Czy zdarzyło się wam śmiać przez dobre kilka minut czytając Harry'ego? Zakładam że tak, znam to z własnego doświadczenia. Proponuje zabawę polegającą na cytowaniu fragmentów książki, które mogą wywołąć uśmiech, polepszyć samopoczucie osób odwiedzających to forum. Cytując książkę koniecznie piszcie z czyich ust padają śmieszne waszym zdaniem dialogi i z którego tomu pochodzą.
Zaczynam ja.
" - A kto według ciebie, miałby zaatakować takie dzieci jak wy?
- Hmm, pomyślmy...- tymrazem w głosie Harrego jawnie zabrzmiała kpina- może LORD VOLDEMORT?."
(Harry i Umbridge; Zakon Feniksa)
"... pozostaje faktem, że [Voldmort] potrafi się poruszać szybciej niż Severus Snape, gdy mu się zagrozi szamponem, wiec nie liczcie na to, że zabawi gdzieś dłużej, gdy wy planujecie coś ryzykownego."
(Fred,"Gladius" w Potterwarcie; Insygnia Śmierci)
taa... Ja uwielbiam ten ze Snape'em iszamponem. odkąd go przeczytałam często używam go w życiu... Zamiast ucieka gdzie pieprz rośnie...
albo III tom Wróżbiarstwo
Lavender pyta sie o Uran bodajże Tralawney mówi ze to ciekawe cialo niebieskie
Eon: Czy ja też mogę obejrzeć ciało Lavender?
albo III tom Wróżbiarstwo
Lavender pyta sie o Uran bodajże Tralawney mówi ze to ciekawe cialo niebieskie
Ron: Czy ja też mogę obejrzeć ciało Lavender?
mi się wiele zdarza się na tej książce uśmiać;-)np:jak Malfoy docina Harremu;)albo bodajże 6 cześć książki jak stworek powiedział że ,,nie pójdzie do tego bachora Pottera'' i jeszcze wiele innych:-o
więzień azkabanu
Harry: -co się stało profesorowi Lupinowi?
Snape: -nic co by zagrażało jego życiu - odparł Snape takim tonem, jakby marzył, by zagrazało
Lupin: -właśnie oglądamy druzgotka
Snape: -fascynujące (nie patrząc w tamtą stronę)
Zakon Feniksa
McGonagall: -Potter otrzymał nalepsze wyniki z egzaminów z obrony przed czarną magia...
Umridge: -Minerwo gdybys przeczytała moja notkę, wiedziałabyś że Potter ma żałosne wyniki na moich lekcjach
McGonagall: -Potter otzymał najlepsze wyniki z testów przeprowadzonych przez kompetentnego nauczyciela
Zakon Feniksa, Ron do Harry'ego(mogą być błędy,nie chciało mi się szukać tego w książce):
kiedy rozmawiali o tym że w 6 klasie nie będą się musieli uczyć wróżbiarstwa
Ron:i wreszcie nie będę sie musiał przejmować tymi herbacianymi fusami które definitywnie mówią "umrzesz Ron,umrzesz" po prostu wrzucę je do śmietnika tam gdzie jest ich miejsce:)
jakoś tak:) to chyba mój ulubiony,ale jest tego więcej np. Kamień Filozoficzny kiedy profesor Mcgonagall weszła z Harrym i Woodem do pustej klasy bo chciała mu przedstawić nowego szukającego ale w klasie był Irytek:
-IRYT!WYNOCHA!(Mcgonagall)
O tak, teksty McGonagal wymiatają :D
Mi najbardziej podoba mi się jej wymiana zdań i próśb z Umbridge z serii:
,,Chcesz landrynkę miętową, Dolores?"
"McGonagall: -Potter otrzymał nalepsze wyniki z egzaminów z obrony przed czarną magia...
