No właśnie. Film sam w sobie nie jest zły. Rzekłbym że nawet całkiem dobry. Aktor grający Hana dał radę lepiej niż można się było spodziewać. Harrelson jak zwykle świetny. E Clarke kompletnie nieprzekonująca. Widziałem z nią już ze trzy filmy, i to chyba po prostu słaba aktorka jest. Ogląda się to bez bólu, ale też i bez namaszczenia. Film emocjonalnie nie angażuje jak łotr 1, ale i tak jest o niebo lepszy od najnowszej odsłony GW, która jest tak plastikowa i pozbawiona emocji że nie da się jej oglądać. Podsumowując: gdyby nie działo się to w uniwersum GW dałbym siedem gwiazdek, a tak solidne 6. Drugi raz tego nie obejrzę. Ale w przeciwieństwie do Last Jedi , nie uważam że zmarnowałem te dwie godziny z hakiem.