Film moim skromnym zdaniem przeznaczony jest głównie dla dzieci i w takich kategoriach należy go rozpatrywać. Dlatego uważam, że nie ma sensu próbować przypisać tego filmu do 'dobrego', 'ambitnego', czy 'wielkiego kina'. Chociaż z drugiej strony nawet jako kino dla dzieci "Harry" był nudny, wtórny, przewidujący, a gra aktorów to istny koszmarek. Ta cała Rowling trzepie na tym ostrą kasę i nie ma co się oszukiwać, że książka o Potterze była beznadziejna i gorąco swoje dzieci będę zniechęcał do jej czytania. Sam z resztą fakt historii autorki o pisaniu na serwetkach... żenada. Jedyne, na co zwróciłem uwagę, to Emma Watson, ale taka moja natura, że po prostu mi się podoba :)
Jeżeli Ty nie dostrzegasz w tej książce nic wartościowego to nie ma sprawy, ale ja na przykład sądze, ze jest naprawdę ciekawa. Jest wiele osób zgadzających sie z Toba, ale i wielu zwolenników J.Rowling. Nie wiem jak książkę odbierają dorośli, ba sama jestem jeszcze dzieckiem. Owszem, moze i film był gorszy od książki, ale i tak nie zły... Póki co może zadowoli Cię przysłowie ,, ładne jest to co sie komu podoba", a gusta ludzi różnia sie bardza miedzy sobą nawet jesli tego jeszcze nie zauważyłes. A co zrobisz jak Twoim dzieciom będzie sie w przyszłosci podobał Harry Potter?
Istotnie o gustach się nie dyskutuje. Ja nawet potrafię dać spokój tej całej Rowling (jednakowoż nie zmieniam zdania w jej sprawie), ale chodzi o sam film. To jest forum o filmach i dla filmów, więc będę mówił o ekranizacji jej książki. A ta z kolei jak na film dla dzieci nie jest zbytnio zajmująca. W miejsce tej pozycji mógłbym polecić dużo lepszych produkcji, jak choćby stare polskie filmy. A w sprawie moich dzieci... no cóż... zniósłbym to przez zaciśniete zęby (podkładając im pod nos kawałek ambitniejszej literatury:)
Jakiej na przykład? (poprzedni komentarz też napisałam ja, ale jeszcze nie zalogowana) Pozdrawiam!!!
Magda
Zgadzam się z Tobą co do filmu, ale jeżeli chodzi o książki to zdecydowanie nie. Film, trzeba przyznać, był marny, chociaż jak to ujął jakiś dziennikarz (nie pamiętam jaki) "ten kto szuka w filmie pełnego odzwierciedlenia ksiazki jest żałosny...." bla bla bla i takie tam, że film musi się różnić od książki, żeby widz nie był znudzony, bo większość widzów to wielcy fani HP, któryz znają ksiązki na pamięć.
Ksiązki jednak nie są takie złe, mimo, że mam lekko ponad 20 latek :-) mi się podobają. Jest to lekka i przyjemna lektura, ale nie pozbawiona swego rodzaju mądrości.
Ale jak to sam trafnie ująłeś - to forum o filmach. Więc podsumowując. Film zawiódł moje oczekiwania i pod względem fabuły i aktorów. Na prawde o wiele lepiej młoda trójka grała w poprzednich częsciach.
No cóż, zmusiliście mnie do myślenia... Teraz, przemyślałam to i doszłam do wniosku, że nie podobał mi się film tylko aktor, bo jest dosyć interesujący. Teraz nie potrafię ocenić filmu... A może nie podobał mi się film tylko aktor?... Ale nikt mnie nie przekona, ż książka jest słaba i dla dzieci, bo przecież bardzo wiele dorosłych osób wchodzi na to forum i wypowiada sie pozytywnie na jej temat. Pozdrawiam!!!
Magda Bliźniaczka
Ja zaczęłam przygodę z Harrym od filmu, ale obejrzałam go tylko ze względu na Alana Rickaman. Drugą część to samo. Ale teraz miałam więcej czasu i stwierdziałam, że trzeba sięgnąć do źródła po więcej informacji o Severusie S. (czyli postaci granej przez Rickmana) i historia mnie wciągnęła.
Z trzecim filmem było odwrotnie, najpierw przeczytałam książkę potem objerzałam film - i może dlatego byłam zawiedziona fabuła, a raczej jej okrojoną wersją. Teraz czekam na 6 cz. ksiązki bardziej niż na 4 cz. filmu.
pzdrw
Ja osobiście byłam bardzo rozczarowana wszystkimi częściami filmu. Książki są zdecydowanie lepsze i nie zgadzam sie z faktem, że są tylko dla dzieci. No, ale to w końcu forum o filmach, a one były beznadziejne, przewidywalne i poprostu nudne:(
Drogie dziewczynki... Jak już mówiłem nie mam zamiaru dyskutować o książce (przeczytałem 1 część i naprawdę basta). Wypowiadając się tutaj nie chodzi mi również jedynie o "Więźnia Azkabanu". Tak szczerze to wszystkie części filmu traktuję jednakowo (czyli negatywnie). Nie piszcie proszę komentarzy w stylu 'książka była głupia, tudzież fajna, Rowling jest głupia, tudzież fajna itd itp'. Oceńcie FILM. A tak na marginesie dziecku dałbym do przeczytania np: "Robinsona Cruzoe", "Wyspę skarbów". To są prawdziwe książki PRZYGODOWE. Pozdrawiam.
