Po premierze VIII epizodu SW moje oczekiwania jakoś względem SW Disneya spadły na łeb na szyję.Niemniej Hanowi Solo należy dać szansę.Wiecie co? Śmieszne są te hur durzenia że Ford nie gra i Han Solo to tylko Harrison. Mad Max to był tylko Mel Gibson a Tom Hardy wyszedł z tego obronną ręką , aktorów zmieniano w Bondach wielokrotnie i nie bardzo orientuje się czemu aktor grający Hana jest tak hejtowany. Prawdę mówiąc film reżyseruje jeden z lepszych reżyserów jaki w ogóle wziął się za tematykę ,scenariusz napisał Kasdan a w rolach drugoplanowych Harrelson i Bettany czyli świetna obsada.To w czym jest problem? Film będzie do kitu bo teaser czy co?
Ale Mad Max z Hardym można odbierać jako reboot i wtedy to w ogóle nie ma znaczenia.
Aha. Nie mamy argumencików. Co?
Dlatego, że w GW liczy się spójność postaci. Nie po to wstawiano w końcówkę Powrotu Jedi Haydena Christensena, nie po to pieczołowicie rekonstruowano Księżniczkę i Tarkina, aby w Hanie Solo całkiem to olać i pozwolić Ehrenreichowi, kreować się na nowego Solo tracąc spójność. A można było to zrobić dobrze, tak aby nowy aktor grał nie tylko młodego Solo, ale też młodego Forda.
Po tym jak TFA i TLJ było mierne i rozczarowujące , dam temu filmowi z młodym hanem solo szanse .
I dlatego stawiasz się jak wesz na kołnierzu?
Odpowiedz mi dopiero jak obejrzysz Han Solo:Gwiezdne Wojny - Historie
Ten film przechodził podobno z rąk do rąk, wybór aktora jak gł. bohatera był bardzo nietrafiony. W każdym razie nie zamierzam na to iść do kina, wypożyczę na blu-ray i zobaczę czy warto. Na film o Kenobim to bym poszedł. :)
W czarnych barwach na ten film patrzysz . I za bardzo sie do twarzy forda sie przyzwyczaiłeś w tym cały kłopot
Tak przyzwyczaiłem się, że Han Solo to Ford, tak samo jak Indiana Jones to Ford. Jednak nie tylko to jest powodem, nie uważam tego filmu za mega ważnego do obejrzenia na chwilę obecną.