UWAGA SPOJLERY
Pytanie kieruję głównie do osób, które przeczytały książki, a nie tylko obejrzały filmy.
Zastanawia mnie kilka rzeczy i nieścisłości w całej serii, jednak póki co, najbardziej mnie
uderza to, że skoro Dumbledore umówił się ze Snape'm, że ma go zabić, to dlaczego w
wieży astronomicznej Dumbledore prosił swego oprawcę o litość? Dlatego błagał? Nie
rozumiem tego. Rowling chyba też tego nie dopatrzyła, te wspomnienia Snape'a to tak na
poczekaniu chyba wymyśliła...
Proszę o Wasze opinie, jak i podsuwanie innych nieścisłości, o ile w ogóle jakieś
zauważyliście, które również Was dręczą. ;)
Spoiler
Witam. Na wieży astronomicznej Albus nie prosił Sewerusa o litość, tzn nie prosił aby ten go oszczędził tylko aby go zabił. A według mnie wspomnienie Snape'a są fajnym wątkiem;D ta jego wielka miłość do matki harego;p no i jakby nie było tragiczne losy tej postaci.
spojler
zgadzam się z przedmówcą. To była prośba o zabicie, żeby Draco nie musiał potem z tym żyć. Dla mnie Snape jest chyba jedną z najlepiej dopracowanych postaci. Ma głębię, duszę, nigdy nie było wiadomo kim naprawdę jest. Człowiek prawdziwie nieszczęśliwy, tyle powiem.
Wy gadacie o tym przez pryzmat wspomnienia Snape'a. Mnie się wydaje, że to błąd autorki książki. Wg zakończenia Dumbledore błagał o zabicie go, jednak czytając Księcia Półkrwi miałem inne wrażenie, że błaga o litość... popatrzcie na to przez pryzmat szóstej, a nie siódmej części. To, że wspomnienia coś tam wyjaśniają, to tylko taki zabieg, by to wszystko połączyć w jedną spójną całość, by czytelnika oświeciło. Mnie się wydaje, że to po prostu błąd pisarki. ;)
kiedy czytałem część 6 zastanawiało mnie właśnie o co chodzi z tym błaganiem..;) po wspomnieniach uznałem ze było to świetnie przemyślane przez autorkę, ale równie dobrze mogło być niedopatrzeniem tak jak Ty twierdzisz.;)
Gdybyśmy tylko mieli tę wiedzę, w którym momencie pisania Rowling postanowiła, jak zakończy powieść, to by się wszystko wyjaśniło. :) Bo mogła zakończenie wymyślić w każdej chwili, pisząc pierwszy tom, ale mogła też wpaść na to dopiero przy pisaniu siódmej części i wtedy to, co było zawarte w szóstej, nieco się z tym gryzie, a ona też mogła o tym zapomnieć.
BTW. bo chyba coś przeoczyłem. Pod koniec powieści pada zdanie w stylu: "Harry również był w domu. Harry, Voldemort i Snape, wszyscy trzej bez rodziców i prawdziwego domu". Przecież Snape miał rodziców? Matka czarownica i ojciec mugol, miał rodzinę i dom. Czy coś przeoczyłem czy to kolejna nieścisłość?
(ten dom to Hogwart, ci co czytali to nie muszę im tłumaczyć w którym miejscu padło podobne zdanie ;) )
Chodziło raczej o to że Snape nie czuł się dobrze w swoim domu, dopiero w Hogwarcie porzucił stare wielkie ubrania na rzecz szkolnego stroju. I tam odnalazł swój prawdziwy dom. Wiemy że jego ojciec nie lubił magii, jak dobrze pamiętam. W takim razie nie ma się co dziwić że Hogwart stał się jego domem. no a Harry i Tom to jasna sprawa. Było zdanie "bez rodziców"? dosłownie? bo może być to nieścisłością mimo wszystko.
"Ale przecież był w domu. Hogwart był jego pierwszym i najlepszym domem. On, Voldemort i Snape, chłopcy pozbawieni rodziców, wszyscy trzej odnaleźli tu swój dom..." strona 714
No zależy jak to odbierzesz. Jeśli dosłownie to nieścisłość, no ale do się to wytłumaczyć. Wiesz jeśli piszesz siedem książek, oddzielnych w czasie to łatwo jest się pomylić,i tak ze potrafiła wymyślić taki świat z tyloma szczegółami, przez lata, to jest wielkie.