Umridge: -Minerwo gdybys przeczytała moja notkę, wiedziałabyś że Potter ma żałosne wyniki na moich lekcjach
McGonagall: -Potter otzymał najlepsze wyniki z testów przeprowadzonych przez kompetentnego nauczyciela"
jeszcze kilka godzin temu to czytałem XD
i był jeszcze jeden jak dostał szlaban u Umbridge a ona "chcesz ciasteczko? "
Haha! Ja też zawsze pękam ze śmiechu, gdy to czytam. Chodzi mi o ten moment, w którym marzył, by zagrażało. I z tym druzgotkiem też dobre. Ale to jest właśnie to o czym Ci dopiero co pisałam. Że uwielbiam za to Snape'a. Za te jego kapitalne tekściki. Wiem, że nie wszyscy to dostrzegają. Bo widzą w nim czarny charakter, a dopiero na koniec rozpływają się w zachwytach nad nim. A ja od początku uwielbiałam czytać o nim. Opisy nooo też, ale przede wszystkim dialogi. ;)
Ja wolałem właśnie McGonagall - niby sztywna i surowa, ale jak kogoś nienawidzi, to całym sercem:)
A mi podobało się w niej, że tak bardzo lubiła Harry'ego chociaż rzadko okazywała komuś sympatię.
"Potter należy do mojego domu!"
"Potter, osobiście pomogę ci zostać aurorem choćby to była ostatnia rzecz, jaką zrobię w życiu!"
- Potter, czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?
- Tak.
- I że zarzuciłeś jej kłamstwo?
- Tak.
- I że powiedziałeś jej, że Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił?
- Tak.
- Weź sobie ciasteczko.
A później:
- Weź sobie jeszcze jedno ciasteczko.
- Nie - odrzekł Harry nieco urażonym tonem.
- Nie bądź śmieszny!
Wziął ciasteczko.
Za ewentualne drobne pomyłki przepraszam. Jak zwykle piszę z pamięci wszystkie cytaty.
A ze Snape'em z kolei jeszcze mnie śmieszy jak za którymś razem Harry mu odpyskował i po tym "twarz Snape'a przybrała kolor zsiadłego mleka" ;p
Albo też podczas oklumencji:
- Czyj to był pies? - zapytał Snape.
- Mojej ciotki Marge. - mruknął Harry, nienawidząc go z całego serca.
Zakon Feniksa:
coś w stylu...
M. Weasley: Ronuś! Prefekt... jak każdy w tej rodzinie!
Fred&George: A my to co? Sąsiedzi jesteśmy?
również Zakon Feniksa:
lekcja obrony przed czarną magią
Harry: "O tak, Quirrell był świetnym nauczycielem. Miał tylko jedną wadę: z tyłu głowy wystawał mu Lord Voldemort "
albo jeszcze z Insygniów Śmierci, kiedy chcieli Harry'ego przenieść do domu rodziców Tonks
Harry: "nie możecie tego zrobić bez mojej zgody, no i musielibyście mieć kilka moich włosów"
George: "No i w tym miejscu nasz plan się wali, to fakt, bo przecież nie zdobędziemy paru twoich włosów bez twojej zgody"
Fred: "No jasne, jest nas tylko trzynaścioro na jednego faceta, któremu nie wolno użyć czarów, nie mamy szans. "
"Kamień Filozoficzny"
- Fred,teraz ty - powiedziała pulchna kobieta
- Nie jestem Fred,jestem George - odrzekł chłopiec - Naprawdę,kobieto,i ty uważasz się za naszą matkę? Nie wiesz,jak ma na imię twoje dziecko?
-Jak dostanęchoćby jedną sowę z wiadomością że...wysadziliściew powietrze toaletę...
-Toaletę w powietrze? Nigdy nie wysadziliśmy żadnej toalety.
-Ale to wspaniały pomysł dzięki mamo.
"Zakon Feniksa" film :
Syriusz:
-Knot nie chce żebyście się zaprawiali do walki.
Ron:
-Do walki ?! Co on myśli że tworzymy tu jakieś siły zbrojne ?!
"Zakon Feniksa"
Błonia: Rozmowa Harryego z Malfoyem,Crabbem i Goylem
-Zapłacisz za to- wycedził Malfoy prawie szeptem- Już moja głowa w tym,żebyś zapłacił za to, co zrobiłeś mojemu ojcu.
