Han Solo: Gwiezdne wojny - historie

Solo: A Star Wars Story
2018
6,7 80 tys. ocen
6,7 10 1 80244
6,2 56 krytyków
Han Solo: Gwiezdne wojny - historie
powrót do forum filmu Han Solo: Gwiezdne wojny - historie

Na początku chciałam zaznaczyć, że wypowiadam się jako osoba, która zna jedynie filmy (bez komiksów, książek, seriali itd.).
Chcę wziąć ten film trochę w obronę, chociaż owszem, znalazły się tam też rzeczy, które mnie osobiście nie kupują.
1) Po co ten film? – niektórzy uważają że film o Hanie jest w ogóle zbędny – ok, być może informacje w nim zawarte faktycznie nie rozbudowują jakoś mocno naszej wiedzy o uniwersum – myślę jednak, że ten film to po prostu gratka dla fanów Hana Solo jako postaci, którzy tak zwyczajnie, po ludzku byli ciekawi, jak zaczęła się jego historia.
2) Młody Han – sporo ludzi krytykuje fakt, że młody Solo znacznie różni się zachowaniem od tego, którego znamy, chociażby z klasycznej trylogii. Podawana przez fanów ilość lat, jaka minęła między młodym Hanem, a Hanem z „Nowej Nadziei” jest różna, ale abstrahując od tego: pamiętajmy że w tym filmie Han to młody człowiek, któremu udało się uciec z Korelii i który zachłysnął się wolnością, a przynajmniej jej częścią. Do tej pory uczestniczył w raczej drobnych przestępstwach, jako jeden z wielu pionków w rozległej grupie dzieciaków. W filmie widzimy, jak dostaje pierwsze, poważne zlecenia, przy których staje już twarzą w twarz z naprawdę niebezpiecznymi postaciami. Wydaje mi się, że to normalne, że młody Solo ma jeszcze w sobie dużo naiwności, niepotrzebnego ryzykanctwa, a może nawet takiej młodzieńczej głupoty. Nawet, gdyby między wydarzeniami z tego filmu a „Nową Nadzieją” minął rok, to jest możliwe, że człowiek stale balansujący na krawędzi zmienia się o 180 stopni, dojrzewa. Myślę, że potwierdzi to większość osób, którym życie skopało kiedyś tyłek :)
3) Qi`ra – Jej wątek był ciekawy, ale uważam, że można było wycisnąć z tego więcej. A jej postać w odniesieniu do Hana jest moim zdaniem nie bez znaczenia, bo analizując wydarzenia ze wszystkich filmów, wątek Qi`ry jako tej pierwszej, wielkiej miłości fajnie tłumaczy późniejsze, skomplikowane relacje Hana z Leią i generalnie jego podejście do stałych związków.
4) Han i Chewie – oczekiwałam, że ich przyjaźń rozpocznie się w pokręcony sposób i nie rozczarowałam się. Zawsze uważałam, że ich przyjaźń jest piękna, mimo że nie jest spektakularna. Wszystkie sceny z Chewiem uważam za udane, chociaż można by się doczepić niekonsekwencji językowej: raz Han mówi do Chewiego w jego języku, innym razem „po ludzku”, raz tłumaczy jego wypowiedzi innym postaciom, raz nie – no ale to do przeżycia ;)
5) Val i Beckett – Val z potencjałem na naprawdę dobrą i mocną kobiecą postać, ale niestety, wyszło jak wyszło. Beckett, jako postać która wprowadza Hana w nowe życie i studzi jego jego nadmierny entuzjazm, jednocześnie nie chroniąc go za wszelką cenę i pozwalając mu uczyć się na błędach, jak najbardziej do mnie przemawia.
6) „jednak dobrzy Piraci” z Enfys Nest – nie kupuję tego wątku kompletnie. Zamiast patetycznej gadki przywódczyni grupy, wolałabym chyba kolejną potyczkę. Rozumiem, że potrzebny był jakiś wątek, żeby pokazać, że Han mimo wszystko ma dobre serducho, no ale tak czysto subiektywnie nie spodobało mi się to.
7) Vos – kolejna fajnie zagrana postać z potencjałem, która ginie za szybko. Przy okazji dodam, że sceny imprezy na tym jego jachcie/pałacu były naprawdę świetnie zrealizowane i bardzo klimatyczne.
8) Lando – świetnie zagrany, ukłony w stronę Glovera.
9) L3 – dziwi mnie trochę traktowanie tej postaci poważnie, bo według mnie była pewnego rodzaju parodią/karykaturą, której koniec chyba najlepiej o niej świadczy.