Brawo! Książę Półkrwi lepszy niż Zakon Feniksa.
Po obejrzeniu piątej części patrzyłam sceptycznie na kolejną część cyklu. Wydawało się, że scenarzyści nie dadzą rady podnieść poziomu filmu ( HP i Zakon Feniksa - najgorzej zekranizowana część), ale Książę miło mnie rozczarował.
Klimat filmu odpowiadał powieści. Były momenty, w których płynęły łzy z rozbawienia, ale i nie zabrakło takich, w których wzruszenie chwytało za serce. Mrok, który zaległ w Hogwarcie był niemal wyczuwalny na sali kinowej.
Wielkie brawa należą się Ronaldowi, za jego takt i niezaprzeczalny urok osobisty. Swoją postać wspaniale oddał Tom Felton. Jak zwykle świetna kreacja Alana Rickmana. Horacy, z pwieści jak żywy:) Bella oczywiście szalona ( "Zabiłam Syriusza").
Spodobała mi się scenografia w jaskini. Czytając książkę zawsze miałam wrażenie, że to nagie ściny, jak w każdej innej jaskini. W filmie pokazano ją jak coś niezwykłego.
Jak w każdej część można dopatrzeć się wielu błędów. Oczywiście pominięto kilka wątków z powieści, czyli jak Harry odnajdzie horakruksy? Nie jest w filmie wyjaśnione jakie przedmioty mogą zawierać cząstkę duszy Voldemorta. Dumbledor mówi Harremu, że to może być każdy przedmiot, ale w przypadku Toma Riddle'a nie może być mowy o przypadkowości. Niby Harry może się domyślić ze wspomnienia, ale bądźmy szczerzy aż tak dużej inteligencji to on nie posiada:) Zdziwiły mnie również sceny na dworcu metra oraz "scena w polu". Czy ktoś mógłby mnie oświecić w jakim celu spalono Norę?
W kilku miejscach dialogi były naprawdę bezsensu, np. w barze kelnerka mówi: "Może mi opowiesz coś o Harrym Potterze?", swoją drogą ciekawe jak jej się przedstawił, chyba, że postanowił nie zdradzać nazwiska, jeśli tak to sprawa wyjaśniona, lub Dumbledor: "Musisz się zacząć golić Harry"(Jeśli się nie mylę).
Brak pogrzebu Dumbledor'a, nie został przedstawiony nowy minister magii, Luna zastępuje Tonks, brak zajęć obrony przed czarną magią ze Snapem, brak bitwy w Hogwarcie, pominięcie Billa i podobieństwo do Władcy Pierścieni ( Harry dotyka pierścionka i dostaje wizji, imperiusy - zabójcze podobieństwo do Goluma).
Ogólnie film bardziej mi się podobał niż Zakon Feniksa. O dziwo mieszanka wątków komediowych i dramatycznych wypadła nieźle.
Z czystym sumieniem stawiam 7/10.