi odpowie że faktycznie tak jest).
Cały film sprowadza się jednak do tego co zwykle, morderca łazi i zabija kogo się da. Gra aktorska jest nie do zniesienia, zwłaszcza jednej z głównych bohaterek granej przez Ellie Cornell. Zresztą nawet Donald Pleasence się tu nie popisał. Scenariusz słaby, napięcia prawie zero. Jak dla mnie marny klon poprzednich części. Sorry ale wolę już 3 część mimo że była ona przepełniona głupotą. Większą profanacją dla serii jest zrobić kiepski film z Myersem niż średni bez niego.
2/10 za muzykę.