Zgadzam się. To nowe oblicze Hannibala. Przystojny koleś zabija brutalnie. <33 Chyba się zakochałam xD Ten uśmiech, te jego oczy... Na prawdę godne podziwu.
Ten post mówi wszystko o fankach tego filmu. Tak naprawdę nie zwracacie uwagi na poziom tego filmu. Wszystko przesłania Ulliel jaki to on jest wspaniały, przystojny itp. To zachowanie godne 13 letnich dziewczynek wieszających plakaty aktorów z HSM na ścianie.
Jedynym prawdziwym Hannibalem jest wybitny aktor Anthony Hopkins. Zrozumcie to. Zaś ten film to zniewaga dla jednego z najlepszych thrillerów wszech czasów "Milczenia owiec". Wbijcie to sobie w końcu do głów.
Nie zgodzę się. Film był bardzo dobry, szczególnie mogły urzec zdjęcia i praca kamery. Gra aktorska także nienaganna. Sądzę, że to zasłużony hołd, a nie zniewaga, dla filmu takiego, jak "Hannibal", czy wspaniałe "Milczenie owiec".
Nie porównywałabym tych dwóch kreacji z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze wybitność kreacji Hopkinsa wynika również z jego doświadczenia aktorskiego, przegięciem jest więc według mnie zarzucanie 23-letniemu Gaspardowi, ze nie był równie dobry (choć według mnie zagrał zupełnie dobrze). Po drugie jest to historia o tym "jak grzeczne dziecko z arystokratycznej rodziny zamienia się w psychopatycznego potwora", podczas gdy dwie pozostałe części to już historie o psychopatycznym potworze w pełnej krasie. Hannibal wykreowany przez Gasparda to młody człowiek, któremu widz jest w stanie współczuć, a nawet zrozumieć jego czyny (wątpię czy znajdzie się ktoś, kto będzie mógł powiedzieć to samo o starszym Lecterze). Młody Hannibal ma jeszcze resztki człowieczeństwa, słowa Inspektora Popila o tym, że Hannibal Lecter zmarł na śniegu w latach 40, jego serce wraz z Miszą, a to jest już potwór – według mnie w 100% odnoszą się do dojrzałego „hopkinsowego” Lectera. Dla mnie film był naprawdę dobry. Powiem więcej, rzadko zdarza mi się oglądać film, by przynajmniej od czasu do czasu nie zerkać na zegarek, czy nie mieć ochoty przewinąć do przodu choćby maleńkiego fragmenciku.
1/10 to przesada, ale film rzeczywiście zawiódł... najsłabsza część serii, naciągana fabuła i słaba gra aktorska, tyle w tym temacie
Dla mnie gra Gasparda również była świetna. Zupełnie nie zgadzam się z postami, w których przedstawiany jest jako najsłabsze "element" całej historii. A to podnoszone larum o niszczeniu postaci Hannibala to gruba przesada.
nie porownujcie ulliel'a do hopkinsa ;) przeciez to inny swiat ale mimo wszystko wg mnie gaspard spisal sie bardzo dobrze. podobala mi sie jego kreacja w filmie. ukazal co najwazniejsze. wiadomo ze patrzac na hopkinsa gaspard wypadl jak dziecko w zlobku ale bez porownywania patrzac tylko na niego bardzo dobrze zagral
Moim zdaniem problem tkwi nie w tym, jaki ten film jest, ale w tym, że w ogóle powstał ;) A to dlatego, że Lecter był przerażający (i tak interesujący) dlatego, że był jedną wielką zagadką, nic o nim nie wiedzieliśmy, więc baliśmy się jego niewyjaśnionej dehumanizacji. Próba odpowiedzi na pytanie "dlaczego?" to niszczenie tej tajemnicy, czyli odzieranie Lectera z tego, co było w nim najciekawsze.
Jednak tajemnica została "zniszczona" już wcześniej przez autora książki T. Harrisa. Mnie osobiście bardzo ciekawiło, w jaki sposób Hannibal stał się tym kim był i nakręcenie filmu ukazującego przemianę człowieka w prawdziwego potwora uważam za strzał w 10.
dyzio primma aprillis dopiero w kwietniu,takze nie zartuj.
Antos Hopkins postawił tak wysoko poprzeczkę,ze na ocena chwile żaden inny aktor swiata nie jest w stanie zagrać lepiej Hannibala od niego.
milczenie owiec jest jedyne w swoim rodzaju a H.po drugiej stronie maski to przy milczeniu jest jak mur chiński przy kraweżniku
Naprawdę, to wydaje mi się niemal chore.
Nie byłam (nadal nie jestem) fanką Ulliel'a, nie oglądałam żadnego innego filmu z nim, był dla mnie zupełnie obojętny. Jednak z polecenia koleżanki obejrzałam tę produkcję i według mnie zagrał on naprawdę dobrze. Niektórym się wydaje, że to tak łatwo zagrać kogoś pozbawionego uczuć, o pustym wzroku i twarzy bez wyrazu. Zdecydowanie częściej mordercy przedstawiani są jako owładnięci złością i chętką jatki szaleńcy, ponieważ takich jest prościej zagrać.
Moim zdaniem film jako film hmm.. no taki sobie. Mnie tylko wkurza jedno - oglądam ten film i tak sobie myślę cos w stylu:acha, za 20 lat ten młokos co mówi teraz "przyniosłem mięso (ludzkie) dla mojej pani" będzie psychiatrą, rozmiłowanym w wyszukanej sztuce a przy tym niepokojącym Hannibalem jakiego znałem z "Milczenia Owiec". I jakoś nie widzę tej ciągłości , przez cały film nie widziałem początków Hannibala, tylko młodość przyszłego pospolitego psychola ( takiego Czerwonego Smoka).
A ja widze ta ciaglosc . Malo tego - powiem wiekszosc filmow o Lektarze to pierdolenie o niczym . A ten jest pszychologicznym skarbem
Film całkiem całkiem. Mnie samej Ulliel bardzo się spodobał ale bez przesady nie oceniam filmu przez urodę aktora odgrywającego główną rolę. Po za tym Hopkins jest w tej roli najlepszy i nie ma nawet porównania.