-Ale się przestraszyłem- zakpił Harry- Pewnie Lord Voldemort to tylko rozgrzewka w porównaniu z wami trzema...
Kamień Filozoficzny
Neville Longbottom:
-Mnie wychowywała babcia,która jest czarodziejką,ale rodzina bardzo długo uważała mnie za kompletnego mugola.Stryjek Algie wciąż próbował mnie sprowokować,żebym się ujawnił z czarami...Raz nawet zepchnął mnie do morza z końca morza w Blackpool,mało brakowało,a bym się utopił...ale nic się nie stało.Dopiero jak miałem osiem lat,stryjek przyszedł do nas na obiad,złapał mnie za kostki u nóg i wywiesił za okno,a tu babcia go pyta czy nie zjadłby bezy...No więc mnie puścił,bo bardzo lubił bezy,a ja spadłem do ogrodu,odbiłem się od ziemi jak piłka i znowu spadłem na drogę.Ale była uciecha!
Kamień:
-Wesołych świąt-mruknął Ron sennym głosem,kiedy Harry wygramolił się z łóżka.
-Nawzajem-odpowiedział Harry -Widziałeś?Dostałem prezenty!
-A czego się spodziewałeś,pietruszki?
-Postanowiłem mu nadać imię Norbert-oznajmił Hagrid,patrząc na smoka wilgotnymi oczami-On mnie naprawdę rozpoznaje.Zobaczcie.Norbert!Norbert!Gdzie jest mamusia?
-On ma świra-mrukął Ron.
Zakon Feniksa
Snape: Crabbe, rozluźnij trochę uścisk,bo jak Longbottom się udusi, będzie mnostwo papierkowej roboty i obawiam się, że będe musiał o tym wspomnieć w twojej opinii,jesli kiedykolwiek złozysz jakies podanie o prace
Więzień Azkabanu:
Ron do Harrego podczas wróżenia z fusów:
-Chyba musisz iść do okulisty,żeby ci skontrolował wewnętrzny wzrok
McGonagall o wróżbiarstwie
-Chodzi o to,pani profesor,że właśnie mieliśmy pierwszą lekcję wróżbiarstwa i odczytywaliśmy przyszłość z fusów,i...
-Ach,już rozumiem,nie musisznic więcej mówić,Granger.To kto ma umrzeć w tym roku?
...
-Wyglądasz bardzo zdrowo,Potter,więc wybacz mi,ale nie zwolnię cię z obowiązku odrobienia pracy domowej.Chyba żebyś umarł,wtedy możesz śmiało czuć się zwolniony.
Insgnia śmierci:
"Rozległ się tupot bosych stóp, błysneła wypolerowana miedź, huknęło dźwięcznie i kto wrzasnął przeraźliwie: to Stworek podbiegł do Mundungusa i rąbnął go w głowę patelnią.
- Odwołajcię go, odwołajcie, jego trzeba trzymać pod kluczem! - ryknął Mundungus, zasłaniając się rękami, bo Stworek ponownie uniósł ciężką patelnie.
- Stworek! Nie! - krzyknął Harry.
Ramię skrzata dygotało od ciężaru patelni, ale jej nie opuścił.
- Może jeszcze tylko raz, paniczu Harry, tak na szczęście!"
Tak te cytaty wywoływały smiech:)Mnie podobał się też ten z ciałem Lawender:)Fajny był też momeny gdy wymyślali rózne sny do dziennika snów dla Trelawney:)
Fajny był tez moment w Komnacie Tajemnic gdy ludzi w szkole dowiedzieli się,że Harry jest węzousty(żal mi go było)ale był momemt gdy Malfoy przy stole ŚŚlizgonów wytykał język i poruszał nim jak wąz.
Gdy Stworek uderzał Dunga patelką
Harry: Stworku starczy!
Stworek: Może jeszcze raz, tak na zdrowie, paniczu Harry?
W 6 części.Harry,Ron,Ginny.
Ron nakrył Ginny gdy całowała się z Deanem.
G-co ty wiesz o całowaniu?Masz w tym tyle doświadzenia ile dwunastolatek.
R-tylko dlatego,że nie robie tego publicznie!
