Uważam iż przez ten watek film sporo traci na uroku. Zawsze postrzegaliśmy Hana jako samotnego łobuza, którego "usidliła" dopiero Leia. Wątek z Qi'rą pokazuje jednak coś innego, i może nie jest sprzeczne z wcześniejszymi filmami, to jednak wydaje mi się iż został ten wątek wstawiony na zasadzie, "Bo tak wypada" "Bo w każdej części SW jest jakiś wątek miłosny."
Poza tym uważam iż aktorzy dali radę, film oceniam całkiem wysoko, podobnie jak Łotr 1 stoi moim zdaniem na wysokim poziomie. Oczywiście nie porównuje filmu do starej sagi, bo to nie ma sensu, mamy inne czasy, więc i film będzie znacząco odbiegał od oczekiwać maniaków starej sagi.
Mnie się właśnie wydaje, że Han stał się taki samotny po przygodzie z Qi'rą i resztą bandy. Na początku nieopierzony idealista, pod koniec bierze sobie do serca słowa Becketta o nieufaniu nikomu. Z czasem, i mnóstwem zleceń dla Jabby, stał się cynikiem, którego dopiero Leia okiełznała :)
Poza tym podobnież, film mi się bardzo spodobał. Ciekawi mnie co tam robi pewien pan i czy rozwiną jego wątek w innych filmach. Może w filmie o Lando? :)