PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476021}

Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Harry Potter and the Deathly Hallows: Part 2
2011
7,7 364 tys. ocen
7,7 10 1 363861
6,8 64 krytyków
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II
powrót do forum filmu Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Proszę tylko o wypisywanie błędów jakie zauważyliście w filmie i jak to się ma do relacji z książką. Nie chodzi o to co z książki przeniesiono na ekrany tylko np. że w filmie jedna postać zginęła podczas gdy ta sama przeżyła w książce.

Zaczynam:
* śmierć Bellatrix i Voldemorta poprzez roztrzaskanie na kawałki: w książce, na początku 4 księgi, dokładnie opisano jaki był skutek użycia Avady Kedawry. Jedynymi śladami na zwłokach było przerażenie na twarzy. Tymczasem w filmie, tuż po wizycie H, H i R (Harry'ego, Hermiony i Rona) w skarbcu, Voldemort uśmiercił swych zwolenników a wszyscy byli umazani krwią.

* Gryfek i ten drugi goblin z tego co pamiętam przeżyli włamanie do Gringotta.

* w książce #7 podkreślono, że tylko Voldi mógł latać. Tymczasem w filmie #6, 7 i 8 mogli latać też śmierciożercy. Nie było by to dziwne, gdyby nie to, że w filmie # 6 pokazali, że można rozróżnić deportację [scena w której Harry i Dumbledore całkowicie zniknęli) od latania śmierciożerów w postaci kłębu dymu jaki po sobie zostawili.

* Neville, który podniósł się po uroku jak by był po dobrym melanżu,

* Snape w domu Potterów po ataku Voldemorta z 1981 roku kłócił się ze sceną jak Dumbledore powiedział, że Harry przeżył,

* DEBILIZMEM był wymysł scenarzysty by Harry na końcu tak sobie złamał Czarną Różdzkę,

* deportacje śmierciożerców po tym jak Harry się obudził [scena po tym jak Voldi zabił w Harrym swoją ostatnią cząstkę],

* fanaberie scenarzystów w stylu skoku Voldemorta i Harry'ego z zamku i wspólne teleportowanie się na dziedziniec Hogwartu,

* uczestnictwo charłaka Filcha w II bitwie o szkole magii i czarodziejstwa [pod koniec filmu przecież go bandażowano]

* niepotrzebne słowa McGonnagal po tym jak ożywiła żelbetonowych (???) rycerzy.

* Zaklęcie proteusza [nauczyciele rzucali zaklęcie "protego maximo"], które rozszarpywało na atomy szmalcowników. Natomiast w książce kilka razy, od 5 tomu, powtarzało się, że ono tylko rozdziela osoby lub odbija uroki.

* Voldemort i odczuwanie przez niego jak niszczono horkruksy. Najlepsze jest to, że w pierwszym filmie też zniszczono jeden horkruks i Voldi jakoś tego nie zauważył.

* przebicie kłem bazyliszka diademu Rawneclaw, gdzie w książce wyraźnie powiedziało, że zaklęcie ognia Szatańskiej Pożogi, diabelnie trudne do opanowania [co pokazała scena jak Goyle szarpał się z różdżką która nadal wyziewała ogień], jest jednym z nielicznych sposobów pozbycia się horkruska. Zamiast tego CYRKU wystarczyło by kilka słów wyjaśnienia od Hermiony.

* Po co KOLEJNY WYMYSŁ SCENARZYSTÓW jak pojedynek Harry - Voldemort na schodach szkoły? Wybaczcie, ale ten zły miał czarną różdżkę, której panem był Harry. Gdyby to miało ręce i nogi, to każde zaklęcie rzucane przez Voldiego, musiało by do niego wracać. Harry by je odbijał jako pan różdżki trzymanej przez siebie i tej w ręgu Czarnego Pana.

