Kino drogi jako płaszczyzna duchowej przemiany - temat oklepany, ujęty w sposób niezgrabny, ale wybornie zagrany przez Szyca. Szkoda, że rodzimi twórcy potrafią opowiadać tylko w dwóch wariantach - społecznych skrajności i pretensjonalnej przypowieści. W 'Handlarzu cudów' oba składniki się łączą, oddając w ręce widza całe wątpliwej wartości bogactwo zagadnień: resocjalizację, walkę z własnymi słabościami, niesprawiedliwy los uchodźców z Bałkanów...