G-Całujesz Świstoświnke?A może trzymasz pod poduszką zdjęcie ciotki Muriel?
Więzień Azkabanu: "Możesz mi powiedzieć, Potter, co twoja głowa robiła w
Hogsmeade? - zapytał łagodnie Snape. - Twojej głowie nie wolno przebywać w
Hogsmeade. Żadna część twojego ciała nie ma pozwolenia na przebywanie w
Hogsmeade."
Książę Półkrwi (bo akurat mam pod ręką :P)
"Nie powinieneś zostać aurorem, Harry - odezwała się niespodziewanie Luna. Wszyscy na nią spojrzeli. - Aurorzy należą do Sprzysiężenia Zgniłego Kła, chyba każdy o tym wie. Odwalają krecią robotę, żeby zniszczyć Ministerstwo Magii za pomoca kombinacji czarnej magii i choroby dziąseł."
Luna Lovegood
"Nie chcę zostać tu na noc! - krzyknął ze złością Harry, siadając i odrzucając koce. - Chcę odnaleźć McLaggena i zabić go."
Harry Potter
"Mamo, czy ty naprawdę myślisz, że Sama-Wiesz-Kto będzie sie ukrywał za książkami w Esach i Floresach?"
Ron Weasley
Jeszcze było takie podobne, jakoby Voldemort miałby nagle wyskoczyć zza kosza na śmieci, ale to w Zakonie :)
Gdy Weasleyowie dostali swetry, a Ron nie miał na swojej litery :)
Kamień Filozoficzny
-Ale na Twoim nie ma litery - zauważył George. - Najwyraźniej myśli, że wiesz jak masz na imię. Ale my nie jesteśmy tacy głupi, wiemy, że nazywamy się Gred i Forge.
HP7
- NIE W MOJĄ CÓRKĘ SUKO!
Pani Weasley zrzuciła pelerynę , biegnąc ku Bellatriks ...
HP7
- Wspaniale , mogę tu zostać - przerwał jej Harry - Dajcie mi znać , jak już pokonacie Voldemorta , Dobrze ??
Te cytaty mnie dobiły , a najbardziej en pierwszy ;]
uwielbiam cytaty bliźniaków xD
powalaja na kolana :P
a propo Księcia:
- Gdzie idziesz? - zapytał Harry. - Tak, na pewno ci powiem, bo to twój interes, Potter - zadrwił Malfoy. - Lepiej się pospiesz, pewnie już czekają na kapitana Wybrańca... Chłopca, Który Strzelił... czy jak cię tam teraz nazywają. -mój ulubiony xD
– Żadne zmartwienie, od razu to zlikwidowałam, ale zostaniesz tu do rana. Przez kilka godzin nie wolno ci się nadwyrężać. – Nie chcę zostać tu na noc! – krzyknął ze złością Harry, siadając i odrzucając koce – Chcę odnaleźć McLaggena i zabić go. – Obawiam się, że to podpada pod kategorię "nadwyrężenia".
Więzień:
– Czy ktoś by chciał, żebym mu pomogła zinterpretować mgliste kształty wewnątrz kuli? – zapytała, podzwaniając bransoletami. – Ja nie potrzebuję pomocy – szepnął Ron. – Przecież to jasne. Wieczorem będzie bardzo mglisto.
Komnata:
Harry spojrzał z niepokojem na Lockharta i poprosił: - Panie profesorze, czy mógłby mi pan jeszcze raz pokazać tę blokadę? (...) Lockhart poklepał go beztrosko po ramieniu. - Zrób po prostu to, co ja zrobiłem, Harry! - Co, mam upuścić różdżkę?
Kamień:
- Przynieś pocztę, Dudley - powiedział wuj Vernon znad gazety. - Niech Harry przyniesie. - Przynieś pocztę, Harry. - Niech Dudley przyniesie. - Dudley, przyłóż mu smeltingiem.