* W skarbcu świetnie pokazali jak przedmioty się rozmnażały po dotknięciu, ale w książce one dodatkowo parzyły, bo były rozgrzane do białości. Skro tak nie było to po co H, R i H smarowali się jakimś tam specyfikiem po wyjściu z jeziora?

* Po co scena Voldiego, Snape'a i reszty młodych bohaterów w przystani/ tym malutkim porcie przynależnym do Hogwartu? W książce była to Wrzeszcząca Chata. Dlaczego to jest ważne? Na terenach przynależących do szkoły Hogwart nie można się było teleportować co stale powtarzała Hermiona od 3 tomu serii. Natomiast Voldek jakoś nie miał z tym problemu.


michu1945

Pamiętaj, że Voldzio walnął do niego z czarnej różdżki, a Harry nie uległ zaklęciu (nie będe pisał dlaczego, bo temat był powielany w sporej liczbie tematów), więc zaklęcie uderzyło w cząstke duszy czarnego pana i ją unicestwiło. Tak to sobie przynajmniej ułożyłem w głowie.

ocenił(a) film na 9
dawo160496

bo tylko Voldemort mógł zniszczyć własną cząstkę duszy ukrytą w czymś żywym (Harrym, Nagini). przynajmniej tak powiedział Dumbledore w filmie.

dalena

Książki czytałem spory czas temu, dlatego mogę się mylić. Wydaje mi się, że w 4 bądź 5 części była mowa o tym, że zaklęcia niewybaczalne trzeba umieć rzucać. Zaklęcie Cruciatus rzucone na Bellatrix przez Harry'ego nie zadziałało zbyt dobrze. Ron też raczej wprawiony w tej dziedzinie nie był, więc takie zaklęcie mogło co najwyżej wywołać ból kolana.

Dimond

Zgadzam się, o tym była mowa w czwartej części, kiedy Moody mówił coś w stylu, że mógłby teraz każdy w klasie rzucić na niego zaklęcie usmiercające, a wątpi, że dostałby nawet krwotoku z nosa. Jakoś tak to było, nie mam tu książki, ale o to mniej więcej chodziło.

snowdog

Dzięki dawno już czytałem "Czare" i zapomniałem o tym.

dawo160496

czesc wpadka cz 2 z hp voldemort trzyma różdżke koloru czarnego kiedy przeszedł do hagrida żeby mu powiedzieć że im doniesie dziwne bo to nie prawdziwa różdżka voldka

szymon_104

Mi się wydaje bez sensu, bo Harry "zginął" po Avada Kedavra a wąż nie

ocenił(a) film na 7
michu1945

Niestety, muszę się zgodzić z lwią częścią rzeczy, które opisałeś.
A przytulenie Draco miało być mydleniem oczu innym potencjalnym sługusom. Zgadzam się też, co do tego z Irry. Biedny Draco pewnie miał uraz do końca życia. Choć nie codziennie przytula cie najpotężniejszy czarodziej wszechczasów ;)

ocenił(a) film na 9
szepcik

michu1945 gdyby film był zgodny z książką przynajmniej w 95% byłby strasznie nudny i męczący, wszystko byś wiedział co raz się wydarzy. Ciesze się, że w ekranizacjach twórcy dodają kilka niespodzianek, przez to nie jesteś pewien tego co raz zobaczysz. Film jest na podstawie książki (podstawie) więc mury tej podstawy mogą już sami wybudować.

Indy_6

Ekranizacja to PRZENIESIENIE książki na ekrany kin a nie zmienianie najważniejszych bądź dopisywanie zbędnych scen.

michu1945

Zobacz sobie ekranizacje książek Kinga.

dawo160496

Ja mówię o H. Potterze. King mnie nie interesuje i wizja reżysera oraz scenarzystów dotyczących tej tematyki.

michu1945

Chodzi mi o to, że ekranizacje z rzadka są w książką przeniesioną na duży ekran.

dawo160496

No to HP mógł być chlubnym przykładem tego, że da się odwoływać tylko do książki. Chodzi mi tutaj o ostatnią częć bo nie czepiam się pierwszych siedmiu filmów, które bardzo mi się podobały.

