PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=396969}

Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I

Harry Potter and the Deathly Hallows: Part 1
2010
7,5 332 tys. ocen
7,5 10 1 331826
6,5 61 krytyków
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I
powrót do forum filmu Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I

Co myślcie o tym co się działo z Umbridge gdy nosiła medalion. Czy nie odczuwa złych skutków medalionu-chyba powinna. Po za tym myślę ze voldemort powinien skąpać się że szukają horcruxów po tym wydarzeniu w ministerstwie no chyba że Umbirdge nic nie powiedziała ze wstydu ale czy to nie było podejrzane.

Po za tym czy Marvola mógł tak normalnie nosić pierścien skoro widział zmarłych.

użytkownik usunięty
dagothversur4

Każdemu, kogo spotkała, obrabiała pałę,

dagothversur4

W ksiażce potraktowali ją zakleciem Drętwoty, nie wiedziała, że to byli oni i podlożyli sztuczny medalion - powiesili jej sztuczny, a zabrali prawdziwy. W filmie tego nie zrobili.
Co do jej "nastroju" - moze to jest tak, że to robi złego tylko z tych dobrych? Ona do szpiku kości była zła, wiec gorsza być nie mogła?
A z pierścieniem nie wiem o co Ci chodzi...

ocenił(a) film na 8
dagothversur4

Wiesz, co do skutków noszenia medalionu to w sumie masz rację, trochę to dziwne, może faktycznie wynika z tego, że Umbridge i tak była bardzo zła i dlatego go nie czuła? Rowling chyba nic o tym nie wspominała w wywiadach.
Ale co do Voldemorta i tego, że powinien się o tym dowiedzieć od Umbridge to muszę Cie uświadomić, że ona i tak by go chyba nie powiadomiła, bo i niby skąd miała wiedzieć, że to ma z nim związek? Przecież NIE BYŁA śmierciożercą (a Twój post sugeruje, że chyba tak właśnie myślisz). Poza tym, tak jak napisał już Hoax, w książce było tak, że po prostu zamienili medaliony.

Sathyriasiska

Napisała Hoax;) Tak w ramach informacji:P

ocenił(a) film na 8
Hoax

Ok, dzięki za sprostowanie :)

użytkownik usunięty
dagothversur4

Rowling odpowiedziała na oba pytania w jednym z wywiadów.
1. Umbridge była zła do szpiku kości, więc medalion nie mógł zepsuć jej jeszcze bardziej. Był nasączony złą mocą, którą ona wykorzystywała, więc był jej sojusznikiem. Tu macie dowód:
"James Farrell: Jak Umbridge wyczarowała Patronusa, nosząc medalion, skoro Harry nie był w stanie mając go na sobie?
J.K. Rowling: Ponieważ ona jest paskudnie zła. Miała koligacje z tym okropnym obiektem, który by pomógł, zamiast utrudnić."

2. Nosząc pierścień nie widział zmarłych, ponieważ nie wiedział, że to kamień wskrzeszenia. Dowód:
"The Stoic Cycle: Dlaczego Voldemort nie dowiedział się, że Pierścień jest Relikwią Śmierci kiedy go nosił? (tak jak np. we wspomnieniu w części 2)
J.K. Rowling: Samo założenie Pierścienia nie sprawia, że Kamień zaczyna działać. Pierwotnie Kamień istniał samodzielnie, a żeby go użyć trzeba było go obrócić w ręku trzy razy."

ocenił(a) film na 8

Te jej tłumaczenia czasem są takie troche...na wyrost i po prostu 'żeby były' i nikt już się nie czepiał, jakby wymyślone na poczekaniu a mające brzmieć jak przemyślane od samego początku pisania książek. Ja czasem mam takie wrażenie. Typu: "była zła do szpiku kości, więc medalion nie mógł zepsuć jej jeszcze bardziej." mhmmm...no tak, tak to oczywiste. Ale to jej książki, więc może sobie uzasadniać jak chce mimo, że średnio jest to dla mnie czasem przekonujące czy satysfakcjonujące :)

użytkownik usunięty
Sathyriasiska

Ale kto wam odpowie lepiej od autorki? (Też czasami mam ochotę powiedzieć: i tak wiem lepiej, ale skoro autorka coś wymyśliła... trzeba być Yatesem by to zmieniać;) )

