Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć po co została stworzona scena ze sznurówkami? Kto to w ogóle wymyślił? Moim zdaniem jest to jedna z najbardziej żałosnych scen z filmu... Na drugim miejscu jest scena kiedy Ginny "karmi" Harry'ego. Nie mam pojęcia co przestawia. Trzecie miejsce zajmuje scena rozmowy Harry'ego z Hermioną po pierwszym pocałunku Rona i Lavender. Zalatywało mi "Modą na sukces". W dodatku w sali siedziało ze mną mnóstwo niewyżytych 17latków, których komentarze na temat sceny ze sznurówkami mnie przeraziły. Nawet wstyd mi zacytować. Jeżeli ktoś wie po co zostały stworzone wymienione przeze mnie sceny to bardzo proszę o wyjaśnienie. Może doznam olśnienia...?!
Widzę, że wreszcie znalazł się ktoś inny poza mną, kto o tej scenie nie może zapomnieć, że już o zrozumieniu nie wspomnę :-)
Ja również zgadzam się z Maggie_Ma. Ta scena była żenująca, jak i również ta z karmieniem Harry'ego. Myślałam, że puszcze pawia.
Byłam na tym filmie z przyjaciółką, która nie jest fanką HP, w przeciwieństwie do mnie. A za te sceny się zwyczajnie wstydziłam.
tak...dziwna i niezrozumiała scena nic nie wnosząca do filmu :] jak dla mnie tam był jakiś ukryty podtekst :P
To wina dubbingu. W oryginale wychodzi "lubie róbotki na drutach" czy cos takiego, tak jak w książce.
Cieszę się, że ktoś podziela moją opinię. Już myślałam, że to ja jestem jakaś nienormalna. Chociaż nadal nie doszliśmy do tego, po co ta scena została stworzona. Sceny z robótkami ręcznymi bym się nie czepiała. W końcu tak samo było w książce. W ogóle scena u Slughorna była zgodna z książką. Film ogólnie mi się podobał. Wątek Malfoya i Snape'a - boski. Tom Felton dał radę. Dumbledore jak zwykle fantastyczny. Jedyne czego bym się czepiała to wszystkie wątki miłosne. Przecież Ron z Hermioną zeszli się dopiero w 7 częśći! Dlaczego zmieniona jest fabuła? Moim zdaniem najlpeszym wyjściem byłoby usunięcie wszystkich żałosnych scen "miłosnych" ( nie wiem jak to nazwać) i wstawienie scen pogrzebu Dumbledore'a albo rozmowy Harry'ego z ministrem. Co wy na to?
taaaak, wtedy mielibyście pretensje: 'a gdzie są sceny miłosne? w końcu trochę ich było w książce', 'Yates o kretyn, nie umie niczym porządnym się zająć, na stos z nim', bla bla bla
"Przecież Ron z Hermioną zeszli się dopiero w 7 częśći" - już byli ze sobą, potem się rozstali, a następnie znowu zeszli.
A scena ze sznurowadłami przypomina mi film face off, w którym Nicolas Cage wiąże buciki bratu geniuszowi/trochę debilowi.
Mi osobiście nie podobało się to, że nie było bitwy w Hogwarcie! To przecież taka ważna scena z książki. I w ogóle zupełnie nic nie było o Billu i Fleur. Mogli wywalić tą scenę w norze co się "gonią w zborzu" bo tego nie było nawet w książce!
Taaa... scena w zbożu również była niepotrzebna i wkurzająca ... ogólnie film dobry ale niektóre sceny mogliby usunąć bo przez nie całość się przeciąga i można w kinie wykorkować xD
A czy nikogo nie zastanawia fakt, po co wlasciwie w filmie Draco naprawiał tą szafę??? Według książki mieli nią przejść Śmiwerciożercy, żeby zaatakować Hogwart. Tylko po cholerę oni wleźli do zamku w filmie ??? jak żadnej bitwy nie było???? Właściwie to weszli i zaraz wyszli. WTF???? Ja rozumiem chcieli pokazać że Draco zaczyna pracować dla Voldemorta, ale bezsensownego wejścia i wyjścia Śmierciożerców do zamku w ogóle nie łapię skoro nie było bitwy ;/
nad bezsensem pozostałych wymienionych przez was scen tez się mocno zastanawiam ;/
a może śmierciożercy liczyli na to że bitwa jednak będzie, tyle że nie było z kim walczyć, więc trochę szumu narobili w Hogwarcie, żeby dać do zrozumienia, że zło nadchodzi, i to dużymi krokami. A może liczyli na to, że w noc, gdy Malfoy będzie chciał zabić Dumbledore'a będzie potrzebne wsparcie...