1 część jeszcze nic Ci nie może o książce powiedzieć... Ja ją traktuję jako wprowadzenie. Ja, bedąc obecnie jeszcze dzieckiem, czytałam Robinsona i nie mogę mu nic zarzucić, chociaż chwalić też nie mam za co...
ale dlaczego od razu gnioter?? obraziłeś moje uczucia!! rozumiem, że mógł cię rozczarować film, ale książka?? a batmana lubisz?? bo jeśli tak to nie rozumiem dlaczego nie doceniasz Harrego p. I nie wiem co masz do gry aktorskiej. uwazam, ze wszyscy grali naprawdę dobrze, na Hermiona odstawała, ale trudno. obejrzyj ten film jeszcze raz... może zmienisz zdanie?
Na wstępie, to prosze nie wyjeżdżaj mi z tekstem typu "dziewczynki", bo mam wrażenie wtedy, że traktujesz mnie jak gówniare z przedszkola, która na uczyła się pisać i korzystać z netu.
Napisałam swoje zdanie odnośnie filmu, a odzielnie odnośnie książki.
A ponieważ jest to forum filmowe to skupiłam się na filmie.
Z resztą każdy ma prawo do swojego zdania. I tyle.
"De gustibus et coloribus non est disputandum" - o upodobania i kolory nie należy się spierać.
Nadal uważam, że jesteś dziewczynką. Nie imponuje mi twoja pseudo znajomość łaciny (niech zgadnę: zdanie wyczytałaś w necie, czy podsunął ci to nauczyciel historii?) Książkę po raz kolejny pomijam milczeniem i nie piszcie proszę o niej... Za to wracając do filmu: co wspólnego widzisz w "Batmanie" i "Harrym"? Bo moim zdaniem to skrajnie różne filmy i nie dostrzegam ŻADNEGO podobieństwa. Zaciekawiłaś mnie... ale z chęcią podyskutuję KOCHANE LASECZKI
Aha i jescze zapomniałem. Przeczytałem pierwszą część i NAPEWNO nie przekonam się do kolejnych. I nie chodzi mi o to, że nie lubię książek tego typu. Wręcz przeciwnie, ale szczerze nie potrafię dostrzec fenomenu Harrego. A co do gry aktorskiej moje zdanie jest następujące: "aktorzy" to banda rozpieszczonych dzieciaków, którym zamachano sumką z siedmioma zerami, a oni swoją ekspresję wyrażają robiąc głupie miny. Zero w tym AKTORSTWA. A wy się na to nabieracie. Kropka.
Jeżeli chodzi o film to również chyba Ci to umknęlo, ale zgodziłam się z Twoim zdaniem.
Ale wspominasz o filmach batmana. Przepraszam, ale o których ??? Bo chyba nie o wszystkich ??? Tylko pierwsze części były dobre. Później to efekt specjalny poganiał efekt specjalny :/ Fakt, że grały "gwaizdy", ale to nie wszystko.
I chyba tutaj tkwi podobieństwo filmów Harrego i Batmana. I tu są znane i twarze (Alan Rickam, Maggie Smith, Gary Oldman, Robie Coltrain.... itp) i tam. A z fabułą bywa różnie. I to JEDYNE podobieństwo jakie widze. Po za tym filmy są z innej bajki i raczej porównywać ich się nie powinno.
Miałam Cie objechać, a przyznałam Ci racje :-)
Uważaj komu odpisujesz !!!
Nie ja wytknęłam Ci Batmana - skoro zaczynasz polemike to radzę dokładniej czytać wypowiedzi drugiej osoby.
Tak się składa, że lekcje historii mam już daaawno za sobą, a moja wypowiedz nie miała na celu pochwalenia się znajomością łaciny, bo jak sam zauważyłeś można to znaleźć w Internecie, ale załagodzenia sporu, który powstawał.
Chylę nisko czoło, wyrażając skruchę:) Faktycznie uważam, że tylko dwie pierwsze części Batmana godne są uwagi, pozostałe to pomyłka. Aha, ja nie chcę się z nikim kłócić, a pisząc do Ciebie, w jednym temacie zawarłem po prostu kilka wątków. Pozdrawiam!
Nie będę namawiać cię do zmiany zdania. Nie musisz lubić ani książek, ani filmu, który choć kiepski w porównaniu z książką, był do tej pory najlepszym z filmów o Harrym. Możliwe, że uważam tak, ponieważ jest to pierwsza część, którą obrjrzełam bez dubbingu, który jest żałosny. Natomiast gra aktorów bardzo mi się podobała i na prawdę niewiele mogę im zarzucić
Filmy tworzone dla dzieci powinien oceniac nie kto inny, jak one same. Podobnie rzecz się ma z książkami. Byłam na "H.P. i więźniu Azkabanu" (dubbing mnie wykończył...) i widziałam dzieciarnię tak przejętą, tak zafascynowaną, że zapominała nawet o popcornie [a to już o czymś świadczy ;)]. Nie jest więc chyba z Harrym tak źle, skoro dzieciom się podobało... :) Pozdrawiam serdecznie! :)