7,1 24 tys. ocen
7,1 10 1 23936
6,8 15 krytyków
Harry Brown
powrót do forum filmu Harry Brown

Big Ben, Tower of london, Tower Bridge, pałac Buckingham, Wimbledon...
Takie miejsca przychodzą nam do głowy kiedy usłyszymy nazwę drugiego co do wielkości miasta w europie - Londynu. Daniel Barber, reżyser filmu "Harry Brown" zabiera nas do Londynu jakiego nie znają turyści.

Tłem filmu są stare, brudne blokowiska. Harry Brown (Michael Caine), emerytowany Marine mieszkający na jednym z nich, prowadzi zwykłe życie staruszka. Rano odwiedza chorą żonę w szpitalu, po południu rozgrywa ze swoim przyjacielem Leonardem (David Bradley) partię szachów w osiedlowym pubie, a wieczorem wraca do domu i zasypia wsród odgłosów bójek, gwałtów i demolek organizowanych przez okoliczną młodzież. Gdy umiera jego żona i przyjaciel zostaje zasztyletowany, a policja nie potrafi nic z tym zrobić, postanawia przywrócić porządek w swojej okolicy na własną rękę.

Całość brzmi znajomo. Nie jest to jednak film, któremu zarzuca się z góry wtórność i kopiowanie "Życzenia śmierci". Jest to obraz brutalny, pokazujący od wewnątrz jak wygląda zarówno przynależność do osiedlowego gangu jak i ludzi czy policję starajacą się jakoś z tym walczyć. Bród, strach i przygnębienie, które widzimy na ekranie budują niesamowity klimat i jest to na pewno najmocniejsza strona tego filmu. Przemoc pokazana w filmie (a jest jej naprawdę sporo) obrazująca bestialstwo młodych przestępców, jak i zemstę głównego bohatera jest bardzo wyraźna i urealnia problem, sprawia, że czujemy odrazę i napawamy się strachem, ale nie strachem przed rzeczą, miejscem czy postacią - jak ma to miejsce w horrorach -, a obawą przed pewnym zjawiskiem. Mieliśmy już okrzykniętych arcydziełem "Hooligans" Lexi'ego Alexandra, ukazujące Anglię z tej gorszej strony, widzieliśmy też świetne "Gran Torino" Eastwooda, w którym też wiekowa osoba stara się poradzić sobie z patologiczną i bezwzględną młodzieżą. Teraz mamy również "Harry'ego Browna", lekko naciągając - połączenie tych jakby nie było wielkich jeśli chodzi o ostatnie lata filmów. Myślę, że ten debiutancki obraz Daniela Barbera zapisze się grubym i wyraźnym pismem w "kinie zemsty", jeśli nie światowym to na pewno angielskim.

Aktorzy spisali się nieźle, Michael Caine - świetnie. Młodzież również zasługuje na brawa bo wzbudzają negatywne emocje, a o to właśnie chodziło. Następnym przyzwoitym akcentem filmu, a w niektórych momentach nawet bardzo dobrym jest muzyka. Mimo, że nie ma jej za wiele, albo przelatuje obok uszu, to są sceny, w których buduje napięcie i powoduje dreszcze.


Moim zdaniem ten film jest filmem nie tylko dla mężczyzn jakby się mogło wydawać. Wzbudza mnóstwo emocji od strachu przez wściekłość, aż po łzy, a to już chyba specjalność kobiet. Kreacja aktorska na pierwszym planie, zdjęcia i klimat to najlepsze w tym filmie, więc jeśli ktoś lubi mroczne ulice i brutalność, znajdzie to na pewno w "Harrym Brownie".