Tak, bitwy w Hogwarcie bardzo brakowało! Ale ta scena w zbożu akurat mnie się podobała, mimo że nie było jej w książce.
A z tymi sznurówkami, to dziwnie było...
ja takze zbulwersowalam sie jak zobaczylam ta scene z sznurowkami, ale inna rzecza ktora mnei przerazila to ze przez pierwsze 15 minut nie moglam zobaczyc u harrego blizny , a przeciez w wczesniejszych czesciach ciagle byla widoczna a tym razem z kolezanka sie skupialysmy i nawet wlosy mial rozwiane a blizny nie bylo widac.
Ta scena była dziwna. Zresztą cały film nie był rewelacyjny jak dla mnie, chociaż teksty Rona (McGonagall: Czemu, gdzie coś się dzieje, zawsze wy tam jesteście? Ron: Od 6 lat się nad tym zastanawiam pani profesor.) lub scena z Lavender chuchającą w szyba w pociągu były niezłe. Ale naprawdę z tą sceną ze sznurówkami przesadzili.
WYJAŚNIAM scenę w zbożu.
Dopiero teraz do mnie dotarło.
Pamiętacie kręgi w zbożu??? Te słynne na cały świat.
No, to macie ich pochodzenie.
Nie kosmici, nie ludzie, ale Śmierciożercy są za nie odpowiedzialni!!!:)
Scena ataku na Norę bardzo mi się podobała. Była taka klimatyczna i mroczna. Świetnie zrobiona, moim zdaniem jedna z najlepszych scen w filmie. A co do sceny z Lavender w pociągu - była to chyba jedyna scena "miłosna, która mnie rozśmieszyła. Ktoś napisał, że Ron i Hermiona byli razem już w szóstej części. Nie wiem kiedy i jak, a książkę czytałam chyba z 7 razy... Chyba pójdę jeszcze raz do kina, żeby się upewnić, że scena ze SZNURÓWKAMI naprawdę tam jest... Aż nie chce mi się wierzyć, że powstało coś tak żenującego... A i jeszcze jedno! J.K Rowling musiała zatwierdzić scenariusz filmu. I ona zgodziła się na takie zmiany? Aż nie chce mi się wierzyć...
Mi też podobała sie scena ataku na Norę, ale była to pochopna idea. Na początku myślałam, że komuś się to śni:)
A co do sznurówek to żenująca ta scena:) Tez się za nią wstydziłam:)
"A i jeszcze jedno! J.K Rowling musiała zatwierdzić scenariusz filmu. I ona
zgodziła się na takie zmiany? Aż nie chce mi się wierzyć..."
A wyobraź sobie, że ona wprowadziła tyle zmian, na ile jej pozwolono... nie
chcę wiedzieć co by to było gdyby ona tych zmian nie wprowadziła
Mi również na tej scenie było głupio... Ale chyba chcieli pokazać, że między Nimi coś iskrzy i takie tam, ale Ginnie w samym szlafroku było lekką przesadą O_o.
TU macie fragment ze sznurówkami i ze zniszczeniem Nory.
Krótki, ale treściwy.
http://rapidshare.com/files/262631153/HP6_-_sznurowad__322_a_i_zniszczenie_nory. avi
Żeby nie było wątpliwości: brak hasła!!!
OMG, wiedziałam, że ktoś o tym napisze! Szczerze to widziałam niewiele scen, które by mnie aż tak zażenowały jak ta... To miało być romantyczne?! Gdyby nie ta scena (i może ze dwie inne, ale ta szczególnie) film dostałby ode mnie 8, ale po prostu nie mogę jej zapomnieć...
No i jeszcze Ginny jest wyższa od Harry'ego. Nie wiem jak innych, ale mnie to razi xD
A ja to w ogóle myślałem, że ona się do czegoś innego schyla, ale się zawiodłem.
No i chyba o to chodziło,żeby ktoś tak pomyślał,ale cóż,dzieci nie rozumieją tej sceny he,he :P
Tu chyba wszystkie dziewczyny są wyższe od chłopców, poza tymi z klubu koszykówki.
