PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=491610}
6,5 7,7 tys. ocen
6,5 10 1 7655
4,8 5 krytyków
Handlarz cudów
powrót do forum filmu Handlarz cudów

Wolę filmy oglądać niż o nich pisać ale mimo wszystko…
Zeszły weekend miałem kinowy i widziałem Furię, Wyspę tajemnic i Handlarza cudów. No i co?
Wyspa tajemnic - dobrze opowiadany film o niczym. Trzyma w napięciu, potem nudzi, potem przychodzi zdziwienie po co detalicznie pokazywać paranoiczna zbrodnię o której wszystko już wiadomo? Evil sells? Policjant odkrywa, że jego żona zabiła trójkę własnych dzieci, więc on ja zabija a potem wariuje a my widzowie razem z nim. Nie wiadomo po co robiony film. Rozrywka dla tych co lubią horror w wykonaniu Scorsese? Wychodzisz z kina skwaszony.

Furia - nużący thriller z nie wciągająca akcją. Gibson gra tak by pogłębić bohatera ale wychodzi poza reguły gatunku a my widzowie tego nie oczekujemy. Chcesz się wciągnąć, bo jest wieczór siedzisz w kinie i masz nadzieję, że coś się zdaży, ale się nien dzieje. Do tego główny bohater na końcu umiera razem córką i wychodzisz z kina skwaszony.

Handlarz cudów - zaskoczenie od początku do końca. Współcześnie opowiadany film. Chodzi mi o to, że normalny polski film to statyczne, rażące sztucznością obrazy z aktorami wypowiadającymi tekst. Reguła jest taka: oni udają, że grają my udajemy, że wierzymy. Wyjątki są, ale do policzenia na palcach jednej ręki i to wyłącznie młodszych reżyserów; Wojna PL-R, Galerianki, Dom zły, Wszystko co kocham. Ale już Rewers (farsa ze wszystkimi tego konsekwencjami ) NN, Janosik, Trick, albo jakakolwiek inna komedia romantyczna potwierdzają regułę. Nieważne.
Role? Tak, Szyc zajebisty. Cenię Jana Englerta, ale do wielkich go nie zaliczysz, bo zawsze taki sam. Szyc ma ambit a myślałem, że to świstak. Dzieci znakomite. Pełne postacie. Są gdzieś ze wschodu i to dodaje autentyczności. Chłopak świetny a dziewczynka, rany, niech zostanie aktorką.
Finał - no i tu właśnie ten film daje to czego ani Furia ani Scorsese nie dotyka. Finał dotyka w ten sposób, że wychodzisz z kina patrzysz na świat jaki jest i myślisz: nie jest za piękny, nie wszystko mi tu pasuje ale zgadzam się na niego, rozumiem go, akceptuję. No dawno nie wyszedłem z polskiego filmu w taki sposób. Zajebiste!