Ta część należy do moich ulubionych. Zobaczyłam ją po przeczytaniu książki i nie pominięto w niej żadnego wątku książkowego, który miałby wpływ na przebieg fabuły . Jednak można odnieść wrażenie, że ekranizacja trochę fałszuje obraz bohaterów przez co widz (nie czytający książki) stworzy sobie inny ich wizerunek. Naprzykład Hermiona w książce jest bardzej zarozumiała . Relacje Hermionka-Ron są bardziej zaostrzone. W książce Hermiona nie kipi energią jak w filmie, pada ze zmęczenia spowodowanego nadmierną ilością zajęć. Profesora Lupina wyobrażałam sobie jako obraz nędzy i rozpaczy (mówię o jego wyglądzie) a tu całkiem dobrze ubrany profesorek im wyszedł. Zbaczając z tematu. W komnacie tajemnic wierzba bijąca była w innym miejscu tzn. blisko jednego z wejść do szkoły. Tutaj jest zupełnie gdzie indziej. Czyżby ją przesadzono. No tak w filmach fantasy wszystko jest możliwe i dlatego tak bardzo je lubimy :)