Właśnie! Mój jedyny cichy komentarz "Ona jest wyższa od niego" xD. Mam nadzieję, że Daniel urośnie.
Ja już wiem dlaczego Ginny zawiązała sznurówkę Harry'emu (Danielowi) ;P
Właśnie weszłam na profil Daniela Redcliffe'a i tam w ciekawostkach znalazłam cóś takiego:
"Daniel cierpi na dyspraksję! To rzadkie schorzenie mózgu polegające na trudności w planowaniu i wykonywaniu czynności ruchowych. Radcliffe miewa problemy z koncentracją oraz koordynacją ruchową. Czasem nie jest w stanie wykonać tak prostych czynności jak ZAWIĄZYWANIE SZNURÓWKI czy złożenie podpisu. W przyszłości może mieć problemy z wejściem po schodach, bieganiem.
Dotychczas nie wynaleziono na nią lekarstwa."
Ja już wiem dlaczego Ginny zawiązała buta Harry'emu (Danielowi) ;P
Właśnie weszłam sobie na profil Daniela Redcliffe'a na filmwebie i tam w ciekawostkach znalazłam takie cóś:
"Daniel cierpi na dyspraksję! To rzadkie schorzenie mózgu polegające na trudności w planowaniu i wykonywaniu czynności ruchowych. Radcliffe miewa problemy z koncentracją oraz koordynacją ruchową. Czasem nie jest w stanie wykonać tak prostych czynności jak ZAWIĄZYWANIE SZNURÓWKI czy złożenie podpisu. W przyszłości może mieć problemy z wejściem po schodach, bieganiem.
Dotychczas nie wynaleziono na nią lekarstwa."
źródło: http://daniel.radcliffe.filmweb.pl/o40207/Daniel+Radcliffe/ciekawostki
I zagadka się rozwiązała ;D
"Ma trudności w planowaniu i wykonywaniu czynności ruchowych"..... biedny facet, nawet dobrze nie może sobie zrobić;) Chyba ,że Ginny w tym również mu pomoże;p
A ja znalazłam w książce (Oczywiście "HP i Książe Półkrwi") takie coś:
"Jakbyśmy nadal chodzili na jego lekcje, tobyśmy uczyli Graupa SZNUROWAĆ BUTY"
Mówił to co prawda Ron do Hermiony o Hagridzie i opiece nad magicznymi stworzeniami, ale kiedy wczoraj czytałam, rzuciło mi się to w oczy:)
No właśnie... Ogólnie film bardzo mi się podobał, no a przynajmniej był
lepszy od dwóch poprzednich ekranizacji :) Pomijając żenujące sceny z
wiązaniem sznurówek i karmieniem Harry;ego ciasteczkami (wyglądało to tak,
jakby był nie do końca rozwinięty psycho-fizycznie ;p) zmieniłbym jedno:
atak śmierciożerców na Hogwart, wybierając między sceną ataku na Norę, a
porządnie zrobionym atakiem na Hogwart, wolałbym to drugie... Chociaż atak
na Norę -mimo, że nie ma go w książce - był zrobiony bardzo fajnie :)
Taaaak, było bardzo dużo scen miłosnych , a ten atak na Norę był chociaż takim przerywnikiem tych scen... W ogóle nie pokazali Graupa , nowego Ministra Magii, sceny dotyczącej pochodzenia pierścienia-Horkruksa...
No racja, ale z drugiej strony ile ten film musiałby trwać żeby wszystkich zadowolić ;)
Mogli Harremu kupić jakieś wyższe buty czy coś xD
Wystarczyło zrezygnować z kilku mdłych scenek miłosnych i mogliby umieścić któryś z tych wątków. Zwłaszcza ten z pierścieniem :).
ja uważam również, że było za dużo tych scen miłosnych i zgadzam się z waszą opinią o sznurówkach i ciasteczkach (te sceny były żenujące). Mogli po rpostu ukazać między nimi takie sytuacje, jak m.in w poprzednich częściach między cho i harrym, puścić ładną muzyczkę i by było. Właśnie wspominając muzykę, podobała mi się w filmie, była w odpowiednich momentach dramatyczna, a niektórych romantyczna itp, ale zabrakło mi tej typowej "magicznej". Oprócz wstępu na samym początku, gdzie słychać powszechnie znany kawałek potterowski wiecej tego typu muzyki nie było.