Wielkie szczęście, że jest ciemno. Nie zarumieniłem się tak od czasu, kiedy pani Pomfrey powiedziała, że podobają się jej moje nauszniki. Albus Dumbledore
Czara:
- Hermiona, Harry i Ron nadal pragną się z tobą przyjaźnić, sądząc po fakcie, że właśnie próbowali wyłamać drzwi. - No pewnie! - powiedział Harry, wpatrując się w Hagrida. - Przecież chyba nie myślisz, że to, co ta krowa... przepraszam panie profesorze - dodał szybko, spojrzawszy na Dumbledore'a. - Miałem właśnie napad głuchoty i nie mam pojęcia, co powiedziałeś, Harry - rzekł Dumbledore, kręcąc młynka kciukami i gapiąc się w sufit...
Zawsze uważałem, że my z Fredem powinniśmy dostać ze wszystkiego P, bo sam fakt, że pojawiliśmy się na egzaminach, był powyżej oczekiwań.
Zakon:
- No dobra, śniło mi się, że gram w quidditcha - powiedział Ron, marszcząc czoło, żeby sobie lepiej przypomnieć.-Jak myślisz, co to znaczy? - Pewnie to, że zostaniesz pożarty przez jakąś olbrzymią żelkę - odrzekł Harry, przerzucając bez zainteresowania strony Sennika.
- Teraz kafla ma Johnson, tak, Johnson, cóż za gracz z tej dziewczyny, powtarzam to od lat, ale ona wciąż nie chce ze mną chodzić... - JORDAN! - ryknęła profesor McGonagall. - To fakt, pani profesor, staram się ubarwić relację...
Mój ulubiony cytat:
"(Fred)
-Przejście dla dziedzica Slythrerina, potężnego, czarnoksiężnika!
Percy był wyraźnie zgorszony takim zachowaniem.
-To wcale nie jest powód do śmiechu-skarcił ich za którymś razem.
-Zjeżdżaj, Percy- powiedział Fred.- Harry się śpieszy.
-Tak, zasuwa do Komnaty Tajemnic na filiżankę herbaty ze swoim jadowitym sługa.-dodał George, chichocąc."
:D :D :D
Te też są zabawne:
"Musiał, więc ponad godzinę znosić profesor Trelawney, która przez pół lekcji opowiadała, że aktualna pozycja Marsa wobec Saturna oznacza poważne zagrożenie nagłą śmiercią dla osób urodzonych w lipcu.
- No i świetnie - powiedział głośno Harry, nie mogąc się już powstrzymać. - Byleby szybko, żebym nie cierpiał."
"- Czy pamiętasz jak mówilem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?-(Snape)
-Tak.-(Harry)
-Tak, proszę pana-(Snape)
-Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze."
Chyba nie było.
Charlie: [...] teraz jest Norbertą.
Hagrid: Cholibka, to Norbert jest dziewczynką?
[...]
Hagrid: A po czym to poznajecie?
Charlie: Samice są o wiele bardziej złośliwe.
Z Insygniów. ;D
A mi się spodobał fragment z pierwszej części ;]
-Och jesteś prefektem, Percy? - zdziwił się jeden z bliźniaków. - Dlaczego
nam nie powiedziałeś? Nie mieliśmy pojęcia.
- Daj spokój, przecież pamiętam, że coś o tym wspominał. - powiedział drugi
bliźniak. - Raz...
- Albo dwa...
- Chwilę temu...
- Przez całe lato...
- Och zamknijcie się - rzekł Percy prefekt.
Kocham teksty z Harry'ego, nie pamiętam za wiele, bo nie chce mi sie iść po książkę, ale z tego co pamiętam:
*któraś lekcja u Trylawney i ona mówi do Harry'ego "urodziłeś się w środku zimy, prawda?""nie, urodziłem się w lipcu!"
*w zakonie, jak Umbridge wezwała Snape'a i kazała mu przynieść veritaserum, a ten powiedział "przykro mi, ale jeżeli nie chce pani zabić Pottera, a naprawdę nie miałbym nic przeciwko temu..."
*w księciu jak mówi do wuja Vernona "założyłbym też, że zaprosił mnie pan do środka, ale byłby to z mojej strony przejaw naiwności graniczacego z głupotą"
*I jeszcze z księcia:
Stworek: stworek nie chce, stworek nie będzie!
