PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=190020}
7,1 90 tys. ocen
7,1 10 1 89564
5,0 15 krytyków
Hannibal. Po drugiej stronie maski
powrót do forum filmu Hannibal. Po drugiej stronie maski

[Spoilery]
Dziewczynka z niepodległej jeszcze Litwy nosi rosyjskie imię męskie (to zapewne grzech autora, ale mogli poprawić), Stukas uderza w czołg a jego kadłub pozostaje niemal nienaruszony, Szaulisi mają pełno trupów na zewnątrz, (nie nadpsutych, bo jest mróz) oraz broń i las pełen zwierzaków dookoła, jednak po raptem paru dniach głodu wolą zabić i zjeść żywą dziewczynkę. Hannibal bez problemu przekracza kilka razy żelazną kurtynę w latach 50-tych, potem na końcu nie wiadomo skąd ma kasę na podróż do Kanady i samochód. Fabuła koniecznie musiała zacząć się w jakimś „egzotycznym” miejscu, a potem przenieść do cywilizacji, ten schemat jest już naprawdę denerwujący.
Podczas swoich akcji Lecter nie zwraca żadnej uwagi na bezpieczeństwo i na innych ludzi oprócz złego szefa (np. zostawia niedobity personel na barce), a jednak ze wszystkich starć przypadkiem wychodzi zwycięsko, ewentualnie sprawę załatwia za niego Gong Li. A przecież miał być mózgowcem, geniuszem planowania i robienia wrogów w konia. Tymczasem wszystko puszczone jest na żywioł.
Oczywiście nie wyjaśniono przekonująco talentów i wiedzy Lectera, nie pokazano jego edukacji kulturalnej, przy której Gong Li mogłaby być przewodniczką i nauczycielką, ot 2-3 scenki. Ogromny niewykorzystany potencjał. Również rozgrywkę z komisarzem policji, mającym swoje podobne doświadczenia, można było pokazać dużo ciekawiej. A już wyjaśnienie kanibalizmu jest skrajnie prostackie i łopatologiczne (zjedli mu siostrę, to on odtąd będzie zjadał innych), przede wszystkim zaś zbyt dosadnie ukazane. Odziera to Hannibala ze wszelkiej tajemniczości, zdecydowanie lepiej było pozostawić rzecz w niedopowiedzeniach i sugestiach.

Pomimo wielu błędów i nielogiczności film nie byłby taki zły, gdyby stanowił historię samodzielną. Ma swój klimacik, niezłe zdjęcia i muzykę, parę ostrych scen, Ulliel ujdzie w tej roli, Gong Li tylko jako ozdobnik, lecz wciąż piękna. Ale jest to prequel rewelacyjnych „Manhuntera” i „Milczenia Owiec”, więc z natury rzeczy porównuje się go reszty serii i tu wypada bardzo prymitywnie. Do tego film wyraźnie stanowi próbę odcięcia kuponów od popularnego tematu, robotę może dosyć fachową, ale bez krzty artyzmu. Zero napięcia, tajemniczości, tylko szybka akcja typu klasy B, sadyzm i trupy, a wszystko z paroma pretensjonalnymi wstawkami, żeby nieudolnie zasugerować rzecz z wyższej półki.
Film lepszy tylko od nieudanego „Czerwonego Smoka”, natomiast nawet „Hannibal” w porównaniu z nim bronił się lekką dawką autoironii i próbą ujęcia postaci Lectera w jakiś nawias. Tymczasem tutaj wszystko jest śmiertelnie poważne. A do tego jeszcze Hannibal gania z mieczem samurajskim, zaś chińska aktorka gra subtelną Japonkę. Wysokobudżetowa porażka.