ocenił(a) film na 10
Indy_6

Gdyby film był zgodny z książką to byłoby to prawdziwe arcydzieło. Wtedy na pewno nuda nie groziłaby widzom. Podczas, gdy tutaj twórcy ekranizacji rozwlekają beznadziejne, nic nie wnoszące sceny (szamotanina Harry'ego z Czarnym Panem, scena w Komnacie Tajemnic), zamiast wstawić te prawdziwe perełki ( jak Harry rzuca Cruciatusa, przybycie GD i ZF do pokoju życzeń, tych wspaniałych pojedynków, skrzaty rzucające się do walki). Poza tym jeśli oni coś zmieniają, to zawsze na gorsze (np. pojedynek Harry'ego z Voldemortem przed zamkiem, zamiast w Wielkiej Sali - to by wyglądało znacznie lepiej gdyby to działo się tak jak w książce, brakowało tam widzów - ich niepewności i entuzjazmu po wygranej albo czemu Potter wyjaśniał wszystko tylko Ronowi i Hermionie, skoro w książce powiedział to prosto w twarz Lordowi V.)

michu1945

To ja zadam tylko takie pytanie: dlaczego wszyscy uważają, że zielone światło jest zarezerwowane tylko dla zaklęcia uśmiercającego? Każde zaklęcie (przeważnie) wiąże się z wyrzutem kolorowego promienia, a ilość kolorów na świecie jest ograniczona. Przecież jest możliwość, że kilka zaklęć ma wspólny kolor.

snowdog

Bo tylko temu zaklęciu Rowling przypisała w książce kolor. Żadne inne zaklęcie [czytałem 7 tomów 5 razy] nie ma przypisanego koloru. Jest po prostu zaklęciem z nazwą.

Przejrzyj sobie pod kątem koloru:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zakl%C4%99cia_z_cyklu_Harry_Potter

michu1945

A czy expaliarmus nie miał przypisanego koloru czerwonego w książce? Chyba, że coś pomyliłem.

kamiledi15

Tak. Na stronie 201, rozdział 11, expelliarmus = szkarłatne światło. Nie podważa to jednak teorii, że kolor zielony zaklęcia = AVADA KEDAVRA = zaklęcie śmierci.

michu1945

A w Ministerstwie Magii kiedy śmierciożercy bili się z trójcą, Nevillem, Luną i Ginny, Hermiona została trafiona zaklęciem o kolorze, jeśli dobrze pamiętam, fioletowym. Więc jednak istnieją różne kolory, tylko niekoniecznie muszą być opisywane. Expelliarmus już zostało podane wyżej.

snowdog

Czytam po raz szósty ten tom i nie doszedłem jeszcze do tego momentu. Jesli tak było, bo chodzi mi o książkę a nie o film, to nie podważa to teorii, że kolor zielony zaklęcia = AVADA KEDAVRA = zaklęcie śmierci.

michu1945

Oczywiście chodzi mi o książkę. Owszem, nie podważa. Ale nie podważa też mojej teorii, że zielone zaklęcie może (oprócz zaklęcia uśmiercającego) oznaczać też inne zaklęcie.

P.S kłóćmy się dalej, niech chociaż jeden wątek w dyskusjach będzie na temat ;) bo te najróżniejsze gry wyprowadzają mnie z równowagi...

snowdog

Twoja teoria też jest ciekawa. Ma jeden słaby punkt. Otóż kolor zielony jest przypisany tylko do tego zaklęcia wedle tego co napisała Rowling. Nie wspomniała w książkach by jakiś inny czar mógł mieć kolor podobny do zielonego jak "grynszpan", "khaki", "limonkowy", "miętowy", "morski", "patynowy", "pistacjowy", "seledynowy", "szmaragdowy", "trawiasty" itp. Napisała, że zielony błysk zawsze dotyczył Avada Kedavra. A filmowcy są sobie winni bo mamy wielką paletę barw a oni użyli w większości zielonych błysków, błysków śmierci.