Dumbl: jak widzisz Stworek nie cieszy się z perspektywy stania się twoją własnośią
to tyle co z pamięci xD
Harry'ego zaczęłam czytać dawno dawno temu, kiedy jeszcze nie był tak znany, a teraz kiedy mój gust literacki ewoluował nadal go uwielbiam
Gombrowicz Kafką, ale nic mnie tak nie odpręża jak lektura Harry'ego
Kamień Filozoficzny,
McGonagall prowadzi Harry'ego kiedy przyłapała go na lataniu na miotle, prowadzi go gdzieś Harry jest pewny, że go wyrzucą(cytat będzie niedokładny)
-profesorze Flitwick, mogę poprosić Wood'a?
(Harry)Wood? To jakieś narzędzie do chłosty?
Ja też z pamięci, bo akurat nie mam przy sobie książki...
W Księciu, kiedy Harry dostał liścik od Dumbledora:
ps. Lubię kwachy
-Lubi kwachy??!!- zdumiał się Ron.
-Nie, to hasło do jego gabinetu.
:D:D:D
Aaaa, i w filmie też był dobry tekst, którego nie ma w książce (Książę):
McGonagall:
-Zastanawiam się, czemu wasza trójka jest zawsze tam, gdzie dzieje się coś niebezpiecznego?!
Ron:
-Zadaję sobie to samo pytanie od sześciu lat pani profesor...
:D:D:D
kiedy irytek próbował odkręcić żyrandol na korytarzu McGonagall
powiedziała: "Odkręca się w 2. stronę"
Fred i Georg
-Zjeżdżaj Peracy, Harry się spieszy!- powiedział ironicznie fred
-Tak, zasówa do komnaty tajemnic, na filiżankę herbaty ze swoim jadowitym
sługą.
Dziwię się, że nikt tego jeszcze nie wstawił...
- Czemu one zawsze muszą chodzić stadami?
(Ron o dziewczynach. "Harry Potter i Czara Ognia")
Weszłam sobie na wikicytaty i spisałam sobie to, po czym w czasie lektury wyłam ze śmiechu:
– Czy on jest trochę... no wiesz... stuknięty? – zapytał niepewnym tonem Percy'ego.
– Stuknięty? – powtórzył beztrosko Percy. – To geniusz! Największy czarodziej na świecie! Ale fakt, ma lekkiego świra. Podać ci ziemniaczki, Harry?
– Och, jesteś prefektem, Percy? – zdziwił się jeden z bliźniaków. – Dlaczego nam nie powiedziałeś? Nie mieliśmy pojęcia.
– Daj spokój, przecież pamiętam, że coś o tym wspominał – powiedział drugi bliźniak. – Raz...
– Albo dwa...
– Chwilę temu...
– Przez całe lato...
– Och, zamknijcie się – rzekł Percy prefekt.
Zanim rozpoczniemy nasz bankiet, chciałbym wam powiedzieć kilka słów. A oto one: Głupol! Mazgaj! Śmieć! Obsuw!
– Tak więc... po tym oczywistym i odrażającym oszustwie...
– Jordan! – warknęła profesor McGonagall.
– To znaczy... po tym jawnym, oburzającym faulu...
– Jordan, ostrzegam cię...
– No dobrze już, dobrze. Flint o mały włos nie zabił szukającego Gryfonów, co mogło się zdarzyć każdemu, to jasne, więc rzut wolny dla Gryfonów, wybija Spinnet, bez kłopotów, gra toczy się dalej, kafel wciąż w posiadaniu Gryfonów...
– Nigdy się nie ma za dużo skarpetek – powiedział Dumbledore.
– Postanowiłem nadać mu imię Norbert – oznajmił Hagrid, patrząc na smoka wilgotnymi oczami. – On mnie naprawdę rozpoznaje. Zobaczcie. Norbert! Norbert! Gdzie jest mamusia?
– On ma świra – mruknął Ron do Harry'ego.
To, co się wydarzyło w podziemiach jest ścisłą tajemnicą, więc, oczywiście, wie o tym cała szkoła. Przypuszczam, że to twoi przyjaciele, panowie Fred i George Weasleyowie są odpowiedzialni za próbę przysłania ci tutaj sedesu.
