Nie wiem czy zauważyliście, ale Harry od trzeciej części nosi ten sam dres i szary t-shirt! To jedyna rzecz, która ratuje go w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa a jego rzekome wyjątkowe zdolności magiczne nie mają z tym absolutnie nic wspólnego. Gdyby Dumbledore miał dres żyłby długo i szczęśliwie ;] I co to ma być, że Nora spłonęła? Zamiast wstawiać nieistniejące w książce sceny mogliby pokazać nowego ministra magii. 4/10, bo było śmiesznie. I pamiętajcie o potędze dresu ;]