michu1945

W sumie racja, filmowcy mogli sobie wymyślić jakikolwiek inny kolor. Jeśli dobrze pamiętam, w filmie Rictusempra ma czerwony kolor, tak jak Drętwota, więc coś w tym jest, że twórcy ograniczają się tylko do kilku tych samych. Mi to osobiście nie przeszkadza, bo nie zwracam na to uwagi, ale jest to ciekawe spostrzeżenie.
P.S. rozwaliłeś mnie znajomością odcieni zielonego :D jestem kobietą, a nie wymieniłabym tylu.

michu1945

* Wspomnienia Snape. Mała Lily ma brązowe oczy, duża Lily ma niebieskie

* po co były te krzyki dziewczyn, gdy Voldi po raz pierwszy przemówił do wszystkich na zamku?

* W trzeciej księdze zaznaczono, że Cho Chang była o rok starsza od Harry'ego. Tymczasem gdyby nie było II bitwy o Hogwart, Harry zdawał by OWUTEMY i zakończyłby edukację w szkole magii i czarodziejstwa. Dlatego też co tam robiła Cho Chang? Musiała by być ona w ósmej klasie a przecież takiej nie ma!

ocenił(a) film na 7
michu1945

Po co te krzyki? Jak to po co? Przecież Voldi był pozbawionym skrupułów mordercą. Nie liczyło się dla niego żadne życie poza jego własnym, nawet nie potrzebował powodu by kogoś zabić, a nawet czerpał z tego radość. Poza tym jego twarz zbyt urodziwa nie była. Krzyki pasują.

szepcik

Dobra. Skoro za normalne uważasz, że najpierw trzeba wrzeszczeć i się bać a potem dopiero spojrzeć/usłuszeć to czego się boisz...

ocenił(a) film na 7
michu1945

Nie uważam. Pamiętaj jednak, że pod wpływem silnego stresu ciężko działać racjonalnie. Przecież to jasne, że z Voldemortem nikt nie miał szans.

szepcik

"Nie uważam." Czyli przyznałaś rację, że ta scena była absurdalna. I o to mi tylko chodziło.

michu1945

Czepianiesię literówek jest bez sensu, a szepcik ma racje.

dawo160496

Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Prześledź ten fragment rozmowy i dojdź do odpowiednich wniosków.

ocenił(a) film na 7
michu1945

Nie uważam tego za zbyt rozsądne z logicznego punktu widzenia. Nie wiem jednak jak sama bym zareagowała na ich miejscu. Krzyk miał wyrazić ich przerażenie, nad którym nie byli w stanie zapanować. Voldemort jak wpadł w szał też się nie kontrolował, choć u niego ujawniało się to zabijaniem tego, kto się pod rękę nawinie.

szepcik

Symbolika symboliką. Tego nie kwestionuje.

michu1945

(usunięte)

dawo160496

Przepraszam, że przesadziłem. Wybacz mi. Ale odpowiedz mi na pytanie: Gdzie ja się czepiam słówek, skoro szepcik przyznał/przyznała rację, że sytuacja w której najpierw się wrzeszczy jak opętany i się boi a potem widzi lub słyszy się coś co przeraża jest nienormalna? W którym momencie Ty to widzisz?

użytkownik usunięty
michu1945

Ci, którzy krzyczeli zapewne usłyszeli go pierwsi. Myślenie nie boli.