Całego świata to ona nie wymyśliła, tylko wprowadziła trochę zasad magicznych i oczywiście opisy miejsc, w których dzieje się akcja. To nie jest coś arcytrudnego. Tolkien wymyślił o wiele bardziej szczegółowy świat i to od początku.
Nie mniej jednak co do powyższego fragmentu, to zgadzam się z tobą, to nieścisłość. Choć w przypadku Snape, może to być metafora ( bo z jego wspomnień nie wynika, żeby jakoś szczególnie go kochali ci rodzice).
Po pierwszę, w polskiej wersji jest:
- Ale ja chcę do domu - wyszeptała dziewczyna. - Nie chcę już walczyć!
- Wiem - odparła Ginny. Głos jej się załamał. - Wszystko będzie w porządku.
Harry dostał dreszczy. Chciał krzyczeć w noc, chciał, żeby Ginny o nim wiedziała,
chciał, żeby wiedziała, gdzie idzie. Chciał być zatrzymany, zawleczony z powrotem,
wysłany do domu...
Ale był w domu. Hogwart był pierwszym i najlepszym domem, jaki znał. Harry,
Voldemort, i Snape, opuszczeni chłopcy, wszyscy znaleźli tutaj dom...
Ginny klęczała teraz obok rannej dziewczyny, trzymając ją za rękę. Harry ruszył
do przodu z wielkim wysiłkiem. Wydawało mu się, że Ginny rozejrzała się dookoła, gdy
przechodził obok i zaczął się zastanawiać, czy wyczuła kogoś w okolicy, ale nie odezwał
się ani nie obejrzał.
Po drugie w angielskiej wersji jest:
“But I want to go home,” whispered the girl. “I don’t want to
fight anymore!”
“I know,” said Ginny, and her voice broke. “It’s going to be all
right.”
Ripples of cold undulated over Harry’s skin. He wanted to shout
out to the night, he wanted Ginny to know that he was there, he
wanted her to know where he was going. He wanted to be stopped,
to be dragged back, to be sent back home. . . .
Ginny was kneeling beside the injured girl now, holding her
hand. With a huge effort Harry forced himself on. He thought he
saw Ginny look around as he passed, and wondered whether she
had seen someone walking nearby, but he did not speak, and he
did not look back.
Tak więc jeśli chcecie kogoś winić za niespójność to tłumczy a nie autorkę. Po drugie jeśli powołujesz się na tekst sprawdź najpierw oryginał.
- Tak więc OPUSZCZENI CHŁOPCY nie bez rodziców, samotność zalicza się do opuszczenia? No i co by tu dodać, Harry inaczej jest wydawany w wersji amerykanskiej inaczej a brytyjskiej.
I jeszcze wersja z której było tłumaczenie na które się powoływałeś:
“But I want to go home,” whispered the girl. “I don’t want to fight anymore!”
“I know,” said Ginny, and her voice broke. “It’s going to be all right.”
Ripples of cold undulated over Harry’s skin. He wanted to shout out to the night, he wanted Ginny to know that he was there, he wanted her to know where he was going. He wanted to be stopped, to be dragged back, to be sent back home. . . .
But he was home. Hogwards was the first and best home he had known. He and Voldemort and Snape, the abandoned boys, had all found home here. . . .
Ginny was kneeling beside the injured girl now, holding her hand. With a huge effort Harry forced himself on. He thought he saw Ginny look around as he passed, and wondered whether she had sensed someone walking nearby, but he did not speak, and he did not look back.
Tak więc abandoned to wcale nie znaczy bez rodziców tylko:
1.opuszczony
2.porzucony
3.zaniechany
4.opustoszały
5.zepsuty
"Na które się powoływałeś" - tak mam w mojej wersji książki z 2008 roku, przepisałem słowo w słowo. ;) Ty to chyba wziąłeś z neta i to na pewno nie jest tłumaczenie Polkowskiego.
