Spędziłem tam dwa lata i co ciekawe film wydaje się bardzo realistyczny. Generalnie gówno wiadomo jak Anglia wygląda. To co oglądamy na końcu, jako konferencję prasową to jest to co wiemy o Anglii czyli z mediów. To co się działo w filmie na osiedlu jest smutną prawdą. Mieszkałem w Northampton, miasto kilkudziesięciotysięczne. W telewizji w wiadomościach lecą pierdoły o starszym małżeństwie co się zdecydowało na dziecko a w gazecie czytamy o morderstwach popełnionych przez szczyli w wieku 15-18 lat na starszym człowieku, na dziecku, o uprowadzeniach kobiet, brutalnych gwałtach itd. Płonie 15 aut w jakiejś dzielnicy, w wiadomościach zero informacji. W Polsce, kompletnie nic nie wiadomo jak sprawy się mają. Przez 2 lata spotkałem tam więcej przemocy niż w całym swoim życiu. Mimo, że myślałem, że w Polsce jest niebezpiecznie i o bójkę łatwo, to tam oczy miałem jak spodki. Raczej często wychodzę wieczorami do klubów i pubów, ktoś może powiedzieć, że trzeba w domu siedzieć a nie szwendać się po nocach, ale to jego wybór, ja spędzam czas jak lubię. Sam musiałem uczestniczyć w niejednej bójce, ganiance, awanturze, także w sytuacji kiedy gnojek wyciągnął przede mną kosę. W 90% przypadków owe sytuacje były inicjowane przez gówniarzy, którzy nie mają 18 lat. Prawo ich tam chroni doskonale i są bezkarni. Pozostałe 10% przez starszych chuliganów. W Polsce i w innych krajach gdzie byłem, prawie zawsze udaje mi się uniknąć przemocy. Tam przemoc zjawiała się bezkompromisowo. Normalna Policja, czyli Bobys, nie nosiła przy sobie pistoletów z twardą amunicją. W sytuacjach ekstremalnych, czyli bójka pomiędzy mną i kumplem a kilkunastoma gówniarzami na dworcu autobusowym, zjawia się policja, powstrzymuje bójkę i wszystkich puszcza, bez zeznań, bez zatrzymań, bez legitymowania się. Więc kiedy czytam, że film jest przesadzony albo nierealny, to robi mi się przykro jak bardzo obraz medialny różni się od rzeczywistości i jak mało wiemy o tym chorym, plugawym kraju jakim jest Anglia. Oczywiście wszędzie są dwa światy, ale przy tak ogromnym poziomie frustracji i chorego systemu jaki jest tam, niestety zbyt często jesteśmy dotykani i zmuszani do obrony przed światem, z którym nie chcemy mieć nic wspólnego.
Bardzo słuszne spostrzeżenia. Po 11 latach spedzonych w \Anglii potwierdzam, to co napisal |Boneville. nienawidze angoli za analfabetyzm i brudactwo.fe i pijanstwo i plycizne intelektualna
"nienawidze angoli za analfabetyzm i brudactwo.fe i pijanstwo i plycizne intelektualna" - sporo w tym prawdy jednak dotyczy to klasy riff raff. To samo jest w na całym świecie także nie rozumiem co to ma wspólnego z Anglikami.