głupoty i kiczu, nonsensowne wulgaryzmy, fatalne teksty, idiotyczne zachowania bohaterów, infantylna "filozofia" blokowiska lub "dyski", brakuje jeszcze do kompletu hip hopolowej "muzyki" (a może i była ale nie wytrwałem długo) - wszystko to jest obecne w prawie całym polskim kinie po 2000 roku.