Najgorsza część HP. Całość nie jest spójna, wiele rzeczy nie jest zgodnych z książką, a cała akcja rozwija się dosyć ślamazarnie.
Nie zgadzam się z tym! Według mnie była to najlepsza część razem z "Zakonem". (VI nie czytałam, więc nie wiem...). W każdym bądź razie III is the best!!! Pzdr
A ja własnie uważam, że jest to najlepsza część filmu (nie licząc CO). Przede wszystkim Cuaron pozbawił słodkiego lukru tej opowieści, wziął ją bardziej na serio. Film ma wreszcie klimat; mroczny, poważny, tajemniczy. No i wreszcie film ma własną niezależnosc i samodzielnosć względem książki. Mi to się podoba, ale to kwestia gustu:)
Wg mnie bez sensu pisać że " nie jest zgodne do końca z książką " bo nie musi. Reżyser i scenarzysta mają swobodę. Tutaj część wyszła lepsza , bardziej spójna , ciekawsza , lepiej zagrana ( nawet Radclliffe wydukał swoją rolę trochę lepiej , choć nadal grał żałośnie) , lepsze zdjęcia , klimat i ogólnie reżyseria. Columbus to gość od drugorzędnych familijnych filmików. I w takim stylu zrobił jedynkę i dwójkę.
A mnie się dwójka znacznei bardziej podobała, bo miała fajny klimat - trochę kryminału, trochę zagadki, a wszystko całkiem urocze :) Jedynkę lubię znacznie mniej bo jest strasznie naiwna - a trójka? Otóż tę częśc lubię najmniej, bo choć klimat ma najciekawszy to fabuła jest słabo zarysowana. Wszystkie tematy są lekko naruszone, a nie drążone dalej, akcja biegnie znacznie za szybko i aktorzy nie mają szansy do wykazania się - a ten humor miejscami do mnie nie przemawia. Oczywiście to jest dobry film, ale brakuje mu czegoś... Jednak Newell to reżyser, którego na tyle cenię, że nie martwie się o tę magię właśnie...
Za mało muzyki williamsa - to po pierwsze. Po drugie strasznie mi brakowało bohaterów z poprzednich części, które występowały w książce. Film sie dobrze ogląda mniej więcej do mometu lekcji 'ridiculous' u Lupina, potem gmatwanina i robi sie naprawdę zimno i nieprzyjemnie i nie chodzi mi tu o zdjęcia. Brakuje atmosfery z dwóch pierwszych.
film nie był zły oczywiście, uwielbiam scene ze Stanem Shunpikiem i kilka innych, ale wiele rzeczy mnie tu irytuje. Np. głupie/tchórzliwe zachowanie Malfoya - no juz bez przesady!! Albo różowa bluzka Hermiony - jakby juz naprawdę nie mieli innego wdzianka dla niej i musieli właśnie tym kolorem podkreślić, że to dziewczynka i że to dziewczynka:) (umyślne powtórzenie). niby takie drobiazgi, ale potrafia wiele odebrać, szczególnie, że to nie wszystko...
A dla mnie 3 absolutnie najlepsza, zgadzam sie z Cold. Jest klimat, nie ma żartów w stylu Seamus 'wybucha' szklankę wody i osmala sobie brwi (hahahahihihihehehehe, bądźmy ambitni, hahaha), myzyka- SUPER, wcale nie za mało, tylko w sam raz do podkreślenia charakteru sceny (od nasłuchania sie Williamsa to mam płytę z muzyką), mroczniej niż poprzednio i lepsza reżyseria. No i- cytując FILM- 'Cauron zrobił całkiem rozsądny film o dojrzewaniu, nie ekscentryczną bajkę'. Bo w 1 i 2 przeszkadzało mi wybitnie to, ze były filmami dla dzieci.... No i lepsza... brakuje mi słowa... no chodzi mi o 'wystrój', lokalizację... scenografia? chyba to to, ale mogłam cos pop***;). Podobały też mi sie triki reżyserskie, zastosowane przez Cuarona (np 'przechodzenie' przez zegar). Zgadzam sie oczywiście, z tym, że miejscami akcja rozgrywała sie zbyt szybko, np we wrzeszczącej chacie, ale nie przeszkadzało mi to tak bardzo, jak prowadzenie widza za rączkę w 1i2, gdzie niektóre sceny wypadały nienaturalnie przez niewolnicze naśladowanie fabuły książki. No a co do stroju Hermiony- w 3 jedna różowa bluza to nic, poczekajcie na 4... RÓŻOWA suknia na balu, RÓŻOWY żakiet, RÓŻOWA bluzeczka... ratunku....