Teraz jest noc Dudasie. To ta część doby, kiedy jest ciemno.
To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, że wszyscy są tak upośledzeni.
Odkręca się w drugą stronę.
-Co robiłeś pod naszym oknem, chłopcze?
-Słuchałem wiadomości.
-Słuchał wiadomości! Znowu?
-No... codziennie są inne.
-Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w tej rodzinie!
-A ja i Fred to co, jesteśmy tylko sąsiadami?
-No dobra, śniło mi się, że gram w quidditcha. Jak myślisz, co to znaczy?
-Pewnie to, że zostaniesz pożarty przez jakąś olbrzymią żelkę.
-Yhm, Yhm
-Proszę?
-Ja się tylko zastanawiam, pani profesor, czy dostała pani moją notkę z datą i godziną mojej wizy..
-Oczywiście że ją dostałam, bo inaczej zapytałabym panią co pani robi w mojej klasie!
-Umbridge: Yhm, Yhm
-CZY JESTEŚ PEWNA DOLORES, ŻE NIE CHCESZ TABLETEK NA KASZEL?!!
-Sowy nie przynoszą mi wiadomości!
-Nie wierzę!
-Ani ja!
-Wiemy, że coś knujesz!
-Przyjmij do wiadomości, że nie jesteśmy tacy głupi!
-No to dopiero jest dla mnie zupełnie nowość!
– Nie w-wolno ci... Tata ci powiedział, że nie wolno ci robić żadnych czarów... bo cię wyrzuci z d-domu... a nie masz dokąd pójść... nie masz żadnych przyjaciół... nikogo...
– Abrakadabra – krzyknął Harry – Hokus pokus, smenty-rymenty...
Mam nadzieję, że śpi. To znaczy... chyba nie umarł, co?
– No dobra – powiedział Ron, otwierając książkę na stronie piątej i szóstej. – Co widzisz w mojej?
– Rozmokłe brązowe fusy – mruknął Harry, którego odurzający, wonny dym wprawił w stan senności i otępienia.
– Ach, moi kochani! Kto z was pierwszy podniósł się z krzesła? Kto?
– Nie wiem – wybąknął Ron, patrząc ze strachem na Harry'ego.
– Nie sądzę, by to miało jakieś znaczenie – oświadczyła chłodno profesor McGonagall – chyba że za drzwiami czeka jakiś szaleniec z siekierą, żeby zamordować pierwszą osobę, która wyjdzie z Wielkiej Sali.
– Widzicie już coś? – zapytał ich Harry po kwadransie wpatrywania się w kulę.
– Tak, na stole jest wypalony ślad – mruknął Ron. – Ktoś przewrócił świeczkę.
Och, nie, on wcale nie jest niezrównoważony. Po prostu spotkał go straszny zawód.
...i jeszcze jakieś pięćdziesiąt tysięcy innych. ^^
"CZEMU CIĘ MARTWI
SAM-WIESZ-KTO?
ZATROSZCZ SIĘ LEPIEJ
O Q-PY-BLOK -
POWSZECHNE ZATWARDZENIE
ŚCISKAJĄCE SIEDZENIE "
"- To jest egzemplarz Eliksirów Dla Zaawansowanych, który nabyłeś w Esach i Floresach?
- Tak - odpowiedział stanowczo Harry.
- Więc dlaczego na wewnętrznej stronie okładki jest nazwisko "Roonil Wazlib"?
W Harrym na moment zamarło serce.
- To moja ksywka."
"-Załóż je Archie, nie bądź głupi, przecież nie możesz paradować w czymś takim, Mugole przy bramie zaczynają coś podejrzewać...
-Kupiłem to w sklepie-upierał się staruszek- Mugole to noszą.
-Mugolskie kobiety, Archie, nie mężczyźni! Mężczyźni noszą to- odpowiedział czarodziej z ministerstwa, wymachując spodniami w prążki.
-Ani myślę chodzić w czymś takim- odrzekł oburzony staruszek- Lubię jak mi przewiewa intymne zakątki, to bardzo zdrowe..."
