Nie zgadzam się! Jedna z lepszych. Nie przekombinowana, aktorzy musieli trochę pograć, bo nie kipiała od efektów. Oglądam zawsze z taką samą przyjemnością. Ale to kwestia gustu, masz prawo sądzić inaczej...
też uważam że to jedna z lepszych części ponieważ im nowsze części tym więcej efektów i film traci tą magie^^
Dla mnie najlepsza. Tak w skrócie to: za Syriusza, za genialny motyw z cofaniem czasu(arcydzieło), za wilkołaka ;)
ja również się nie zgadzam, to jak dla mnie najlepsza część ze wszystkich. podobnie myślę o 4 części . właściwie to 5 część i wszystkie po niej to po prostu żałosne ekranizacje książek. pierwsze części to było coś. oglądałam i oglądam zawsze z tymi samymi uczuciami. natomiast te nowsze... szkoda słów. wydają mi się takie chłodne i ciemne. w tych pierwszych dominowało ciepło i tajemnica a nie wrogość, chłód i przerażenie. ale to moje zdanie :)
Dziwisz się, że w następnych panowały wrogość, chłód i przerażenie? Walka z powstałym na nowo Voldemortem to nie to samo, co walka z wujostwem o przeczytanie listu ;).
Nie sądziłam, że można było nie zauważyć związku między mrocznym klimatem nowszych części a coraz większą powagą sytuacji - Voldemort i te sprawy... A jednak;) W każdym razie, atmosfera strachu jest jak najbardziej na miejscu.
Co do filmu - moim zdaniem to jedna z lepszych części, jest też jedną z moich ulubionych.
wiecie, wydaje mi się, że części "do 3. włącznie", może jeszcze 4. wydają się nieco lepsze, bo po prostu bardziej odpowiadają książkom ( o ile w ogóle można stwierdzić, że te filmy książkom odpowiadają). Wszystkie części, wyłączając 7. podzieloną, trwają mniej więcej tyle samo, a przecież książki stopniowo robią się coraz dłuższe, punkt kulminacyjny część 5. :D tak więc w takiej samej przestrzeni czasowej musieli zmieścić n- set stron akcji więcej, przez to wszystko się plątało, gmatwało, ważne dla nas wątki pominięto, zastąpiono innymi, czasami w ogóle w ksiązkach nie występującymi, do tego, jak wspomnieliście, zmienia się totalnie sam nastrój i wypełnienie efektami specjalnymi, summa summarum- każda część ewoluuje w bardziej lub mnie (moim zdaniem) korzystną stronę. Od lat próbuję, z marnym skutkiem ;), usprawiedliwiać reżyserów, że MUSIELI jakoś to pozmieniać, żeby zrobić w miarę spójny film, ale nie zmienia to faktu, że żadna ekranizacja nie zastąpiłaby tego, co nam się w główkach ukształtowało podczas czytania :)
Bzudura ! O gustach się nie dyskutuje ,ale dla MNIE to jedna z najlepszych części :) Może choćby dlatego że w tej części nie pokazują Voldemorta i jest o nim mało wspomniane a akcja toczyła się wokół Więżnia Askabanu ;)) Od tej części Harry Potter zrobił się taki mroczny itp ;)
3 najlepsza. Do 3 wszystkie części mają ten magiczny klimat, ulica pokątna itp. To wszystko takie nowe, od 4 pojawia sie Voldemort i własny widz/czytacz miał ujżęć ze znowu nad swiatem czarodziejow i mugoli zapanował strach, tajemniczość.
Dla mnie obok Insygni to najlepsza część. Głównie też za sprawą świetnej muzyki i klimatu
Muszę przyznać, że najlepsza z całego cyklu:) Boję się pomyśleć jakby wyglądały pozostałe firmy gdyby zajął się nimi Cuaron. W każdym razie Władca Pierścieni byłby wspominany mimochodem, przy okazji zachwytów nad Potterem. A tak dostaliśmy Yatesa...