ocenił(a) film na 3
Martinn

Mnie w tym filmie wkurzyło coś zupełnie innego, a mianowicie dawanie na siłę wytłumaczenia na dziwne skłonności Hannibala. To jakaś osobliwa amerykańska obsesja, że wszystko musi mieć swoje "logiczne" wytłumaczenie.
Hannibal to po prostu pojeb i tyle, zżera ludzi, bo ma chory mózg, a ci tu wymyślili jakąś bajeczkę o siostrze. Koszmar

użytkownik usunięty
selene_

Film był dobry. Mnie się podobał jako film. Jednak jestem fanką książek o Hannibalu, za wyjątkiem tej właśnie części. Thomas Harris jakby na siłe chciał zarobić kasę wydają tą powieść i tym zniszczył cały złowieszczy wizerunek Hannibala - kanibala, zjadającego ludzi, którzy są nieestetyczni (przykład źle grającego flecisty chyba w orkiestrze).

We wcześniejszych częściach tzn tych kiedy Hannibal był już starszy te wszystkie morderstwa i ich motywy były doskonałe. Wymyślając bajeczkę o zjedzonej siostrze wszystko zniszczyli, ale to już nie wina reżysera, on tylko przeniósł to na ekran.

A co do jego geniuszu. Cóż kiedy miał te 20 lat to chyba jeszcze nie mógł być aż tak błyskotliwy, dlatego dopiero się wprawiał w tym co robił:P

ocenił(a) film na 6
Martinn

widać nie rozumiecie filmu, mi się nie podobało zrobienie tego filmu jak kina akcji,sensacyjne elementy,opanowanie barki,walka przeciw przestępcom..
ale same wytłumaczenie jego przemiany "potwora" jest dobre,nie chodzi oto ze zjedli mu siostrę,tylko oto że on tez ją jadł,spółkował z nimi , po takim czyms można se ztym pogodzić i żyć,albo popełnić samobójstwo,on sie pogodził z natura człowieka który zjada własna siostrę z głodu,kumacie,a dalej następuje przemiana ,skoro zjadł własną siostrę to musi,musi jeść innych ludzi żeby nie pogardzić jej ofiarą

ocenił(a) film na 4
Muhomorniczy

Widać nie rozumiemy – bo reżyser jakoś nie poszedł tym tropem.

Rzeczywiście, fajnie by było ująć to tak, jak mówisz. Ale w filmie Hannibal dowiaduje się o swoim współudziale w zjedzeniu siostrzyczki dopiero pod koniec (od Grutasa), natomiast zamiłowania do kanibalizmu wykazuje już WCZEŚNIEJ (podczas wyprawy do ZSRR).

ocenił(a) film na 6
Martinn

to prawda że w filmie nie jest to zaakcentowane, reżyser chyba jednak spłycił historie z książki,choć nie wiem niczego napewno bo nie czytałem,ten element zapewne ukazał sie tylko po to żeby byc wiernym w odtwórstwie,ale bez refleksyjnie,

no a jeśli chodzi o argument z niewiedzą,to choćby nie wiedział świadomie,nie dopuszczał tego do siebie,wypierał,to możliwe ze podświadomość im kierowała,

Martinn

dałem 5/10 ale tylko dlatego że potraktowałem ten film jako historie samodzielną.... wymazalem z pamięci tytuł oraz personalia głównego bohatera.... KOSZMARNIE zagrał odtwórca głównej roli... zgadzam się co do słowa z autorem postu (no może poza tym że film jest lepszy od czerwonego smoka)... thriller? wolne żarty... gdzie napięcie... a wybuch samolotu to wogóle... gorsze efekty były chyba tylko przy wybuchu helikoptera w polskich "Demonach Wojny wg Goi" - strasznie na siłe komputerowcy chcieli poprawic to co spieprzył pirotechnik... mam nadzieje ze sir Anthony Hopkins nie widział tej produkcji ;]

