PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=142402}

Harry Potter i Książę Półkrwi

Harry Potter and the Half-Blood Prince
2009
7,5 324 tys. ocen
7,5 10 1 324052
6,0 61 krytyków
Harry Potter i Książę Półkrwi
powrót do forum filmu Harry Potter i Książę Półkrwi

temat dla tych, którzy czytali książkę.

Rozpisujecie się na temat niedociągnięć filmu względem książki...a może by na odwrót? Niewątpliwie książka jest stokroć lepsza niż film, ale reżyser i scenarzyści postarali się też o kilka ulepszeń i całkiem nieźle im one wyszły:

1. scena spotkania Harryego ze Snape’em tuż przed śmiercią Dumbledora – Severus nakazuje Potterowi milczenie, a ten go przepuszcza. Wprawdzie znając rowlingowski charakter Harryego trudno zrozumieć, by mógł patrzeć na całą scenę bez ruchu (w książce – o ile dobrze pamiętam – Dumledore kazał Potterowi ukryć się pod peleryną, a następnie rzucił na niego „Drętwotę”), ale w ten sposób twórcy filmu dużo wyraźniej zaznaczyli, że Snape nie musi okazać się zły w ostatniej części. Efekt spotęgowała oczywiście genialna gra Rickmana :)

2. Po pobiciu przez Malfoya Harry leży nieruchomy w pociągu aż do znalezienia go przez Lunę (dzięki fantazyjnym okularom ;) W książce Pottera uratowała Tonks – jak dla mnie było to mniej prawdopodobne i dużo mniej zabawne ;)

3. Brak bitwy ze Śmierciożercami pod koniec – mimo wszystko mam o nią żal do Rowling. Po pierwsze, Śmierciożercy mieli konkretną misję: „pomóc” Malfoyowi zabić Dumbledora – a nie bawić się w rujnowanie szkoły, którą mieli przejąć w przyszłym roku. Po drugie, mało prawdopodobne, by tylu uczniów i aurorów nagle włączyło się w walkę. Po trzecie, żal, że zginęło w niej tyle znanych i lubianych postaci – Lupin, Tonks, Fred (George? nie odróżniam;) - w tak głupi sposób. Śmierć Dumbledora była wystarczającym ciosem, nie potrzeba już było bitwy. I ostatecznie...podobna bitwa była w 5. części, więc stawałoby się to już nieco nudne ;)

4. Magiczne przedmioty i zjawiska – nie jestem stuprocentowo pewna, ale w książce nie wystąpiła chyba ani klepsydra Slughorna, ani serce wyskrobane przez Lavender w pociągu, ani okulary Luny. A świetnie wzbogacały magiczny świat Harrego Pottera :)

ailouros

Okulary luny były... I co z tego, film jest cienki , będzie cienki i tyle. A pozatym Dumbledore znał Amycusa i Alecto i jeszcze do nich gadał. A w filmie mówił komuś tam chyba Belli żeby ich przedstawiła.

ocenił(a) film na 3
ailouros

1.ale w ten sposób twórcy filmu dużo wyraźniej zaznaczyli, że Snape nie musi okazać się zły w ostatniej części

no i po co? gdzie ten efekt zaskoczenia -.-'

2. to jest dopiero NIEPRAWDOPODOBNE...skąd luna ma okulary, które widzą przez pelerynę;//

3. te zgony były w 7cz;ppp

4. żenujące...obrazy i zdj. prawie W OGÓLE się nie ruszały;///

ailouros

"Po trzecie, żal, że zginęło w niej tyle znanych i lubianych postaci – Lupin, Tonks, Fred (George? nie odróżniam;) - w tak głupi sposób. Śmierć Dumbledora była wystarczającym ciosem, nie potrzeba już było bitwy. I ostatecznie...podobna bitwa była w 5. części, więc stawałoby się to już nieco nudne ;)" - Przecież to nie była konkretna "bitwa", tylko ucieczka śmierciożerców z zapełnionego uczniami zamku, w dodatku bohaterowie, tacy jak Lupin, Tonks, czy Fred giną dopiero w 7 części ;)

ailouros

1. Po co? Powiedz mi po co podkreślać że Snape nie jest zły? Nie lepszy efekt zaskoczenia? To było właśnie emocjonujące, że nie wiedziało się do końca czy Snape jest dobry czy zły. Czytając książkę byłam pewna że zły dopiero w ostatniej części wszystko się wyjaśniło.
2. W ogóle mi się nie podobała Luna z tymi okularami. Co ona robiła tak długo w pociągu, gdy inni już wyszli?
3. The postaci giną dopiero w części 7;] A zadaniem śmierciożerców było odwrócenie uwagi od tego co robi Draco.
4. Mi tego magicznego świata brakowało;]

ocenił(a) film na 7
beatkab87

Moim zdaniem rezyser i scenarzysta zmienili główny wątek filmu, wiadomo musi to być komercyjne, ale przeciez w książce chodziło głównie o poznanie przeszłości Voldemorta, tych spotkań było wieeeeele, a tu pokazali, jedno czy dwa. Zaś głównym wątkiem filmu stały się wątki miłosne, owszem, one były, ale nie były głównym zagadnieniem treści. Uważam, że gdyby nie niektóre komiczne sceny film byłby bardzo ale to baaardzo nudny. A scena końcowa u Rowling była "fajna" jeśli można tak powiedziec w odniesienia do powagi, ale każdy kto choć raz czytał serie "pottera" wie, żeHarry nie stalby bezczynnie tam, na wiezy.