ocenił(a) film na 8

Przecież tylko ja mam takie zdanie, czemu piszesz "wam"? :)
Mi nie chodzi o to, że uważam, że JA wiem lepiej tylko, że jej odpowiedzi na niektóre faktycznie dosyć trudne pytania są nie do końca przekonywujące, że jakby się nad tym głębiej zastanowić, to po prostu mają średni sens.
No ale jest tak jak mówisz i jak już napisałam, ona jest autorką więc może nam napisać co chce a my musimy to przyjąć i tę wersję uznać za jedynie słuszną i prawdziwą :)
Yates sucks :P

użytkownik usunięty
Sathyriasiska

Tak na wszelki wypadek, jakby ktoś jeszcze podzielał Twoje zdanie.
Nie napisałam, że twierdzisz, że Ty wiesz lepiej, tylko że czasami odpowiedzi, które udziela na pytania nie pokrywają się z tym co ja np. myślę (nie wiem czy Ty też tak masz?) Jest to najczęściej związane z tym, że lubię jakąś postać i staram się doszukiwać w niej czegoś co by generalnie zostało przyjęte za dobre, a autorka podważa moje teorie (np. Bellatrix). Ale cóż zrobić? Trzeba odłożyć na bok swoje przypuszczenia i słuchać się autorki... dlatego tak bardzo chcę, żeby napisała "biografie" Huncwotów, rodziny Blacków i Voldemorta.

ocenił(a) film na 8

Ok, teraz już wszystko dogadane :)
Zdecydowanie podzielam Twoje zdanie, bardzo chętnie przeczytałabym historie ich wszystkich od samego początku...wtedy wszystko byłoby jasne. Nie orientuję się tylko, czy ona wspominała kiedykolwiek o czymś takim...w sensie, czy jest to w ogóle realne, czy to tylko takie bez przyszłościowe marzenia potteromaniaków.
I nie, jeśli chodzi o samą naturę czy osobowość postaci, a przynajmniej tych kluczowych to wydaje mi się, że odbieram je tak jak zamierzyła Rowling. Co do przykładu Bellatriks - nie mam wątpliwości, że to najgorsza i najpodlejsza suka w tej powieści i nie łudziłam się nigdy, że jest w niej choć krztyna dobroci...aczkolwiek UWIELBIAM ją. :)

użytkownik usunięty
Sathyriasiska

Rowling wspominała o napisaniu encyklopedii Pottera, ale encyklopedia, jak encyklopedia, wszystkich wątpliwości nie rozwieje. Ale że dużo jest głosów fanów, że chcą książki o przeszłości bohaterów to może się zdecyduje.

Niestety muszę Cię rozczarować - w Bellatrix jest coś dobrego - potrafi kochać, co prawda wybiórczo, ale zawsze lepiej niż Voldemort, który gardzi miłością. Tylko, że ona tym uczuciem obdarza właśnie jego (również potwierdzone przez autorkę, więc wierzymy jej) - nie mogła sobie wybrać jakiegoś miłego mugola? (A w wolnych chwilach torturowałaby go Cruciatusem). No niestety miałam nadzieję, że za tą fasadą psychopatii kryje się jakaś druga natura, ale niestety... trzeba przyznać Ci rację Bella to potworna suka (chociaż może "suka" to nie najlepsze określenie biorąc pod uwagę jej stosunek do Syriusza), ale... jednocześnie moja ulubiona kobieca postać w tej powieści! (Właśnie przez tą nieobliczalność).

ocenił(a) film na 8

Hahahahhahah, ale mnie rozbawiłaś tą wstawką o Syriuszu!
O tak, Bellatriks to zdecydowanie numer 1 jeśli chodzi o płeć piękną w HP.
Hmmm...a co do jej miłości do Voldemorta...w sumie to racja, miłość jest generalnie dobrym, pozytywnym uczuciem tyle, że sposób w jaki ona ją czuła do V. i sposób w jaki ją okazywała...no trochę to może być wg mnie nadużycie, by nazwać w tym przypadku jej uczucie 'dobrym'...(chodzi mi o to, że chciała mu się przypodobać będąc jego najbardziej oddanym śmierciożercą, a za tym idzie to, że była właśnie jedną z najbardziej złych i nieobliczalnych bohaterek serii). Ale samo pojęcie "miłość" ewentualnie mogłabym uznać za dobre, chociażby porównując ją tak jak Ty do Voldemorta - on nie czuł nawet tego. Do nikogo, ona czuła na swój sposób - moim zdaniem zły.