"Przypuszczam, że twoi przyjaciele, panowie Fred i George Weasleyowie są odpowiedzialni za próbę przysłania ci tutaj sedesu. Zapewne uważali, że to cię rozbawi. Pani Pomfrey uznała to jednak za sprzeczne z wymogami higieny i skonfiskowała ów dar."
"Biedna muszla klozetowa jeszcze nie widziała czegoś tak okropnego jak twoja głowa, więc może ją zemdlić. "
"– A co będzie, jeśli machnę różdżką i nic się nie stanie?
– Ja wiem? Może ją rzucisz i rąbniesz go w nos – zaproponował Ron."
"Longbottom, gdyby mózgi były ze złota, byłbyś biedniejszy od Weasleya, a to już jest nie lada wyczyn."
Insygnia Smierci:
Szalonooki: (...) Artur i Fred...
Fred: Jestem George- powiedzial Harry, na ktorego wskazywal Moody_ Czy musisz nas mylic nawet wtedy, kiedy jestesmy Harrym?
Szalonooki: Wybacz, George...
Fred: Ja tylko sprawdzalem, naprawde jestem Fredem...
Szalonooki: Dość tych bzdur!- warknął Moody- Ten drugi...George czy Fred...
Hermiona: Probuje ustalic, ktore mamy zabrac. Ktore moga sie nam przydac, gdy bedziemy szukac horkruksow.
Ron: No jasne, oczywiscie- powiedzial Ron, klepiac sie w czolo- Zapomnialem, ze bedziemy polowac na Voldemorta w objazdowej bibliotece.
Hermiona: (...) to, co Harry zrobil z dziennikiem Riddla, bylo jednym z bardzo niewielu niezawodnych sposobow zniszczenia horkruksa.
Harry: To, ze przebilem go klem bazyliszka?
Ron: Och, co za szczescie, ze mamy taki zapas klow bazyliszka- zakpil Ron- zastanawialem sie, co z nimi zrobimy.
:D:D:D
A ostatnio odswiezylam sobie Ksiecia Polkrwi i jest tam scena, w ktorej uczniowie maja pierwsza lekcje teleportacji i chyba Seamus robi piruet i wskakuje do obreczy myslac, ze sie teleportowal. Poplakalam sie na niej ze smiechu:D:D:D
Czytałam HP i Czara Ognia chyba z 6 razy i zawsze leje ze śmiechu z czarodzieja mówiącego o swoich imntymnych zakątkach XD
(Książę Półkrwi)
Ginny (do Harrego): Trzy ataki dementorów w ciągu tygodnia, a Romilda Vane zapytała mnie tylko, czy to prawda, że masz na piersiach wytatułowanego hipogryfa.
Ron i Hermiona ryknęli śmiechem :D
(...)c.d.
Harry: A co powiedziałaś o Ronie?
Ginny: Że ma pufka pigmejskiego, ale nie powiediałam gdzie.
Ron spojrzał ze złością na Hermionę, która ttarzała się ze śmiechu. :D:D
(Zakon Feniksa)
Syriusz: Podobało ci się pytanie dziesiąte Luniaczku?
Lupin: Bardzo. "Podaj pięć oznak, po których można rozponać wilkołaka."
James(z udawanym przejęciem):I co myślisz że wymieniłeś wszystkie?
Lupin (z powagą): Chyba tak. "Pierwsza: siedzi na moim krześle. Druga: nosi moje ubranie. Trzecia: nazywa się Remus Lupin..."
XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD
(Insygnia Śmierci)
"Udało się, dostali w kość, niech Potter żyje nam!
A Voldek gnije w piekle za którym tęsknił sam!" :)
IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK IRYTTEK
moje ulubione :)
Harry dowiedział się że Snape bd nauczycielem opcm
"To już jego ostatni rok w Hogwarcie (...) Na tym stanowisku ciąży jakaś klątwa (...) Quirrell nawet postradał życie. Jeśli o mnie chodzi, to będę trzymał kciuki,żeby doszlo do jeszcze jednej śmierci"^^