A to "abandoned" można na wszelaki sposób rozumieć, fakt, że tych "rodziców" to Polkowski sobie dodał nie wiadomo skąd. Angielskiej wersji jeszcze nie czytałem, przymierzam się dopiero. ;)
Poza tym, w tym pierwszym cytacie angielskim z pierwszego postu brakuje tego urywka o Harry'm, Voldemorcie i Snapie. Nie wiem skąd to wziąłeś, ale kiepskie źródła masz, tym bardziej, że tu ktoś napisał "HogwarDs", lol. Zamiast szukać na necie na szybko, żeby komuś coś udowodnić, kup książkę i jej użyj jako źródła. To Twoje tłumaczenie PL to chyba armia świstaka popełniła. :P
edit: ściągnąłem specjalnie angielskiego ebooka Deathly Hallows i widzę, że tam po prostu brakuje tego fragmentu. ;) Tak, że chłopie nie ucz ojca dzieci robić, bo Ci nie wyszło. Nie wiem skąd to zdanie tam się wzięło, ale jest w nim błąd. "HogwarDs". To chyba jakiś dowcip, nie wiem z jakiego źródła Polkowski to tłumaczył, ale wygląda, że ktoś tu mieszał w tym, bo wątpię, że Rowling zrobiłaby edit i dodała całe nowe zdanie. :D
Tak jak już tłumaczyłem są dwa wydania w języku angielskim Amerykańskie i Brytyjskie. Fakt faktem, że wklejony tekst nie jest może wersją drukowaną ale polcema sprawdzenie różnic w wydaniu. Bo są one istotne, zarówno w tym fragmencię jak i np na wieży astronomicznej gdzie zginął Dumbeldor. Co nie zmienia faktu, że posiadam książke zarówno w wersji polskiej jak i angielskiej, chyba jednak nie myślałeś, że będe ci wklepywał cały tekst odręcznie? Jestem przekonany w 100%, że autorka nie popełniła takiego błedu jak napisałeś wcześniej był to raczej bład tłumacza. Tezaurus wydany przez Polkowskiego posiada spis błedów tłumaczeń tylko do 6 częście ale jest ich dość sporo więc sądze, że w 7 też się pojawiły.
Jeśli chodzi o słowo Abandoned to poprostu jeśli już chcesz się tak do biednej JK Rowling przyczepić, to trudno. Nie będe cię uczył jak się dzieci robi, bo w kwestii tłumaczenia tego fragmentu jestem przekonany, że Andrzej źle go zinterpretował. Co i tak nie ma żadnego wpływu na książkę czy losy bohaterów. Więc uważam, że swojej strony temat za zamknięty. Pokazałem to na czym mi zależało - błąd po stronie nadinterpretacji Polkowskiego, który być może nie zna tak fabuły jak sam o tym mówi.
Sprawdziłem jeszcze kilka wydań w formie ebook'a i mogę ci potwierdzić, że w dużej części nie ma w ogóle tego zdania. Co nie zmienia faktu, że się ono pojawiło tyle tylko że w formie do interpretacji własnej.
Yyy... Nie. Dumbledore chciał żeby do Snape go zabił, ponieważ wtedy różdżka Dumbledora, na której zależało Voldemortowi (Czarna Rozdzka ) słuchała by tylko i włącznie Snape'a. To było oczywiste, ze gdyby po śmierci Dumbledora kolejnym prawowitym właścicielem różdżki byłby Draco, Voldemort nie miałby problemu z zabiciem go, czego nie można powiedzieć o jego stosunku do Snape'a, do którego miał zaufanie i który był mu potrzebny. Dlatego usmiercil go dopiero wtedy, gdy ten nie był mu już potrzebny, co dało dużo wiecej czasu Harry'emu.
Yyy... Nie. Dumbledore chciał żeby do Snape go zabił, ponieważ wtedy różdżka Dumbledora, na której zależało Voldemortowi (Czarna Rozdzka ) słuchała by tylko i włącznie Snape'a. To było oczywiste, ze gdyby po śmierci Dumbledora kolejnym prawowitym właścicielem różdżki byłby Draco, Voldemort nie miałby problemu z zabiciem go, czego nie można powiedzieć o jego stosunku do Snape'a, do którego miał zaufanie i który był mu potrzebny. Dlatego usmiercil go dopiero wtedy, gdy ten nie był mu już potrzebny, co dało dużo wiecej czasu Harry'emu.
