zamykają buzie wszystkim czarnowidzom i modnym pseudoznawcom, którzy chcą tylko zabłysnąć. Oglądam Star Wars od samego początku (pierwszy raz w 1984) bardzo lubię Forda i postać którą stworzył, ale Ford już jest stary i co gorsza swoją postać uśmiercił ;) Jego postać jednak aż się prosiła o własną historię i to co zobaczyłem przeszło wszelkie moje oczekiwania. Alden w świetny sposób zagrał Solo bez zbędnego naśladowania Forda a jednak duch tej postaci został w pełni zachowany dokładnie jakbym oglądał postać po raz pierwszy w Nowej nadziei. W ogóle te spinnoffy są znacznie lepsze niż główne kolejne części "sagi" zwłaszcza ten ostatni.... Miłośników Solo widzę głównie u starszych którzy byli ze Star Wars od samego początku, przeciwnicy to ludzie którzy niedawno dopiero wskoczyli na rozpędzony pociąg. Ford w młodości był fajnym Solo ale nie ma ludzi niezastąpionych i ten film to w pełni udowadnia.