Kicz. Pseudopoetyckie odzywki. Zdarzenia dzieją się za szybko, przez co w filmie nie ma ani krzty napięcia. Młodzik nieudolnie próbujący małpować grę Hopkinsa. Pominięte mnóstwo zdarzeń z książkowego pierwowzoru (który i tak jest przeciętniakiem), przez co nie widać rozwoju postaci. Dobre zdjęcia.
Zaskoczony nie jestem, bo spodziewałem się, że będzie to gniot. Dla mnie, jeśli chodzi o Lectera, to liczy się tylko "Milczenie owiec".
Podsumowanie: "Hannibal Rising" to próba kolejnego odcinania kuponów od legendy, która według mnie nie wypali. Gaspard Ulliel dzięki niemu dołącza do grona "aktorów", których nie lubię.
no taaaa.... "po obejżeniu".... a może obejrzeniu ? Dla mnie całkiem ok. Powyżej (a może "powyrzej" ;) 7/10. Dobra akcja, niezłe zdjęcia. Kino rozrywkowe.
Przepraszam za literówkę. Przez nią zupełnie nie wiadomo, o co chodzi w moim komentarzu. Od dziś zamykam się w sobie.
:)) Nie literówkę tylko błąd ort ;) A poważnie - merytorycznie też się odniosłem :)
I muszę Ci jeszcze powiedzieć, że po "obejŻeniu" Twoich ulubionych filmów stwierdzam, że w 50 % mamy zbieżny gust :) Pozdrawiam.