Właśnie wróciłem z kina i jestem rozczarowany.
Wydawało mi się ze Zakon Feniksa był kiepsko nakrecony ale to co teraz miałem okazje oglądac to absolutna nędza. Bardziej dziecinna była chyba tylko pierwsza część. Wszystko jest wiadome od samego poczatku, wiadomo co Malfoy knuje (jabłko kanarek), wątki miłosne super rozbudowane, brakuje żeby Harry miał napis na czole "kocham Ginny", i tak dalej i tak dalej Harry spokojnie stoi aż Dumbledore zginie.
Najprawdopodobnie jestem tylko marnym człowieczkiem któremu film sie nie spodobał, ale po książce spodziewałem się duuuzo więcej i niestety bardzo się zawiodłem.

Taaa spartolone że będzie w 2 częściach ????

A potem będziesz się czepiał że nie jest podobne do filmu !!!!

Zastanów się co piszesz !!!!

Akurat kręcenie w dwóch częściach to krok, który powinien mieć już miejsce w Zakonie Feniksa, a już na 100% "Książę..." wyszedłby na tym dobrze. Albo zrobić tak jak z Władcą Pierścieni- jeden film 3,5 godziny i byłoby git. A tak uchetali ważne wątki. Finał powinien trwać ze 20 minut więcej.

Yates to partacz i takie tez sa jego filmy. Wczesniej byłem zly na Newell'a, ponieważ wiele pozmieniał w Czarze Ognia, wiele okroil, zawiodł mnie na całej linii (film uratował dobry klimat, dobre efekty i wspaniala sciezka dzwiekowa) ale tak naprawde musiałem wyjsc bardzo ale to bardzo zły z kina po Zakonie Feniksa by docenic Czare Ognia Mike'a Newell'a.. Jak od poczatku serii wszystkie filmy ogladalem w kinie tak po Zakonie powidziałem "Stop" HP ogladanym w kinie. nigdy wiecej. nie bede doplacał do rozczarowania i nerwicy. i choc nie widziałem jeszcze Księcia Półkrwi tak ze wzgledu na Zakon Feniksa juz wiem czego sie spodziewac po'ekranizacji' szostej ksiazki. tak naprawde filmy o Harrym Potterze zakonczyly sie po Komnacie Tajemnic, ale to co robi pan D. Yates powinno byc karane ;/ to tyle.. nie bede sie zaglebial w szczegoly bo im wiecej sie zastanawiam tym bardziej sie czuje rozczarowany i zly.

Nie widziałeś Księcia? Nic nie straciłeś, serio.

Nienawidzę Yatesa :P
Spieprzył Zakon, a Książe był niewiele lepszy.