ciekawe, choć może i ciut daleko idące. wg mnie jest to mniej metaforyczne, a zwiastować ma po prostu zjazd do piekła. jakby nie było, wiatraki mogą się kojarzyć z turbiną finałowej windy.

w dodatkach w wydania qdvd Alan Parker wyjaśnia, że wiatraki zwiastują nadchodzącą śmierć.
A film chyba jeden z moich ulubionych. Podobają mi się zwłaszcza te ostatnie sceny kiedy Harry dowiaduje sie kim jest i ostatnie zdanie "Spłoniesz za to Angel.., Wiem w piekle" i potem ta muzyczka powodująca ciarki na plecach i Harry jadący windą..wiadomo gdzie.

Parker mówi w dodatkach, ze wiatraki stały się "mieczami, scinajacymi ludziom głowy". Rzeczywiscie, takie jest i moje odczucie, chociaz ich kształt jest blizszy raczej ostrzu maszynki do miesa.

Może to głupie, ale mi się te wiatraki kojarzą z potrzebą ochłodzenia się przed "upałem" piekielnym. Póki się kręcą, wszystko jest w miarę w porządku, choć pojawiają się już jakieś niepokojące wizję. Zwróciłam przy tym uwagę na to, że wyjazd na gorące Południe nie był przypadkowy, chyba też miał symbolizować zbliżanie się do wypełnienia swojego przeznaczenia.

Wiatraki sugerują, że za chwile stanie się coś złego. Ponadto krecą się w odwrotną stronę i o wiele szybciej, jak gdyby symbolizowały, że Harry spowrotem odzyskuje swoją mroczną stronę z poprzedniego życia i zabija.Zmienia się jego osobowość/dusza. Można to też odebrać, że wtedy Szatan kieruje Harrym i steruje nim jak chce, kręci go jak taki wiatrak. A może jedynie ma to nadać efekt grozy i nadchodzący motyw śmierci, jak stwierdził sam reżyser.

Don Kichot - walka z olbrzymami, a tak naprawdę z wiatrakami.

Jakich k... wiatraków? Żałosne.

Kiedyś się dowiesz.