Myślenie boli. Voldi przemawiał do wszystkich równocześnie.

ocenił(a) film na 7
michu1945

Chyba miał na myśli 'zobaczyli go pierwsi'.

michu1945

Zinterpretowałaś tylko pierwsze dwa słowwa jej wypowiedzi, chodziło o to, że niektóre mało odporne psyhicznie (zauważ, że krzyczały tylko dziewczynki w wieku ok. 11-12 lat) osoby mogły zareagować paniką: tak gwałtowne zmiany sklepienia w głównej sali w Hogwarcie miały miejsce bardzo rzadko, dodając groźbe jaką niewątpliwie był największy czarnoksiężnik wszech czasów i otrzymujesz sytuacje rodem z horroru.

dawo160496

Ale człowieku. One wpierw wrzeszczały a potem odezwał się Voldemort. To tak samo jak byś się przestraszył zanim ktoś ciebie przestraszy lub jesteś cały mokry zanim wskoczysz do wody lub płacisz za zakupy w sklepie w którym je dopiero zrobisz. DEBILIZM SCENY. Zrozum to!

ocenił(a) film na 7
michu1945

To może wyrażę się jeszcze jaśniej. Popatrz:obrońcy Hogwartu przegrali bitwę. Ich wrogowie przyszli z 'martwym' ciałem człowieka, w którym pokładali nadzieję ('wybrańca'). Ich przywódcą jest osoba, którą można śmiało nazwać potworem. Osoba, która jest tak przerażająca, że mówią o niej "ten, którego imienia nie wolno wymawiać". Ten człowiek był przecież żywą legendą w ich świecie. Niepokonanym i nieposkromionym mordercą, któremu nikt nie mógł zagrozić. Który uczynił się nieśmiertelnym i wrócił zza światów. Więc osoby o słabszych nerwach wydarły sie gdy go zobaczyły. Czy to jest debilizm sceny? Krzyczeć na widok takiej osoby. Choć ja zamiast krzyczeć pewnie bym spieprzała gdzie pieprz rośnie.

szepcik

Mówisz o innej scenie.

ocenił(a) film na 8
szepcik

Wy chyba mówicie o dwóch różnych scenach...michu1945 wspominał o krzykach, gdy Voldi po raz PIERWSZY się odzywa i chyba faktycznie miały one miejsce nim słyszymy jego głos, wczoraj byłam drugi raz w kinie, ale nie jestem pewna na 100%.

ocenił(a) film na 7
Sathyriasiska

Aha, sorry, pogubiłam się. Nie mniej jednak utrzymuje swoje argumenty. Tym bardziej, że w filmie widać, że obrońcy Hogwartu wyglądają jakby cierpieli gdy go słyszą.

Sathyriasiska

Zanim zaczął mówić, to musiał jakoś dostać się do ich umysłów. Voldemort nie znosił miłości i w takim przypadku trudniej mu nawiązać z kimś kontakt. Więc może po prostu te dwie dziewczyny czuły, jak Voldek próbuje się dostać im do głowy.

ocenił(a) film na 8
kamiledi15

Właśnie, zgadzam się z Tobą. Ja właśnie w ten sposób odebrałam tę scenę. W książce jak Voldemort przemawiał używał zaklęcia które wzmacniało jego głos zeby wszyscy go słyszeli, ale w filmie było to przedstawione tak jakby używał legilimencji aby włamać się do ich umysłów i tam bezpośrednio przekazać "wiadomość". A że czyjaś obecność w umyśle nie jest zbyt przyjemna było już wystarczająco pokazane/napisane w Zakonie Feniksa.

Sathyriasiska

To było to. Ta druga scena była logiczna bo ludzie panikowali na widok "martwego" Harry'ego.

michu1945

Moim zdaniem zaburzenia sklepienia były dość wyraźnym sygnałem jego gniewu.

ocenił(a) film na 8
michu1945

Chao nalezała do GD porozumieli sie przez fałszywe galeony, dlatego tez tam wszyscy z GD sie zjawili. Ginny tez nie była w szkole bo rodzice zabrali ja po swietach.

ocenił(a) film na 10
DarkLordS

Ale w filmie Cho była niby w wieku Harry'ego. I to nie tylko w tym. W Zakonie Feniksa Hermiona twierdziła, że Cho stresuje się bo może zawalić SUMy, a te zdawało się w piątej klasie.