Ten film jest tak "średni" i bezpieczny że aż głowa boli.. Brakuje magii, brakuję fantazji.. no i charakteru.. Nie napiszę że jest zły bo nie jest i może się podobać .. (zająć czas, odwrócić uwagę na te prawie dwie godziny) jednak w moim odczuciu nic więcej.. Stare hity miały to coś w sobie tą magię po której człowiek pamiętał o filmie przez długi czas.. tutaj nic z tego nie było.. a film był najwyżej poprawny.

Jakiś czas temu narzekałem tutaj na tą całą "panseksualność" postaci lando.. Zrobiono z tego głośną rzecz w mediach internetowych ale w filmie nie było kompletnie nic co by to w jakiś sposób potwierdzało lub nagłaśniało.. Postać Lando jest przywiązana do robota z który od lat podróżuje nic dziwnego nic nowego ..

Jednak co stopuje ten film (w moim odczuciu) to przekombinowany scenariusz (im prościej tym lepiej) .. postać Hana napisana słabo (zbyt szybko chcieli z niego zrobić Hana którego znamy ale też pokazać jego kompletne początki) ..a sam aktor go grający wykazał się kompletnym zerem charyzmy.. a gra postać którą wcześniej grał Harrison Ford.. i chociaż na stare lata stał się pustynią jeżeli chodzi o jego zdolności aktorskie to w Gwiezdnych Wojnach zdecydowanie robił wrażenie.. Jest to film o Hanie solo w którym Han solo jest jedną z najmniej ciekawych postaci.. a szkoda...

Dziwi mnie dlaczego disney nie wziął do tej roli Chrisa Pratta.. jako młody Han solo moim zdaniem byłby idealny.. wystarczy spojrzeć na jego pracę w "Strażnikach Galaktyki" oczywiście trochę zabrać samo-ośmieszającego humoru i jest to Han solo z starej trylogii...

Cały wątek z jego "miłością" również był słaby.. a na tym został oparty cały film.. aktorka grająca jego miłość jest tak plastikowa że to aż straszne.. dziewczynka która bawi się w aktorkę .. tak odbieram jej występ.. Jest to jedna z rzeczy która nie działa w fabule filmu ale i sam scenariusz jest wyjątkowo słabo napisany.. Jedna scena akcji pcha do przodu następną a ogólna fabuła jest jak kartka papieru.. cienka i pusta .. Zwroty akcji a szczególnie .. akcje "miłości" hana solo nie mają żadnego logicznego sensu i istnieją tylko po to by dodać element "intrygi" w tym z jednej strony prostym a z drugiej przekombinowanym (cóż za paradoks xD) filmie...

Warto też zaznaczyć jakość od strony technicznej.. brzydkie kolory.. (strasznie nudne filtry) .. film jest ciemny (poza kilkoma scenami) do tego stopnia że czasami ciężko zobaczyć co dokładnie się dzieje.. Zaskakująco słaba kinematografia jeżeli chodzi o filmy disneya bo raczej z tym nigdy nie miałem problemu.. Sceny akcji czasami poszatkowane w edycji itd..

Moim zdaniem jeżeli będzie leciał kiedyś w telewizji i nie będziecie mieli co robić to możecie go obejrzeć.. Ma swoje momenty.. i może zapewnić rozrywkę na te 120 minut.. ale nie spodziewajcie się że to będzie film waszego życia.. Film jest taki po prostu nudny.. niewyjątkowy..