"Hannibal bez problemu przekracza kilka razy żelazną kurtynę w latach 50-tych, potem na końcu nie wiadomo skąd ma kasę na podróż do Kanady i samochód" - dokładnie takie samo spotrzeżenie mi się nasunęło

ocenił(a) film na 4
dontpanic

Z "Czerwonym Smokiem" jest trochę podobnie. Gdyby potraktować go jako samodzielny film, nie byłby nawet taki zły.
Ale jest remake'iem genialnego "Manhuntera", w wielu miejscach wręcz powiela sceny z tamtego filmu i wypada w porównaniu z pierwowzorem potwornie kiepsko ... więc za straszne obniżenie poziomu i bezmyślną wtórność (bo aż się prosiło zrobić to, co już raz nakręcono, albo lepiej, albo inaczej) ma u mnie dobrze zasłużoną jedynkę.

ocenił(a) film na 7
Martinn

przeciez nakrecili to tylko po to zeby Hopkins mogl zagrac jeszcze raz... ale na jeden to nie zasluguje zadna miarą

ocenił(a) film na 4
shamar

i nawiasem mówiąc Hopkins był tu już za stary - mogli sobie walnąć jakiś dalszy sequel, gdzie Lecter też jest starszy, ale zachciało im się remake'u prequela, to mają

w opinii wielu fanów "Manhuntera" "Smok" zasługuje nawet na minus jeden (żeby mieć taki pierwowzór i tak skopać niemal wszystko - to faktycznie potrzeba dużego talentu),
ale sprawdziłem i nie byłem aż tak okrutny, dałem 2/10, choć naprawdę już nie pamiętam skąd ta łaskawość

ocenił(a) film na 7
Martinn

powiem szczerze ze Manhubtera ogladalem strasznie dawno temu ( kojarzy mi sie jedynie ze Graham rzucal si9e na te sciany , lozka i "babral sie w krwi - chyba ze pomylilo mi sie z ksiazką)

Ale - w Red Dragon - jakbys nie wiedzial - Hopkinsa odmlodzili cyfrowo ...hehe

ocenił(a) film na 4
shamar

niewiele pomogło :(

ocenił(a) film na 3
Martinn

Cóż, w "Wyznaniach gejszy" Gong Li też grała "subtelną Japonkę". Ale nie da się ukryć, że to ona właśnie była najjaśniejszą (jedyna jasną?) stroną tego filmu - podobie jak w "Miami Vice" zresztą...

ocenił(a) film na 4
Lorelei_3

ale tu miała być bardzo subtelna ;) - to był tylko dodatkowy zarzut, uwielbiam Li Gong i to bym akurat wybaczył :D

a z dziełem o gejszach jeszcze się nie zapoznałem, leży i czeka na swoja kolejkę, zaś opinie ludzi nie są zbyt entuzjastyczne: http://www.filmweb.pl/topic/840653/Ameryka%C5%84ski+film+o+japo%C5%84skich+gejsz ach%2C+granych+przez+chi%C5%84skie.html

Martinn

Misza podobnie jak Sasza to żeńskie imię

mnie w tym filmie brakowało pokazania Hannibala jako genialnego dziecka w książce to było lepiej ukazane

ocenił(a) film na 4
naifu_10

Misza, podobnie jak Sasza, to rosyjskie zdrobnienia imion męskich

dopiero niedawno jacyś niekumaci idioci na Zachodzie zaczęli je nadawać dziewczynkom - w tamtych czasach, do tego na Litwie, to było całkowicie niemożliwe

Martinn

no ale panie kolego już jak traktować "czerwonego smoka" jedynką to uważam, że mógłbyś mu dać chociażby 2.... za Nortona ;) nie widziałem niestety pierwowzoru.... ale zachęcony Twoim komentarzem na pewno go sobie obejrze :) pozdrawiam!

użytkownik usunięty
naifu_10

Bozhe moj! "Sasza to żeńskie imię..." ło ludu, toż to jest atak na Matkę Rossiję...


Ogarnij się człowieku...

Martinn

A dla mnie to film był zajedwabisty. Powiem szczerze, że nie wiem co mówić. Ten film przedstwia inny wizerunek Hannibala. Moim zdaniem w roli mordercy jest o wiele lepszy . ! <3 Zresztą były tam elementy kanibalizmu. ;P Nie wiem o co wam chodzi.