użytkownik usunięty
Sathyriasiska

Jej miłość była po prostu obsesyjna, a jak powszechnie wiadomo, każda obsesja jest zła, ponieważ nie jest hamowana przez normy moralne i prowadzi do szaleństwa (tak, Bellatrix była szalona). Jej miłość do Voldemorta była niezdrowa, zaborcza, a co gorsze ślepa! (Jak można kochać faceta, który tobą pogardza, nie ma żadnych uczuć, morduje ile się da, poniża cie, a na dodatek wygląda jak wąż? Ona musiała być masochistką! - Stąd to uwielbienie do zaklęcia Crucio) Właśnie! A może ona po prostu czując ból, który powodowała nieszczęśliwa miłość, przestała cokolwiek czuć i chciała zadać światu taki sam ból? To się trzyma kupy, ale też podtrzymuje Twoją teorię, że o ile miłość sama w sobie jest pozytywna, to jej niekoniecznie. I jeszcze ten jej mąż - ona go na pewno nie kochała, a on jej raczej też nie, to małżeństwo musiało być bardzo nieszczęśliwe. Rodzice kazali jej wyjść za Lestranga, ona go nie kochała, ale musiała posłuchać woli rodziców by nie skończyć jak Andromeda, kochała Riddle'a, który nie zwracał na nią uwagi, a nawet jeśli to nie mogłaby z nim być, bo o ile to, że kochała innego Rudolf jakoś znosił, to to, że by go jawnie zdradzała, raczej nie, a rodzina by ją wydziedziczyła jakby wyszła za Voldemorta - to przecież czarodziej półkrwi! Biedna kobieta, aż mi się jej żal zrobiło. A potem pewnie Rowling powie, że ona kochała Voldemorta bo był potężny i miał takie poglądy jak ona, a nie dlatego, że naprawdę go kochała! No... w każdym razie niezależnie od motywu miłości, była szalona i nieobliczalna i przez to ciekawa:)

(Tak właściwie to zastanawia mnie dlaczego takie szlachetne rody czarodziejskie, pełne dumy, korzyły się i dały poniżać czarodziejowi półkrwi. To chyba jedna z niewielu rzeczy jakiej nie potrafię sobie wyjaśnić, pomożesz?)

ocenił(a) film na 8

Co do Bellatriks to zdecydowanie wyczerpałaś temat i nie mam już chyba nic do dodania, myślę, że przekonałaś mnie i mogę podpisać się pod tym co napisałaś. Faktycznie, coś w tym jest, a nawet bardzo duże coś :)

Co do Twojego pytania...to jest przecież taki motyw w książce, że to Dumbledore jako jeden z nielicznych odkrywa prawdziwą przeszłość Riddle'a, jego pochodzenie etc. Sam zainteresowany po prostu zataił prawdę przed swoimi śmierciożercami, wydaje mi się, że oni wierzyli w to, że jest czarodziejem czystej krwi. Przecież zmienił nazwisko po to, by nikt nie pokojarzył go z Riddlem, prawda?

użytkownik usunięty
Sathyriasiska

Tak, prawda, ale jednak Malfoy przed Bellatrix się nie korzył, ani na odwrót, więc czemu zgadzali się na to wobec Voldemorta? Ok Bella już wyjaśniłyśmy dlaczego, ale pozostali śmierciożercy?

ocenił(a) film na 8

Bo nie wiedzieli o tym, że Voldemort jest półkrwi, zataił to przed nimi...byli pewni, że taki genialny czarodziej, znawca czarnej magii nie może być synem mugola albo mugolki...tak mi się wydaje, że w książce jest o tym mowa w ten sposób.

użytkownik usunięty
Sathyriasiska

Z tym, że zataił to się mogę zgodzić, chociaż wydaje mi się, że w "Czarze Ognia" się to wydało: nie wiem tylko, czy był przy tym tylko Glizdogon czy inni śmierciożercy też, ale jest tam taki fragment jak mówi o swoim ojcu, że był mugolem, zdaje się, że Barty Crouch Jr. też wiedział, ale nie w tym rzecz. Bardziej chodzi mi o to, że takie posłuszeństwo i korzenie się nie leżało w charakterze Malfoy'ów, Blacków czy innych rodów czystej krwi, oni byli raczej wyniośli, pewni siebie i dumni, więc nie rozumiem dlaczego w obecności Voldemorta te cechy nagle znikały i łkali na kolanach "wybacz Panie, wybacz".