Yyy... Nie. Dumbledore chciał żeby do Snape go zabił, ponieważ wtedy różdżka Dumbledora, na której zależało Voldemortowi (Czarna Rozdzka ) słuchała by tylko i włącznie Snape'a. To było oczywiste, ze gdyby po śmierci Dumbledora kolejnym prawowitym właścicielem różdżki byłby Draco, Voldemort nie miałby problemu z zabiciem go, czego nie można powiedzieć o jego stosunku do Snape'a, do którego miał zaufanie i który był mu potrzebny. Dlatego usmiercil go dopiero wtedy, gdy ten nie był mu już potrzebny, co dało dużo wiecej czasu Harry'emu.
To jeszcze nie tak:) Dumbledore chciał umrzec niepokonany, wtedy rozdzka w chwili jego smierci utraciłaby swoja moc.DLatego chcial zeby to Snape go zabił, na jego prosbe (czyli umartł z włąsnej woli) - nie przewidział tego, ze zostanie rozbrojony na wieży przez Draco.
No...średnio :P Dumbledore nie dbał o to, czy będzie największym i niepokonanym czarodziejem, tylko nie chciał, by Czarna Różdżka w przyszłości dostała sie w ręce Voldemorta i była mu posłuszna. ;)
Zle mnie zrozumialas;) Dumbledore chciał umrzeć niepokonany TYLKO po to, ze jesli ostatni wlasciciel umrze z wlasnej woli, naturalnie czy cos takiego - czyli nie zostanie pokonany, zabity siłą, to CZARNA RÓŻDZKA traci swoja moc.....Czyli tak jak mówisz - jesli dostalaby się nawet w ręce Voldemorta to bylaby tylko zwyklą rożdzką.
TEKST z książki:
"Czy Ty mnie nie słuchasz? Snape nigdy nie pokonał Dumbledore'a! razem tę śmierć zaplanowali !Dumbledore chciał umrzeć niepokonany i to on byłby ostatnim prawowitym panem Czarnej Różdzki! Gdyby wszystko potoczyło się zgodnie z tym planem, różdzka na zawsze utraciłaby swoja niezwykłą moc, bo nikt mu jej nie odebrał" Insygnia smierci, strona 760
A w ogóle, zamiast siedmiu Potterów, nie lepiej/łatwiej by było, gdyby Harry upodobnił się do kogoś innego? :P
Nie, bo wtedy byłoby ich tylko dwóch.. A miałobyc ich więcej, więc tak czy siak by sie musieli do siebie upodobnic. A poza tym śmiercożercy skapnęli by sie, że skoro jest dwóch Weasleyów czy innych, to by się rzucili na klony. A mieli się rzucic na Harrych, więc na zdrowy rozsądek, lepiej było zrobic 7 Harrych.
Kto powiedział, że jako dodatkową osobę musieli wziąć kogoś, kto już tam był. Chyba by nie zrobili takiej głupoty. :D Była przecież Ginny, pani Weasley.
W książce i filmie jest to rozegrane inaczej. Jeśli chodzi o film to Albus mówi "błagam Severusie" nie mogło to być błędem, ponieważ scenarzyści dobrze wiedzieli jaka rolę naprawdę odgrywa Snape (6 film wydany w 2009 ostatnia książka 2007). W książce (nie pamiętam kto) podsłuchał jak Snape i Albus kłocą się, czarnowłosy mówi, coś w stylu 'a jeśli nie chce być Ci posłuszny' potem dowiadujemy się, że Albus powiedział mu, że ma go zabić, ale ten nie chciał sie zgodzić. W końcu na wierzy astronomicznej, Albus schorowany i zmęczony, właściwie umierający w wielkich mękach, prosi Snape'a aby go zabił.
Ale się rozposałam, mam nadzieję, że nie namieszałam ;)
Albus był chory i zmęczony przez klątwę. Już wcześniej ustalił z Severusem że gdy nadejdzie czas w którym będzie musiał go zabić, nie będzie się mógł zawachać. Ale ten, jak wynika ze wspomnień nie chciał tego zrobić. Dlatego tez na wieży Albus błaga Severusa by ulżył mu w cierpieniu. Zdaje mi się że o to chodziło. Dla mnie to jest logiczne ale mogę się mylić.