W porównaniu z książką film był o wiele gorszy, ale jednak zamiast narzekać bardzo się cieszę: niewiele rzeczy dało mi taką radość jak zawiązywanie sznurówki, głębokie rozmowy harry'ego i rona i cerze dziewczyn, zabójcze miny rona gdy wypił eliksir miłosny, zwymiotowanie na buty snape'a, chuchanie na szybę w pociągu, dumbldore lubiący robótki ręczne, "Harry powinieneś się już golić", i wiele innych. Mam nadzieję, że mój histeryczny śmiech nie przeszkadzał ludziom na sali. Ludzie, zamiast narzekać na to, jaki film był beznadziejny, zacznijmy dostrzegać pozytywne rzeczy, film był fajny i naprawdę można było się pośmiać .