ocenił(a) film na 8

Wiesz, wtedy, gdy już był LORDEM Voldemortem (w momencie swojego odrodzenia w Czarze Ognia) było mu już raczej wszystko jedno, czy dowiedzą się o tym, że jego ojciec był mugolem. A na pewno musieli dowiedzieć się obecni tam śmierciożercy (nie tylko Glizdogon), bo zdarzenie miało przecież miejsce na cmentarzu. Wtedy był już przecież ich panem i władcą a oni jego posłusznymi sługami, także masz rację, wydało się.
Co do Twojej głównej zagwostki to chyba nie jestem ani ja, ani nikt inny poza Rowling udzielić Ci konkretnej, satysfakcjonującej odpowiedzi :) Widocznie siał taki postrach, taką grozę, takie przerażenie, że nie byli w stanie mu się przeciwstawić...no tak, faktycznie to trochę do nich niepodobne, ale jednak miało miejsce.
I w sumie, cofam to, że Rowling dałaby na pewno satysfakcjonującą odpowiedź...już o tym rozmawiałyśmy, że nie zawsze tak bywało, hah :)

użytkownik usunięty
Sathyriasiska

Też tak myślę, że nawet Rowling nie byłaby w stanie dać konkretnej odpowiedzi na to pytanie;)

użytkownik usunięty

Bo się go bali. Voldemort był najpotężniejszym czarodziejem na świecie, zaraz po Dumbledorze, potrafił prawie że czytać w cudzych myślach i znał najgroźniejsze tajemnice magii, itp.

użytkownik usunięty

Był groźny, bo miał śmierciożerców na usługach, sam by nic nie dokonał. Skończyłby jak Grindelwald. Jakoś Dumbledore'a się nie bali;P

ocenił(a) film na 8

Sam dokonał tyle, że stworzył horkruksy, czyli PRAWIE (bardzo prawie:P) uniemożliwił zabicie siebie samego :P BTW - nawala Wam FW? :/

użytkownik usunięty
Sathyriasiska

Stworzył horkruksy, ale oni o tym nie wiedzieli;) Przecież nie chodził od domu do domu i nie rozgłaszał: "mam horkruksy, jestem niepokonany, przyłącz się do mnie, albo giń". Znaczy "przyłącz się do mnie, albo giń" to może jeszcze mówił, chociaż w wypadku czarodziei czystej krwi sami czytaliśmy w "Insgyniach Śmierci", że to nie do końca tak.

Wczoraj mi nawalało, dzisiaj już jest ok.

ocenił(a) film na 7
Sathyriasiska

Zgadzam się.
Odpowiedzi Rowling często mnie wkurzają. Myślę, że mogła przełamać te utarte schematy (mam na myśli, że dobry zabija złego, niby mu mówi coś "mądrego", ale zły nie słucha i ginie, potem wszyscy się jednoczą, mają dzieci i żyją długo i szczęśliwie).
Śmierć Riddle'a trochę mnie rozczarowała ( choć jak już mówiłam byłam pewna, że zginie jako "główny zły") bo lubiłam te postać i szczerze mu współczułam - w końcu miał cholernie ciężkie dzieciństwo :(

ocenił(a) film na 8
dagothversur4

jeśli o mnie chodzi to z tym medalionem było tak, że ona nie czuła z nim "szczególnej więzi"
chodzi mi o to, że jak to było w przypadku Giny to ona wylewała swoje tajemnice do dziennika Toma. a Umbridge nie miała czego ukrywać, dlatego nie odczuwała mocy medalionu.

użytkownik usunięty
665_sasiad_diabla

Voldemort nie mógł się zorientować, ze szukają Horkruksów, ponieważ on nawet nie wiedział, ze medalion został wykradziony z jaskini. Nie wiedział, że Umbridge go miała. Była o tym mowa w książce, kiedy odkrył że z banku Gringotta zniknęła czarka Helgi Hufflepuff, natychmiast popędził do jaskini sprawdzić, czy medalion jest na miejscu.Kamień trzeba było obrócić w ręce 3 razy, z zamiarem użycia go, żeby zadziałał. Marvolo myślał, że to po prostu rodowa pamiątka.

ocenił(a) film na 10
dagothversur4

Mi się wydaje, że ten medalion pogłębiał stan emocjonalny osoby, która go nosiła. Coś jak z alkoholem - jeśli pijesz na smuty przygnębia Cię jeszcze bardziej, jeżeli przed ma się dobry humor to po jest euforia ;D

siaqo

A propo medalionu to on w ksiazce lezal na stole a nie na szyi umbridge

ocenił(a) film na 7
agusia30_2

Miała go na szyi

ocenił(a) film na 8
agusia30_2

Nie. W książce również medalion wisiał na szyi Umbridge.